I I I Click for Katowice, Polska Forecast I I ŚWIETNY FOTOGRAF I
PicasaI PhotoBS I GPSies http://www.opencaching.pl/viewprofile.php?userid=24949
avatar Witaj na blogu rowerowym fredziomf
Powyżej są linki do moich zdjęć i śladów GPS.
    Blog najnowsze
    Blog profil rowerzysty

Michał - Bytom

2012
baton rowerowy bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(60)

Moje rowery

Merida Crossway TFS 800-V 25816 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fredziomf.bikestats.pl

Archiwum

ministat liczniki.org

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2010

Dystans całkowity:471.80 km (w terenie 138.20 km; 29.29%)
Czas w ruchu:24:14
Średnia prędkość:19.47 km/h
Maksymalna prędkość:52.10 km/h
Suma podjazdów:2917 m
Maks. tętno maksymalne:182 (93 %)
Maks. tętno średnie:155 (79 %)
Suma kalorii:17675 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:47.18 km i 2h 25m
Więcej statystyk

Zespoły przyrodniczo-krajobrazowe: Doły Piekarskie i Suchogórski Labirynt Skalny

Sobota, 25 września 2010 | dodano: 27.09.2010
Początek jesieni to niespodziewane, dwa-trzy piękne dni. Dla mnie to początek przeziębienia i wymęczającego kataru.
W sobotę już nie wytrzymuję. Nie w pełni sił, jadę wykorzystać ostatni ładny dzień.

Chcę zobaczyć Suchogórski Labirynt Skalny. Labirynt leży na granicy Bytomia i Tarnowskich Gór. Tworzą go ścieżki i wąwozy, które powstały w wyniku eksploatacji górniczej.

Dla zainteresowanych mapka labiryntu.

Mimo wiadomego położenia nie tak łatwo tam dotrzeć. Po krótkim poszukiwaniu docieram od ul. Wodczaka.

Czekają na mnie głębokie dolinki, strome, liczne wąwozy i pagórki.

Ponieważ całość tworzą, dwa zespoły przyrodniczo-krajobrazowe tj. tarnogórskie "Doły Piekarskie" i bytomski "SLS", oba miasta pod projektem „Bytomsko-Tarnogórski Labirynt Skalny”, podjęły decyzję o wspólnym promowaniu tych miejsc.

Ma to pomóc w pozyskaniu środków na ochronę tych miejsc (teren nie będzie przekształcany przez człowieka) i zaprezentowaniu ich turystom (miało powstać opracowanie o tym terenie).

Nie wiem czy układa się ta współpraca, jednak obecnie miejsca te, sprawiają wrażenie nieco zaniedbanych.

Jedynie na co niektórych fragmentach bez problemu przejedziemy rowerem. Ogólnie rowerowo, to raczej jazda po krzaczorach. Natomiast miejsca te, są Wyśmienite na np. spacer.

Nie trafiłem też chyba z porą roku. Leżące liście zlewają się z otoczeniem.

Zróżnicowanie terenu dostarcza wielu wrażej. Szkoda tylko, że trzeba patrzeć i pod koła i uważać na głowę.

Jest tu także oczko wodne, kopce i wzniesienia oraz fragment niemieckiej linii obrony B-2.

Niektóre miejsca są zbyt trudne, strome lub zarośnięte do pokonania rowerem.

Łatwo tu dotrzeć także od ul. Obrońców Westerplatte. Wracam, jednak trochę zmęczony i z bólem gardła. Mimo wszystko było warto.
Ł3:29,6 km. [2795]
Dane wycieczki: 29.60 km (7.40 km teren), czas: 01:38 h, avg:18.12 km/h, prędkość maks: 48.30 km/h
Temperatura:19.8 HR max:182 ( 93%) HR avg:148 ( 75%) Kalorie: 1381 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(4)

Kamieniołom i tajemniczy tunel.

Wtorek, 21 września 2010 | dodano: 21.09.2010
Po ostatnim odkryciu, wybrałem się ponownie, do kamieniołomu. Tym razem szukałem, chyba już ostatniej, nieodkrytej przez siebie tajemnicy, tego miejsca. Mianowicie, podziemnego tunelu. Tak najprawdopodobniej on wygląda. Link Foto

Gdy przybyłem na miejsce, miałem jedyne, dwadzieścia kilka minut do zachodu. Odkryłem kilka nowych zakątków, jednak zrobiło się ciemno i odpuściłem. Jeszcze kiedyś go znajdę.

Powrót przez Tarnowskie Góry, Świerklaniec i Piekary.
Z cyklu, Bytom nocą. © fredziomf

Ł1:201,7 km. [2399,7]
Dane wycieczki: 39.90 km (3.90 km teren), czas: 01:54 h, avg:21.00 km/h, prędkość maks: 45.40 km/h
Temperatura:13.0 HR max:174 ( 89%) HR avg:145 ( 74%) Kalorie: 1730 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(6)

Z sakwami w teren, podziemia tarnogórskie odnalezione.

Niedziela, 19 września 2010 | dodano: 19.09.2010
Z obciążonymi sakwami jadę przed siebie.
Jadę do Rezerwatu Segiet. Jestem tu kolejny raz, ale piękne miejsca po prostu się nie nudzą.
Chciało by się do Rept i dalej na Brynek, ale jest późno. Wybieram dolomity.

I dobrze, sakwy mają próbę terenu.

Przypominam sobie, że swego czasu chciałem zlokalizować, wejście do podziemi tarnogórskich. A dziś, wiem gdzie szukać.
I znalazłem.

Oczywiście, podziemia są zamknięte, nie do zwiedzania. [Można zwiedzać okoliczne sztolnie w Reptach].

Już po zachodzie. Teraz na Tarnowskie Góry. Na granicy miast. Taka Auto reklama.

Teraz zdradzam sekret, dlaczego m.in., tak po drodze mi, do Tarnowskich Gór.
Kupuję: nie małe, pyszne i niezdrowe frytki za jedyne 2,50 zł.

Przy Dworcu pierwszy raz widzę, chyba od PKP z okazji Solidarności, krzyż.

Wracam przez Świerklaniec i Piekary.
Ł1:161,8 km. [2359,8]
Dane wycieczki: 44.40 km (7.20 km teren), czas: 02:10 h, avg:20.49 km/h, prędkość maks: 46.40 km/h
Temperatura:13.5 HR max:175 ( 89%) HR avg:145 ( 74%) Kalorie: 1799 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(5)

A mogło być tak pięknie. Nieoczekiwany powrót.

Niedziela, 19 września 2010 | dodano: 19.09.2010
Kiedy dziś wstałem, zapragnąłem dalszej wycieczki. Biłem się z pomysłami, gdzie by tu pojechać, na dystansie 150-190 km.
Przygotowałem kilka wariantów trasy, zjadłem obiad i w drogę.

Jadę, pierwszy raz, z mocno obładowanymi dwoma sakwami, pełen zaciekawienia jak to będzie.
Tymczasem na 8ym km mam awarię, coś z bagażnikiem. Obserwuję przygięte pręty z błotnika. Nie wiem jak to się mogło stać, bagażnik puścił, śruby musiały nie trzymać.
Okazuje się, że nie jest źle, i błotnik i bagażnik nadają się do dalszej eksploatacji.
Da się jechać dalej, ale dla świętego spokoju, wracam do domu, by porządnie zająć się rowerem. [Już jest OK]

Jeszcze na Miechowicach, zaglądam na zakończone zawody dla biegaczy.
II Półmaraton w Bytomiu © fredziomf

Obserwuję chwilę losowanie nagród. Nagrody głównie komputerowe.
Ł1:117,4 km. [2315,4]
Dane wycieczki: 15.90 km (0.10 km teren), czas: 00:41 h, avg:23.27 km/h, prędkość maks: 43.70 km/h
Temperatura:14.0 HR max:178 ( 91%) HR avg:155 ( 79%) Kalorie: 741 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(3)

Rekord terenu. Miasteczko Śl. [Huta Cynku], Kalety, Świerklaniec + Pełne błotniki.

Piątek, 17 września 2010 | dodano: 17.09.2010Kategoria Ślad GPS
Początek jesieni zbliża się wielkimi krokami. Założyłem pełne błotniki, ale natrudziłem się z tym dłuższą chwilę [zjechany gwint w ramie]. Dziś test, czy błotniki się trzymają.

Wybieram się do lasu. (póki pogoda daje taką możliwość). Mam na celu, gdzie się da, wskakiwać na drogi gruntowe.

W miarę możliwości wybieram dukty, których nie mam oznaczonych na GPSie, dzięki temu wiem, że to mój pierwszy raz, w danym miejscu.

Nieoczekiwanie początkowo, trzymam się, głównie wąskich ścieżek.

Autostrad rowerowych nie brakuje.

Odbijam w kolejny wąski pagórkowaty walkway.

A poniżej, aktualny wygląd rowerka.

Kawałek jest nawet po bezdrożach.

Jadę na Miasteczko. Widać już kominy Huty Cynku. Zawsze pomykałem jakieś kilkaset metrów od niej, czas w końcu, przyjrzeć się jej z bliska.
Pokonuję wodną przeszkodę i już na miejscu. Trzeba zawrócić, bo nie ma dalszej drogi.

Szukam pewnej ścieżki, którą upatrzyłem sobie na google maps i wklepałem do GPSa.
Tymczasem okolica huty, wygląda średnio ciekawie.

I ostatnie spojrzenie na hutę.

Ciekawi mnie bardzo, czy pomiędzy ul. Dworcową w Miasteczku Śl., a ul. Rogowskiego w Kaletach, da się przekroczyć lasem biegnące tamtędy tory kolejowe. Docieram do miejsca, gdzie wg google maps powinno się to udać. Ale w rzeczywistości, nie ma tam przejazdu, a po torach też nie chcę.

Jadę w kierunku Kalet. Ciągle lasem.

Nie ma lekko, droga wznosi się. Jest tutaj w lesie, chyba tzw. Jurna Góra.

Było wcześniej trochę pochmurno. Teraz cudowne słońce.

Mała rundka po lesie. Wracam z powrotem.

Inną ścieżką leśną, praktycznie docieram, znowu pod hutę.

Przekraczam drogę 908 i szerokim duktem dalej przecinam las.

Znam tą okolicę, ale tego duktu jeszcze nie.

Co najmniej kilka razy widziałem samoloty, i kilkunastu grzybiarzy.

Czas wracać, dobrze znaną szeroką ścieżką.

61km, które dziś wykręciłem po lesie, to mój rekord dzienny jazdy w terenie.
Błotnik także dzielnie zniósł, błotne i piaszczyste fragmenty, a także co większe kamyczki.
Ł1:101,5 km. [2299,5]
Dane wycieczki: 84.20 km (61.10 km teren), czas: 04:49 h, avg:17.48 km/h, prędkość maks: 44.80 km/h
Temperatura:16.0 HR max:176 ( 90%) HR avg:135 ( 69%) Kalorie: 3755 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(6)

Krótko i niebezpiecznie

Czwartek, 16 września 2010 | dodano: 17.09.2010
Wybrałem się w kierunku Piekar, by popatrzeć na prace przy budowanej autostradzie, na wysokości DK911 i ul.Oświęcimskiej.

Pewien kierowca pomylił drogę jednokierunkową z dwukierunkową i jechał ostro, na mnie pod prąd.
Szybki powrót, by zdążyć na mecz w TV.
Ł1:17,3 km. [2215,3]
Dane wycieczki: 17.30 km (0.80 km teren), czas: 00:45 h, avg:23.07 km/h, prędkość maks: 52.10 km/h
Temperatura: HR max:174 ( 89%) HR avg:147 ( 75%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(0)

Asfaltowo - terenowo. Pierwsza jazda z sakwami.

Niedziela, 12 września 2010 | dodano: 12.09.2010Kategoria 70-100 km
Wycieczka rowerowa, po tygodniowej przerwie. Przerwa z punktu widzenia rowerowego, nie była stracona. Zakupy w Lidlu, najbardziej ucieszyła mnie, super pompka za niewielkie pieniądze.
Postanowiłem także zadbać o kręgosłup i zamiast plecaka, doświadczyć jazdy z sakwami. Wybór padł na raczej wypróbowaną markę Crosso. I tak rowerek został upiększony, o bagażnik wyprawowy i 60cio Litrowe Dry Big.

Zapakowałem 4kg do jednej sakwy i w drogę, testując czy tylko z jedną sakwą, dobrze się jeździ.

Krążyłem powolutku po okolicy. Na wzniesieniu między polami, odkryłem jednostkę wojskową.

Nic nie robiąc sobie z zakazu ruchu wypatrzyłem Radar. Ale raczej, nie jest to żaden element tarczy antyrakietowej :)

Teraz na Tarnowskie Góry. Minąłem imprezę "Gwarki" i na Strzybnicę do lasu.

Pierwszy raz, nie tylko przy mostku, ale i przy poniższym pomniku.

Już w Pniowcu. Na asfalcie z sakwami jest super, czas na las. Szkoda tylko, że kompletnie nie widać dziś słońca.

Las. A w lesie już nie lato, i jeszcze nie jesień.

Kierunek Mikołeska.

Pięknie.

W Mikołeskach, pięknie, także na niebie.

Powoli wracam. Dla odmiany kawałek przez DK11, potem Repty i już po zmroku, przez żyjący Rezerwat Segiet.
Sakwy są super!
Ł2:76,5 km. [1838]
Dane wycieczki: 76.50 km (16.00 km teren), czas: 03:57 h, avg:19.37 km/h, prędkość maks: 50.00 km/h
Temperatura:13.5 HR max:171 ( 87%) HR avg:140 ( 71%) Kalorie: 3314 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(7)

Mokry przejazd, ze słonecznym happy endem

Niedziela, 5 września 2010 | dodano: 06.09.2010
Dzisiaj nie planowałem jazdy. Nieoczekiwane słoneczko gdzieś około 14:30, zachęciło mnie do wyjścia z domu. Szybko ogarnąłem rower i po 150 metrach jazdy, lunęło :) Nie myślałem jednak o powrocie, szybko zakładam pokrowce na buty i kurtkę na deszcz i w drogę. Planowałem las, ale skoro pada, jadę gdzieś przed siebie.

Jak się okazuję po ponad 10ciu minutach, silne opady ustają, i jadę w małym deszczyku.
Docieram od strony ul. Topolowej, do budowanej autostrady przy ul. Celnej.

Jest tu zakaz ruchu, ale przedostaję się na drugą stronę.

Jadę ul. Dąbrowa Miejska i spoglądam na budowaną A Jedynkę.

Odnajduję też tunel, w sam raz, by przejechać tu w przyszłości rowerem.

Teraz trochę terenu. Jadę wzdłuż wąskotorówki, Blachówką i szeroką gruntową wzdłuż Rezerwatu Segiet. Przestaje w końcu padać.

Dalej rewelacyjną, ponad 2kilometrową dróżką przez pola, na Repty. Przede mną piękna pogoda.
Na wzniesieniu, ktoś bawi się szybowcem.

W Tarnowskich Górach mijam piękny kościół Św. Marcina, z kopią obrazu Matki Boskiej piekarskiej w środku.

Teraz trochę asfaltu, kierunek Połomnia.

Jadę w kierunku ul. Grzybowej. Jak się okazuje i do kościoła wypada przyjechać rowerem.

Zresztą rowerem jest tutaj wszędzie najbliżej.

Niestety czasowo jestem ograniczony, muszę już wracać.
Mały konkurs. Ile aut widzisz na poniższym zdjęciu?

Jestem przy Dworcu w T. Górach, kuszę się na mały fast food.

Powrót główną drogą na Bytom. Po drodze, już w Bytomiu, wyłapuję tęczę.

Ł3:515 km. [2765,5]
Dane wycieczki: 50.70 km (9.00 km teren), czas: 02:28 h, avg:20.55 km/h, prędkość maks: 49.00 km/h
Temperatura:12.5 HR max:176 ( 90%) HR avg:138 ( 70%) Kalorie: 2233 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(4)

Na niepogodę i na stres, do lasu.

Sobota, 4 września 2010 | dodano: 05.09.2010
Około 11 stopni na starcie. Mam dylemat z doborem ubrania. Ostatecznie jako, że spodziewam się deszczyku, zakładam długie spodnie z membrany, kurteczkę WS, a na buty SPD wędrują ochraniacze. Zakładam lekkie rękawiczki, a w plecaku, czeka ciepła czapeczka.

Jadę przez ul. Piłsudskiego. W końcu ją częściowo otworzyli. Muszę się zatrzymać, jest mi za ciepło. Zdejmuję koszulkę i jadę dalej. Po chwili, znowu mi coś nie pasuje. Podnoszę siodełko i upuszczam ciśnienie z opon.
Moja średnia wynosi ponad 24 km/h, ale czuję się jakbym stał w miejscu.

Docieram w okolice ul. Wodociągowej. Musiałem się przejechać, jedną polną drogą gruntową. Sam nie wiem dlaczego.

Chwila potem znowu przystanek. Albo się ociepliło, albo sam nie wiem. Ciepło. Zdejmuję kurteczkę i jadę w samych 3ch koszulkach, które miałem w plecaku.

Muszę coś sprawdzić w okolicach dolomitów. Po drodze przy ul. Małej coś dostrzegam. Okazuje się że jest to Grota Matki Boskiej powstała w 2009 roku.

Mijam tzw Hałdę Red Rock. Jest to dolomitowa hałda dawnej kopalni "Fryderyk". Sama hałda ma 17 metrów, a w XVIII i XIX wieku, kopalnia ta, była najnowocześniejszą w Europie.

Jadę w kierunku pewnego asfaltu. Jak się okazuje jest to ul. Kopalniana.
Po drodze św. Barbara.


Teraz na lasy, za Tarnowskimi Górami.
Za ul. Grzybową, wjeżdżam w nieznany sobie dukt leśny. Okazuje się on ciekawy.

Przyjemnie włóczę się po lesie. W pewnym momencie dostrzegam zardzewiałe tabliczki: Teren Wojskowy wstęp wzbroniony. Jadę dalej, po wojsku, nikłe ślady fragmentów ogrodzenia.

Jadę w kierunku Miasteczka Śl.

Niestety pojawia się deszcz. Postanawiam skrócić wycieczkę. Kurteczka jednak się przydaje, zakładam ją z powrotem.
Gdy wyjeżdżam z lasu, okazuje się że pada trochę bardziej. Jestem obok jez. Chechło-Nakło, ale go nie widzę, gdyż cały środkiem lasu, przez 11 km, jadę na Świerklaniec.

W domu w połowie pierwszej połowy meczu piłki kopanej Polska-Ukraina.
Ł3:464,5 km. [2715]
Dane wycieczki: 66.10 km (30.30 km teren), czas: 03:32 h, avg:18.71 km/h, prędkość maks: 44.00 km/h
Temperatura:12.0 HR max:179 ( 91%) HR avg:140 ( 71%) Kalorie: 2722 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(1)

Wielka chmura i mokry park

Środa, 1 września 2010 | dodano: 03.09.2010Kategoria WPKiW
Jeszcze przed wyjściem, widzę za okna, olbrzymią, ciemną chmurę. Może nieźle padać. Ubieram zatem, najlepsze ciuchy na mokro.
Żabie Doły wyglądają dziś niesamowicie. Jedna ich część w oślepiającym słońcu, druga całkowicie ciemna. Obserwuję jak dobra pogoda, odpycha chmury na dalszą odległość. Wszystko stało się tak szybko, że nie zrobiłem nawet fotki.

Ogólnie sucho. Jest mi nawet za ciepło. Po 7,5km dojeżdżam do WPKiW, a tam mokro. Musiało tutaj wcześniej dobrze popadać.
Park WPKiW © fredziomf

Przed 20tą, pojawiło się kilku rowerzystów w parku. Spora liczba biegaczy.
Ciemno. Może przez mokre liście na jezdni, a może to już dni, tak krótkie.
Ł3:398,5 km. [2649]
Dane wycieczki: 47.20 km (2.40 km teren), czas: 02:20 h, avg:20.23 km/h, prędkość maks: 42.10 km/h
Temperatura:13.5 HR max:165 ( 84%) HR avg:134 ( 68%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(0)