I I I Click for Katowice, Polska Forecast I I ŚWIETNY FOTOGRAF I
PicasaI PhotoBS I GPSies http://www.opencaching.pl/viewprofile.php?userid=24949
avatar Witaj na blogu rowerowym fredziomf
Powyżej są linki do moich zdjęć i śladów GPS.
    Blog najnowsze
    Blog profil rowerzysty

Michał - Bytom

2012
baton rowerowy bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(60)

Moje rowery

Merida Crossway TFS 800-V 25816 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fredziomf.bikestats.pl

Archiwum

ministat liczniki.org

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:597.10 km (w terenie 115.90 km; 19.41%)
Czas w ruchu:29:42
Średnia prędkość:20.10 km/h
Maksymalna prędkość:54.40 km/h
Suma podjazdów:4063 m
Maks. tętno maksymalne:181 (92 %)
Maks. tętno średnie:145 (74 %)
Suma kalorii:19314 kcal
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:59.71 km i 2h 58m
Więcej statystyk

Mój pierwszy Wschód, nad Zbiornikiem Kozłowa Góra.

Poniedziałek, 30 sierpnia 2010 | dodano: 31.08.2010
Po weekendzie bez wycieczki, postanawiam dobrze zacząć kolejny tydzień. Wyruszam o 4:35 rano, jest stosunkowo zimno, niespełna 10 stopni.
To moja pierwsza jazda o poranku, wszystko jest ciekawe, oświetlone ulice, zapach pieczywa.
Już o 5ej jestem nad zbiornikiem, zastaję poniższy widok.
Pierwsza fotka [godz. 5:04]

Do wschodu sporo czasu, by nie stać w miejscu ruszam się spacerkiem. Jadę nad tamę. Przy śluzie widzę niesamowicie parującą rzekę Brynicę.
Poniżej Fotka z tamy [godz. 5:19]

Od godz. 5:25 stwierdzam organoleptycznie, jest już jasno.
Wracam nad wał i jadę w kierunku Świerklańca. Pas czerwieni się powiększa.
Poniżej Fotka [godz. 5.30]

Pojawiają się, także pierwsze, wyraźniejsze odbicia na wodzie.
Fotka poniżej [godz. 5.38]

Wracam powoli ku ul. Brynickiej. Wszystko Pięknieje.
Fotka poniżej [godz. 5.43]

Zatrzymuję się. Koleje zdjęcie.

Jestem tu dłuższą chwilę. Poniżej fotka [godz. 5.45]

Po kilku minutach, od godziny 5:48 wszystko ciemnieje. Nadchodzi kulminacyjny moment.
Trzy minuty do wschodu.

Czekam, czekam... czy to już?


Pochmurny dzień powoduje, że słońce nie przebija się przez chmury. Zaraz muszę być w domu. Wracam w pośpiechu.
Ł3:351,4 km. [2601,9]
Dane wycieczki: 26.40 km (3.90 km teren), czas: 01:11 h, avg:22.31 km/h, prędkość maks: 43.00 km/h
Temperatura:9.9 HR max:181 ( 92%) HR avg:143 ( 73%) Kalorie: 1128 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(7)

Miasto nocą. 15 000 km z GPSem

Wtorek, 24 sierpnia 2010 | dodano: 25.08.2010Kategoria Ślad GPS
Cieplutki wieczór, wyruszam pojeździć po pustych drogach swojego miasta. Jeszcze nie widziałem fontanny w Radzionkowie nocą, jadę tam.
Dość szybko jestem na miejscu, a oto i ona:

Patrzę na licznik, zostało kilkadziesiąt km do okrągłej liczby. Potrzebuję zrobić łącznie 42km, i chcę zrobić je w granicach Bytomia.
Kręcę się po mieście. Jadę m.in rowerową przez Park.

Żeby nie było, że w Centrum nie ma fontanny, robię fotkę

Szukając brakujących km wpadam nawet na Łagiewniki i Szombierki.
I jeszcze jedna fotka


Oj tak, lubię jazdę gdy, w powietrzu pachnie świeżym pieczywem.
W domu przed północą.


Mapa najbliższej okolicy, z moimi rowerowymi śladami.


Ł3:325 km. [2575,5]
Dane wycieczki: 43.90 km (0.30 km teren), czas: 01:50 h, avg:23.95 km/h, prędkość maks: 50.10 km/h
Temperatura:20.5 HR max:170 ( 87%) HR avg:142 ( 72%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(2)

Pieszo-Rowerowo. Udało się! Szlak 25lecia Pttk + Trójkąt Trzech Cesarzy [Mysłowice, Jaworzno, Sosnowiec, Dąbrowa G.)

Niedziela, 22 sierpnia 2010 | dodano: 23.08.2010Kategoria Pieszym szlakiem, Ślad GPS, WPKiW, 100-150 km
O tym co się udało, na końcu wpisu.
Na Niedzielę zaplanowałem jazdę rowerem, po pieszym Szlaku Dwudziestopięciolecia PTTK, a dokładniej, odkrycie jego fragmentu pomiędzy Mysłowicami, Jaworznem, Sosnowcem oraz Dąbrową Górniczą.

Pierwszym celem jest dojazd pod Kąpielisko Słupna w Mysłowicach, gdyż do tego miejsca, poznałem szlak.
By nie jechać, jak zwykle przez Muchowiec i obok stawu Janina, szukam innego rozwiązania.

Wybieram jazdę przez WPKiW, ścieżkę rowerową wzdłuż rzeki Rawy i Trzy Stawy.
Aż dziwne, ale po raz pierwszy jestem w poniższym miejscu postojowym.

DK 86 przekraczam poniższą kładką...

Jadę wzdłuż A4ki, fajnym asfaltem, a samą autostradę pokonuję w trochę ekstremalny sposób, z rowerem pod ramieniem.


Po 29,5 km już na miejscu. Dysponuję prawdopodobnym przebiegiem szlaku w GPSie, ale rozpoczyna się zabawa w wyszukiwanie oznaczeń szlaku na drzewach i z wielką niewiadomą co do przejezdności i ciągłości szlaku.

Ja już tak mam, jeśli stracę fragment szlaku, to przy jego odnalezieniu, wracam by dotrzeć, jeśli się da, pod ostatnio znane miejsce na szlaku.

Docieram nad rzekę Przemszę. GPS sugeruję jazdę w prawo, jednak oznaczenia sugerują jazdę w drugą stronę. Jadę wąską, częściowo zarośniętą i nierówną ścieżką.

W pewnym momencie nadziewam się na gałąź i dostaję prosto w krtań. Na szczęście to nic poważnego.
Trochę przypadkowo docieram i zdobywam małe wzgórze. Niegdyś stała tu Wieża Bismarcka.

Widok na okolicę

Zjeżdżam w dół

Wracam na szlak, nad głową kilka wiaduktów kolejowych.

Łączą się tutaj rzeki Przemsza i Biała Przemsza. Miejsce historyczne, gdyż na rzece, po każdej jej stronie, graniczyły ze sobą trzy państwa, ówczesne Mocarstwa. Tzw Trójkąt Trzech Cesarzy. (Na zdjęciu poniżej, w tle stosowny pomnik)

Zgodnie ze szlakiem wracam nad Kąpielisko, czyli miejsce startu. Teraz wiem nad Przemszą miałem jechać jednak w prawo (GPS miał rację). Wracam tam.
Ścieżka wzdłuż rzeki, w tą stronę szersza, na trasie pomnik.

W końcu jestem w Jaworznie.

Gubię szlak, więc przedzieram się laskiem do tyłu. Jak się okazuje donikąd.

Czas na odpoczynek pod Elektrownią Jaworzno III. Mam zaledwie 50 km za sobą, odczuwam już zmęczenie. Mam już kilka śladów od przemierzonych, czasem pieszo zarośli.

Dalsza jazda częściowo zgodna z szlakami rowerowymi, których w okolicy nie brakuje.

Docieram pod Zalew Łęg w Jaworznie oraz jadę wzdłuż dwóch okolicznych stawów.

W Centrum wizyta w sklepie, męczący podjazd pod ul. Działkową, z kostki i dalej przez pola.

Największy podjazd i jestem na około 345 metrze.
Chwilami pieszy i jakiś rowerowy biegnie razem. Jest sporo podobnych miejsc, na szlakach rowerowych.

Teraz około 2 km przez pola.

Znowu gubię szlak. Nie mam siły już zawracać. Wiem że jadę w dobrym kierunku i natrafię na szlak przy wyrobisku.
Kolejnym ciekawym miejscem jest nietypowy tunel dla rowerzystów jeszcze w Jaworznie, na około 72 kilometrze.

Widok od tyłu.

Teraz wzdłuż rzeki Białej Przemszy.

W końcu droga, jestem w Sosnowcu. Na granicy miasta, przy tamie, ciekawy most.

Przedzieram się przez stację PKP Sosnowiec Maczki. Kładka nieczynna, więc po torach.
Kolejny fragment leśny i po dłuższej chwili kolejna przeszkoda, w postaci licznych torów pokonana.

Szlak dalej prowadzi przez Balaton.

A następnie przez Park Leśna w Kazimierzu Górniczym, ponoć jeden z piękniejszych parków? na Zagłębiu.
Moją uwagę zwracają Muchomorki.

Nareszcie docieram do Dąbrowy. Jadę przez Park Zielona. W okolicy na rzece Czarnej Przemszy nie ma drogi, na szczęście jest stosowna tymczasowa kładka dla pieszych.


Wypijam 3 litry wody i kubusia, jem dwa snikersy. Jak się okazuje i tak za mało.

A co się udało. Otóż właśnie dziś przemierzyłem ostatni brakujący fragment pieszego szlaku 25-lecia PTTK. Cały szlak ma 115 km, ale ja, by go w całości przejechać, potrzebowałem 7miu wycieczek i aż 515 km.
A oto trzy najbardziej znaczące wycieczki:
6.06.2009 odcinek WPKiW do Góry Św Doroty.
5.07.2009 szlak w okolicach Parku Zielona i Pogorii.
7.07.2009 odcinek od WPKiW, przez lasy W Rudzie Śląskiej i Katowicach.
Ł3:281,2 km. [2531,6]
Dane wycieczki: 121.00 km (43.10 km teren), czas: 07:24 h, avg:16.35 km/h, prędkość maks: 50.10 km/h
Temperatura:27.0 HR max:173 ( 88%) HR avg:141 ( 72%) Kalorie: 4858 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(10)

Okolica nocą. WPKiW + Bytom

Czwartek, 19 sierpnia 2010 | dodano: 20.08.2010Kategoria WPKiW
W końcu mam chwilkę na rower. Wyruszam nocą. 13 stopni, stosunkowo zimno. Pierwsze dwa km, jadę tempem starego dziadka. Potem już normalnie. Po 23ej jestem w chorzowskim parku. Jest ciemno i pusto. Robię półtora pętli rowerowej po WPKiW i wracam na Bytom.
Zwiedzam jeszcze centrum nocą.
Bytom - Kościół Św. Jacka nocą © fredziomf

Ja w Bytomiu © fredziomf

W domu po północy.
Niestety padła mi chyba karta graficzna w kompie :( Uf to tylko walnięty kabel, więc 250-300zł zostaje w kieszeni.
Ł3:160,2 km. [2410,6]
Dane wycieczki: 34.20 km (0.30 km teren), czas: 01:29 h, avg:23.06 km/h, prędkość maks: 47.20 km/h
Temperatura:13.0 HR max:167 ( 85%) HR avg:137 ( 70%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(3)

Czerwony Rowerowy Szlak Kościuszkowski. Racławice-Janowiczki, Słomniki.

Sobota, 14 sierpnia 2010 | dodano: 18.08.2010Kategoria 70-100 km, Ślad GPS
Weekend w Małopolsce. Upalny dzień. Czekam do późnego popołudnia, by wyruszyć w normalnej temperaturze. Ruszam przy 32 stopniach w cieniu.
Cel na dziś: dojazd ponad 5 km do Przesławic, pętla około 91,5 km Rowerowym Szlakiem Kościuszkowskim i powrót z Przesławic do Proszowic. Razem ponad 100 km.

W miarę dokładny przebieg szlaku, można zobaczyć Tutaj. Ja dodatkowo dokładny ślad szlaku widzę na swoim GPSie.

Przed wsią Rzedowice, dostrzegam potwierdzenie, iż faktycznie jadę czerwonym szlakiem rowerowym. W praktyce oznaczenie występuje co kilkaset metrów, lub kilka kilometrów przy większych skrzyżowaniach.

I charakterystyczne dla tej okolicy widoki.

Są żniwa, więc na trasie widzę mnóstwo kombajnów.

Jest kilka wzniesień, asfalt różnej jakości. Docieram do Racławic, a właściwie do wsi Janowiczki. Jestem w miejscu, gdzie rozegrała się, bitwa Pod Racławicami.
Obecnie znajduje się tutaj m.in. Kopiec Kościuszki [nie zwiedzam go, gdyż go znam] oraz pomnik B. Głowackiego, chłopskiego bohatera bitwy.

Gdzieś w Racławicach, od niedawna znajduje się 9cio metrowa wieża, z której przy dobrej pogodzie widać Tatry. Wyszły jednak chmury, rezygnuję z jej szukania.

Wrażenie robią na mnie dwie tablice - mogiły walczących.

A zwłaszcza, duże samotne drzewo.

Rowerowo także jest tutaj przyjemnie. Wąska asfaltowa droga, i dwa ostre łuki, przy około 45ciu km.

Trochę dalej fragment leśny. Także ciekawy gdyż pagórkowaty.

Ogólnie mijam sporo kapliczek, kilka ciekawych kościołów.

Jest także fajna, prawie 2 km, droga przez pola.

Zwiedzam szlak, do Słomnik dojeżdżam przyjemnie, od strony Dworca PKP i na Rynek.

Teraz na wieś Niedźwiedź. Mam 51 km na liczniku. Wpadam na podmokłą polanę przy rzece Szreniawa. Postanawiam niestety odpuścić dalszą jazdę, gdyż zaraz będzie ciemno, a przede mną, dwa nieznane mi fragmenty leśne.

Wracam 19 km drogą 775. Zabrakło mi czasu na 30 km szlaku. Straciłem m.in podjazd pod największe wzniesienie okolicy, czyli pod Koniuszę.

W Niedzielę planowałem powrót rowerkiem do domu, czyli 130 km. Gdybym zwiedził brakujący fragment, zrobiłbym jakieś 165 km. Niestety pogoda w tym dniu była bezlitosna. Cały dzień był burzowy i wracam autem.
Ł3:126 km. [2376,4]
Dane wycieczki: 70.10 km (6.20 km teren), czas: 03:08 h, avg:22.37 km/h, prędkość maks: 54.40 km/h
Temperatura:30.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(3)

Między Zabrzem, Rudą i Bytomiem: Rokitnica, Biskupice, Szombierki.

Niedziela, 8 sierpnia 2010 | dodano: 08.08.2010
Dziś chęci na rower, nabieram dopiero, późnym popołudniem. Patrzę za okno, zaraz lunie deszczem. Trudno. Jak mi się już zachciało, to i deszcz, mi nie straszny.
Ochraniacze wodoodporne na SPDki, najlepsze ciuchy na mokro do plecaka i w drogę.

Jest 18,5 stopni. W Bytomiu tylko orzeźwiający deszczyk. Jadę na Miechowice. Na wiadukcie (DK94) jak ręką odjął, przede mną, gdzie nie popatrzę słońce i przepiękne chmury. Muszę się rozebrać, bo jest kilka stopni cieplej.

Jadę przez ul. Stolarzowicką do Rokitnicy. Chcę wreszcie przejechać ścieżkę rowerową do Mikulczyc. W okolicy byłem zaledwie raz, zwiedzając żółty szlak pieszy z Bytomia.

Po jeździe chodnikiem, pozytywnie zaskakuje mnie wizja ścieżki, poprowadzonej po obu stronach jezdni.

Niestety nie trwa to długo, ale i tak nie jest źle.

Ścieżka się kończy, odbijam w ul. Kopalnianą. Jedzie mi się tu dobrze. Rozpoznaję anteny satelitarne, które widziałem kiedyś na zdjęciu, na blogu djk71. Asfalt OK, dużo łuków i fajny przejazd pod DK88.

Dostrzegam na GPSie hałdę, oznaczoną jako punkt widokowy. Jadę tam!
Niestety będzie trzeba trochę zabrudzić, wczoraj wypolerowany rower. (w jednym miejscu pod hałdą, wciąga mnie błotko, na jakieś 15 cm)
Hałda zdobyta, ale liczyłem na trochę wyższe widoki.

Jadę teraz przez Rudę. Strefy wpływów kibiców piłkarskich, wyrysowane na murach, zmieniają się jak w kalejdoskopie.

Jestem już na ul. Konstytucji. Odbijam przed kościołem w bok. Przez zamknięty dla aut most i drogą gruntową na Park Fazaniec.

Dalej ul. Zabrzańska i do domu. W Centrum Bytomia chcę jednak więcej. Jadę więc zerknąć jak wygląda ul. Łagiewnicka i kłopotliwa rowerówka.
Fragment (prawie 800 metrów) bliżej Łagiewnik, wygląda tak:
ul. Łagiewnicka. Budowana rowerowa © fredziomf

A tam, gdzie ostatnio na środku rowerowej były latarnie, dziś jest tylko chodnikiem dla pieszych.

Po prostu, zlikwidowano ten fragment ścieżki rowerowej.

Przy Łagiewnikach, odbijam w nieznany sobie asfalt. Prowadzi on w dość nietypowe miejsce odosobnienia.

Przypoinam sobie,że Jacek ostatnio zwiedzał osiedle robotnicze Kolonia Zgorzelec. Jadę tam! Gdy już myślę, że coś nie tak, jest ów osiedle. Teraz pora zobaczyć skwer, opisany ostatnio, także przez Jacka.
Udało się go znaleźć,a najlepiej pokonuje się ten mostek linowy, który fajnie się buja.

Pora do domu. Temperatura 20 stopni. Jeszcze tylko potem 3km drogi na grilla.
P.S. Średnia zepsuta, bo liczyła sumę jazdy i postojów.
Ł3:55,9 km. [2306,3]
Dane wycieczki: 55.90 km (6.50 km teren), czas: 03:27 h, avg:16.20 km/h, prędkość maks: 47.10 km/h
Temperatura:19.5 HR max:172 ( 88%) HR avg:128 ( 65%) Kalorie: 2319 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(6)

Chorzów, Świętochłowice, Ruda

Piątek, 6 sierpnia 2010 | dodano: 08.08.2010
Wybieram moment między burzą, a deszczem. Jadę przez 3Maja w Chorzowie, Chebzie i ul. Niedurnego do Rudy.
W drodze powrotnej oglądam ul. Łagiewnicką w Bytomiu. Ulica i rowerowa jeszcze nie skończone, ale aut jeżdżących po zakazie ruchu, coraz więcej.
Na placu jej budowy, spotykam Jacka, jedziemy kawałek razem.
Ł1:314,5 km. [2198]
Dane wycieczki: 36.80 km (0.10 km teren), czas: 01:30 h, avg:24.53 km/h, prędkość maks: 47.30 km/h
Temperatura:19.5 HR max:173 ( 88%) HR avg:145 ( 74%) Kalorie: 1670 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(0)

Nocą na pętli rowerowej w WPKiW + Miasto

Czwartek, 5 sierpnia 2010 | dodano: 06.08.2010Kategoria WPKiW
Temp. 20 stopni. Wyruszam po 22ej, jadę DK79 i po zaledwie ponad 6,5 km jestem w WPKiW. Jeżdżę po drodze rowerowej. Cała pętla wokół parku liczy 7,5 km.
Na Alei Leśnej jest na prawdę ciemno. Wiatr porusza drzewami tworząc charakterystyczny szum i mroczny klimat.
WPKiW nocą - na pętli rowerowej © fredziomf

W samym parku o dziwo mijam z 2ch do 3ch rowerzystów.

Po kliku pętlach, udaję się na Bytom, tworząc małą rundkę wokół miasta.
Jestem m.in na ul Łużyckiej, na której nie bywam za często. Dostrzegam ciekawy obrazek przy Kompani Węglowej.
Do pracy skuterem czy rowerem. Bytom. Przy Kompanii Węglowej © fredziomf

Większość jednak chyba wybiera rower.

W domu przed godz. 1:00 w piątek. 16 stopni.
Ł1:277,8 km. [2161,3]
Dane wycieczki: 48.80 km (0.10 km teren), czas: 02:05 h, avg:23.42 km/h, prędkość maks: 46.60 km/h
Temperatura:18.0 HR max:177 ( 90%) HR avg:136 ( 69%) Kalorie: 2340 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(2)

Katowice i moje Tour de Pologne. Powrót z Roadrunner1984

Wtorek, 3 sierpnia 2010 | dodano: 04.08.2010Kategoria 70-100 km, WPKiW
Dzień załatwiania małych spraw, więc na Tour jadę Last Minute. Trochę nie rozumiem, dlaczego ulice w Sosnowcu są zamknięte w godz. 15:30 - 16:30, a relacja w TV rusza od 17:20. Jadę więc do Siemianowic, ale w drodze dowiaduję się, że kolarze są już na rundach w Katowicach. Tracę jeszcze kilkanaście minut, bo pewien Pan, pyta czy nie mam pompki.

Widzę jakieś dwie ostatnie rundy. Mój Tour to krążenie po ul. Chorzowskiej, tak by widzieć kolarzy i przy Silesia City i przed Rondem Ziętka, przy Spodku.
Nagrywam poniższy filmik. Pokonanie 1,5 km odcinka kolarzom, zajmowało do 2ch minut.

Po wyścigu, jeżdżę po trasie wyścigu, korzystając z jeszcze nie w pełni otwartego ruchu. Dzwoni do mnie Roadrunner1984 i odnajduję go przy Spodku.

Wracamy razem. Zgodnie z moim zwyczajem odprowadzam go do domu, a sam jeszcze wyskakuję na Tarnowskie Góry.
Ł1:229 km. [2112.5]
Dane wycieczki: 69.00 km (1.40 km teren), czas: 02:55 h, avg:23.66 km/h, prędkość maks: 51.80 km/h
Temperatura:18.0 HR max:170 ( 87%) HR avg:140 ( 71%) Kalorie: 3173 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(2)

W leśnym raju między Tarnowskimi Górami, Mikołeską, Kaletami, a Miasteczkiem Śl.

Niedziela, 1 sierpnia 2010 | dodano: 01.08.2010Kategoria Ślad GPS
Do tej pory najwięcej terenu w czasie jednej letniej wycieczki, zaliczyłem poznając szlaki piesze: Żwakowski do Tychów, żółty w Bytomiu, oraz podczas wycieczki do Kokotka.

Dziś chcę poznać, kolejny fragment królestwa lasów, rozpoczynających się, już za Tarnowskimi Górami. Nie jadę konkretną trasą, ale ma być sporo terenu.

Przez Bytom przejeżdżam trochę inaczej niż zwykle, potem DK11, i po 17km, jest las.
Na mojej mapie w GPSie, w tym miejscu, dukty leśne nie są jeszcze odkryte. Tym większa frajda dla mnie.

Dostrzegam, że zbliżam się do Kolejowej Stacji Towarowej w Tarnowskich Górach.
Postanawiam tam dojechać, odkrywam dobrą ulice asfaltową, i podążam wzdłuż stacji.


Stację z drugiej strony już widziałem, gdy zwiedzałem szlak świerklaniecki.

Powracam do lasu. Napotykam kolejną atrakcję, wieżę wodną.

Dukty leśne są wyśmienite. Nie ma mowy o żadnym piasku. Rower płynie. Tylko co niekiedy mijam wyższe paprocie. Poniżej ambona za brzozami.

Jadę dalej, a mój ślad tworzy na mapie skrzyżowania. Mijam zielony szlak pieszy, który także już zwiedzałem.

Postanawiam dojechać nad Jez. Głębokie [lub staw Głęboki Dół], które jest schowane w środku lasu. W ogóle las jest tu poprzecinany setkami strumyczków, nie ma jednak mowy, o żadnym błocie czy wodnych niespodziankach.

Troszkę kłopotu jest z przekroczeniem wody granicznej, ale generalnie podążam w dobrym kierunku.

Widoki jakby coraz lepsze, terenu coraz więcej.

Docieram nad jezioro.

I widok z drugiej strony.

Muszę wybrać kierunek jazdy. Jadę na Mikołeska.

Spotykam parę na rowerze pytająca o drogę. W krótkiej rozmowie dowiaduję się o
fajnej mapie powiatu tarnogórskiego.

A teraz na Kalety.

Te dukty są wyśmienite, czy można chcieć czegoś więcej?

Mijam rodzinny peleton. Aż 12 rowerów + pies.

Czas jechać na Miasteczko Śl. Już nie robię wielu zdjęć. Zastanawiam się czy dojadę lasem do Huty Cynku. Ostatecznie wybierając jedynie najlepsze dukty, powracam nieoczekiwanie nad Jezioro Głębokie. Jadę do centrum Miasteczka.

W drodze nad Chechło.

A to już jezioro Chechło-Nakło.

Dalej lasem do Nakła i na Radzionków. Na jednej polnej drodze dwa spore psy zastępują mi drogę. Mała próba sił, ostatecznie uciekają.
Dalej przez urocze zakątki Radzionkowa. Mostem nad koleją i moją ulubioną ulicą.

Zrobiłem, aż 54 km w terenie. Taką ilość, czuć trochę już w nogach.
Ł1:160 km. [2043.5]
Dane wycieczki: 91.00 km (54.00 km teren), czas: 04:43 h, avg:19.29 km/h, prędkość maks: 46.00 km/h
Temperatura:24.0 HR max:171 ( 87%) HR avg:137 ( 70%) Kalorie: 3826 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(6)