- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
3 Stawy, żółty szlak do stawu Janina; trochę pechowo i pieszo
Piątek, 10 lipca 2009 | dodano: 11.07.2009Kategoria WPKiW, Pieszym szlakiem
Time:10:11
Cadence avg:57
Przez WPKiW, dotarłem na ul. Kozioła, by stąd kontynuować poznawanie żółtego szlaku.
Dalej przez Park Wełnowiecki, Park "Katowice", ulice Bankową Rynek i Powstańców, Park "Dolina Trzech Stawów" [jeździ się tam dużo lepiej niż myślałem] i Katowicki Park Leśny.
Przy KWK Staszic, spacer, gdyż nie dało się tamtędy jechać. Potem obok KIA i Volvo i zaraz staw Janina i lasy.
Super, zgubiłem okulary Arctica przeciwsłoneczne, gdzieś między 3stawami, a stawem Janina. Wróciłem je szukać, stąd sporo czasu i wolne tempo, ale ostatecznie przepadły.
Powrót obok Lotniska, Francuską, przez Rondo, WPKiW.
Na ul. Wiejskiej, przed Doliną Górnika, przy prędkości około 38km/h, miałem przygodę. Nie wiedząc co się dzieje, jak najszybciej się zatrzymałem. Patrzę, a po zatrzymaniu, nie minęły 2-3 sek, a w tylnej oponie ani grama powietrza.
Miałem łatki, ale nawet się nie podjąłem naprawy, ze względu na duże rozcięcie opony.
3,5km postanowiłem przespacerować do domu.
Jeszcze jakiś gbur trąbnął mi za pleców ciężarówką WOD-KAN, to myślałem że serce mi wyskoczy, a widział mnie dużo wcześniej.
Jak dotarłem do domu, trochę się rozpadało. Następnego dnia, udało się skleić oponę i dętkę.
Temperatura:24.0 HR max:164 ( 84%) HR avg:125 ( 64%) Kalorie: 3110 (kcal)
Cadence avg:57
Przez WPKiW, dotarłem na ul. Kozioła, by stąd kontynuować poznawanie żółtego szlaku.
Dalej przez Park Wełnowiecki, Park "Katowice", ulice Bankową Rynek i Powstańców, Park "Dolina Trzech Stawów" [jeździ się tam dużo lepiej niż myślałem] i Katowicki Park Leśny.
Przy KWK Staszic, spacer, gdyż nie dało się tamtędy jechać. Potem obok KIA i Volvo i zaraz staw Janina i lasy.
Super, zgubiłem okulary Arctica przeciwsłoneczne, gdzieś między 3stawami, a stawem Janina. Wróciłem je szukać, stąd sporo czasu i wolne tempo, ale ostatecznie przepadły.
Powrót obok Lotniska, Francuską, przez Rondo, WPKiW.
Na ul. Wiejskiej, przed Doliną Górnika, przy prędkości około 38km/h, miałem przygodę. Nie wiedząc co się dzieje, jak najszybciej się zatrzymałem. Patrzę, a po zatrzymaniu, nie minęły 2-3 sek, a w tylnej oponie ani grama powietrza.
Miałem łatki, ale nawet się nie podjąłem naprawy, ze względu na duże rozcięcie opony.
3,5km postanowiłem przespacerować do domu.
Jeszcze jakiś gbur trąbnął mi za pleców ciężarówką WOD-KAN, to myślałem że serce mi wyskoczy, a widział mnie dużo wcześniej.
Jak dotarłem do domu, trochę się rozpadało. Następnego dnia, udało się skleić oponę i dętkę.
Dane wycieczki:
61.93 km (12.10 km teren), czas: 03:48 h, avg:16.30 km/h,
prędkość maks: 45.30 km/hTemperatura:24.0 HR max:164 ( 84%) HR avg:125 ( 64%) Kalorie: 3110 (kcal)
K o m e n t a r z e
Taki jeden z Wod-Kan-u też mnie ostatnio obtrąbił w Miechowicach że za wolno jadę a on musi g... pompować.Uwzieli się czy co ?
Dynio - 10:04 niedziela, 12 lipca 2009 | linkuj
Komentuj