- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
Wpisy archiwalne w kategorii
70-100 km
Dystans całkowity: | 4362.31 km (w terenie 881.55 km; 20.21%) |
Czas w ruchu: | 221:37 |
Średnia prędkość: | 19.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.40 km/h |
Suma podjazdów: | 19236 m |
Maks. tętno maksymalne: | 181 (92 %) |
Maks. tętno średnie: | 158 (81 %) |
Suma kalorii: | 117242 kcal |
Liczba aktywności: | 55 |
Średnio na aktywność: | 79.31 km i 4h 01m |
Więcej statystyk |
Ruda Śląska + ŚŚMK Gliwice Katowice + Rajd Rowerowy + XX finał WOŚP Chorzów Katowice
Wczoraj wieczorem byłem nastawiony na przejazd całej imprezy pod nazwą Śląska Świąteczna Masa Krytyczna.
Byłyby to co najmniej 22 km na punkt startu, 51 km przejazdu oraz kilkanaście km do domu, co dawałoby ponad 85km.
Dzisiejsza mokra i zimna pogoda, skutecznie zmniejszyły moje zamiary. Zamiast porannej jazdy do Gliwic, postanowiłem "złapać peleton" gdzieś na trasie.
Wyliczyłem sobie, że w sam raz będzie jak pozwiedzam sobie Rudę Śląską.
Okolice osiedla robotniczego Kaufhaus.
Huta Pokój.
KWK Bielszowice.
Widać wielkie przywiązanie do śląskiej tożsamości.
Pierwszy raz jestem na osiedlu Domków Fińskich w Bielszowicach.
Jest ich ponad setka. Większość z ciekawymi elementami w ogródkach.
I znowu Ruda Śląska mnie zaskoczyła. Kolejny raz zobaczyłem jej inne oblicze.
Wracam pod górę, z powrotem na dzielnicę Nowy Bytom. Najwyższy czas, by złapać Masę Krytyczną. Podziękowania dla Dynio za info kiedy Masa opuściła Bytom.
Na miejscu pytam przechodnia: czy rowerzyści już jechali? Odpowiedział, że czeka od 20tu minut, gdyż chciał ich zobaczyć i powinni lada moment być.
Postanowiłem poczekać chwilę z nim, a gdy się zniecierpliwiłem okazało się (z relacji innej osoby), że Śląska Świąteczna Masa Krytyczna jechała 20 minut temu :)
No nic, zaczęła się słodka pogoń. W Centrum Chorzowa ustaliłem, że "co dopiero jechali." W końcu, złapałem ich przed WPKiW.
A tu zarządzono 25 minutową przerwę.
Był czas zerknąć na atrakcje.
"Pluszaki".
Stój bo strzelam.
Znowu te pocieszne stworki.
Oraz długonogie i długonodzy.
Wojsko zarządziło...
I ciężki sprzęt ruszył przed siebie.
"Mały" nie miał szans.
A Straż i tak wszystko widziała najlepiej.
W międzyczasie Policja konna mogła chwilę odpocząć.
ŚŚMK dołączyła do Rajdu rowerowego (lub precyzyjniej pisząc) się w niego przekształciła.
Chodziło o to, by zrobić dwa okrążenia po parku. Było to pięć kilometrów.
Rajd się skończył. Uczestnicy rajdu dostali prawdopodobnie wojskową grochówkę. A My bidule z ŚŚMK [jadący aż z Gliwic] pojechaliśmy dalej, by dojechać do mety w Katowicach.
Upragniony finał.
Wielkie podziękowania dla Goofy601'ego z którym przegadałem sporą część trasy. Dzięki temu, zimno nie było aż tak dokuczliwe.
Chwila muzyki. Pod Estradą.
Wróciłem także rowerowo. Zresztą większość dnia na dwóch kółkach.
Temperatura:2.9 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Byłyby to co najmniej 22 km na punkt startu, 51 km przejazdu oraz kilkanaście km do domu, co dawałoby ponad 85km.
Dzisiejsza mokra i zimna pogoda, skutecznie zmniejszyły moje zamiary. Zamiast porannej jazdy do Gliwic, postanowiłem "złapać peleton" gdzieś na trasie.
Wyliczyłem sobie, że w sam raz będzie jak pozwiedzam sobie Rudę Śląską.
Okolice osiedla robotniczego Kaufhaus.
Huta Pokój.
KWK Bielszowice.
Widać wielkie przywiązanie do śląskiej tożsamości.
Pierwszy raz jestem na osiedlu Domków Fińskich w Bielszowicach.
Jest ich ponad setka. Większość z ciekawymi elementami w ogródkach.
I znowu Ruda Śląska mnie zaskoczyła. Kolejny raz zobaczyłem jej inne oblicze.
Wracam pod górę, z powrotem na dzielnicę Nowy Bytom. Najwyższy czas, by złapać Masę Krytyczną. Podziękowania dla Dynio za info kiedy Masa opuściła Bytom.
Na miejscu pytam przechodnia: czy rowerzyści już jechali? Odpowiedział, że czeka od 20tu minut, gdyż chciał ich zobaczyć i powinni lada moment być.
Postanowiłem poczekać chwilę z nim, a gdy się zniecierpliwiłem okazało się (z relacji innej osoby), że Śląska Świąteczna Masa Krytyczna jechała 20 minut temu :)
No nic, zaczęła się słodka pogoń. W Centrum Chorzowa ustaliłem, że "co dopiero jechali." W końcu, złapałem ich przed WPKiW.
A tu zarządzono 25 minutową przerwę.
Był czas zerknąć na atrakcje.
"Pluszaki".
Stój bo strzelam.
Znowu te pocieszne stworki.
Oraz długonogie i długonodzy.
Wojsko zarządziło...
I ciężki sprzęt ruszył przed siebie.
"Mały" nie miał szans.
A Straż i tak wszystko widziała najlepiej.
W międzyczasie Policja konna mogła chwilę odpocząć.
ŚŚMK dołączyła do Rajdu rowerowego (lub precyzyjniej pisząc) się w niego przekształciła.
Chodziło o to, by zrobić dwa okrążenia po parku. Było to pięć kilometrów.
Rajd się skończył. Uczestnicy rajdu dostali prawdopodobnie wojskową grochówkę. A My bidule z ŚŚMK [jadący aż z Gliwic] pojechaliśmy dalej, by dojechać do mety w Katowicach.
Upragniony finał.
Wielkie podziękowania dla Goofy601'ego z którym przegadałem sporą część trasy. Dzięki temu, zimno nie było aż tak dokuczliwe.
Chwila muzyki. Pod Estradą.
Wróciłem także rowerowo. Zresztą większość dnia na dwóch kółkach.
Dane wycieczki:
75.80 km (2.10 km teren), czas: 04:47 h, avg:15.85 km/h,
prędkość maks: 42.42 km/hTemperatura:2.9 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
katowice, mysłowice, sosnowiec, będzin
Większa wycieczka, by zaznaczyć koniec roku.
Zaczynam od Parku w Chorzowie. Obok Stadionu Śląskiego, chyba pierwszy raz, zauważam pewną rzeźbę.
Tylko przez przypadek dowiedziałem się, że jest to sylwetka przedstawiająca Ryśka Riedla.
Jadę jeszcze pod Żyrafę, by zobaczyć ją w rekordowym, bo 135 metrowym szaliku.
Teraz przez Katowice.
Docieram do Mysłowic.
Poznaję zadziwiającą ruinę Kina, znajdującą się w ścisłym Centrum miasta.
I niezwykły widok dawnej sali kinowej.
Poniżej dwie, niedaleko położone od siebie tablice.
Docieram na Przemszę. Oto widok ze starego wiaduktu kolejowego, nieopodal słynnego Trójkąta Trzech Cesarzy.
A następnie, nad bardzo pokolorowane od Paintballowych kulek miejsce.
Nad Czarną Przemszą.
Oraz jakimś skrótem, trzema mostkami, nad rzeczką Bobrek.
Okolice KWK-Niwka.
Teraz w bardzo skryte miejsce pod Hutę Cedlera.
W drodze powrotnej pakuję się w niezłe błoto i odkrywam zastanawiające krzyże. Może pamiątka jakiejś egzekucji?
Na koniec coś, na dachu jednego z budynków. Chyba nie dom na bloku?
Temperatura:2.3 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zaczynam od Parku w Chorzowie. Obok Stadionu Śląskiego, chyba pierwszy raz, zauważam pewną rzeźbę.
Tylko przez przypadek dowiedziałem się, że jest to sylwetka przedstawiająca Ryśka Riedla.
Jadę jeszcze pod Żyrafę, by zobaczyć ją w rekordowym, bo 135 metrowym szaliku.
Teraz przez Katowice.
Docieram do Mysłowic.
Poznaję zadziwiającą ruinę Kina, znajdującą się w ścisłym Centrum miasta.
I niezwykły widok dawnej sali kinowej.
Poniżej dwie, niedaleko położone od siebie tablice.
Docieram na Przemszę. Oto widok ze starego wiaduktu kolejowego, nieopodal słynnego Trójkąta Trzech Cesarzy.
A następnie, nad bardzo pokolorowane od Paintballowych kulek miejsce.
Nad Czarną Przemszą.
Oraz jakimś skrótem, trzema mostkami, nad rzeczką Bobrek.
Okolice KWK-Niwka.
Teraz w bardzo skryte miejsce pod Hutę Cedlera.
W drodze powrotnej pakuję się w niezłe błoto i odkrywam zastanawiające krzyże. Może pamiątka jakiejś egzekucji?
Na koniec coś, na dachu jednego z budynków. Chyba nie dom na bloku?
Dane wycieczki:
73.70 km (8.00 km teren), czas: 04:38 h, avg:15.91 km/h,
prędkość maks: 44.84 km/hTemperatura:2.3 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rogoźnik, Przeczyce, Bukowa Góra, Okradzionów, Strzemieszyce, Będzin
Pół stopnia powyżej zera, ale stosunkowo ciepło.
Wyruszam przez Piekary, Rogoźnik do Góry Siewierskiej. Dalej Brzękowice, to dla mnie sama przyjemność.
Ta okolica jest mi dobrze znana, ale ostatnio jechałem tamtędy, gdzieś w ubiegłym roku. Pagórki, niewielki ruch, rower płynie.
W Dąbie Górne zaliczam Vmax. Bez pedałowania lajtowe 60 km/h. (Od połowy górki powoli hamuję, by zdążyć się zatrzymać)
W Toporowicach, zwracam uwagę na malowniczą OSP.
Teraz pod S Jedynką i na Przeczyce. Na zdjęciu Zalew Przeczycko-Siewierski.
Kuszę się na dwukilometrową jazdę bardzo ruchliwą Jedynką. Wszystko po to, by po jej drugiej stronie trafić do lasu.
Poniżej dwa dorodne Pomniki Przyrody.
Las. Sędziwe Buki. Trochę jak w bytomskim Segiecie. Kuszę się marszem, zamiast objeżdżać dookoła.
Spojrzenie w tył, na Bukową Górę.
Czas na kolejne dzielnice Dąbrowy G.
I kolejny Pomnik Przyrody po drodze.
Już ciemno. Docieram do Okradzionowa. Wspominam dawną jazdę, po czarnym szlaku rowerowym.
Dzisiaj jadę jednak innym fragmentem leśnym. Nocna jazda tamtędy, (po nierównym terenie, leżącymi połamanymi gałęziami) dostarcza sporej adrenaliny.
W końcu widzę swój cel. Jest nim ogromny palnik.
Są i wielkie zakłady.
A także kilkukilometrowy taśmociąg.
Na koniec Srocza Góra, powrót remontowanym odcinkiem wzdłuż DK94.
Zmęczenie, a może jednak czas na niskiej temperaturze daje o sobie znać.
Byle dojechać do Ronda w Będzinie. Potem już kilkanaście kilometrów po DK94.
Dawno tak nie zmęczony [GPS wskazał około 800 metrów podjazdów], osiągam dystans z którego jestem dumny.
Temperatura:0.7 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyruszam przez Piekary, Rogoźnik do Góry Siewierskiej. Dalej Brzękowice, to dla mnie sama przyjemność.
Ta okolica jest mi dobrze znana, ale ostatnio jechałem tamtędy, gdzieś w ubiegłym roku. Pagórki, niewielki ruch, rower płynie.
W Dąbie Górne zaliczam Vmax. Bez pedałowania lajtowe 60 km/h. (Od połowy górki powoli hamuję, by zdążyć się zatrzymać)
W Toporowicach, zwracam uwagę na malowniczą OSP.
Teraz pod S Jedynką i na Przeczyce. Na zdjęciu Zalew Przeczycko-Siewierski.
Kuszę się na dwukilometrową jazdę bardzo ruchliwą Jedynką. Wszystko po to, by po jej drugiej stronie trafić do lasu.
Poniżej dwa dorodne Pomniki Przyrody.
Las. Sędziwe Buki. Trochę jak w bytomskim Segiecie. Kuszę się marszem, zamiast objeżdżać dookoła.
Spojrzenie w tył, na Bukową Górę.
Czas na kolejne dzielnice Dąbrowy G.
I kolejny Pomnik Przyrody po drodze.
Już ciemno. Docieram do Okradzionowa. Wspominam dawną jazdę, po czarnym szlaku rowerowym.
Dzisiaj jadę jednak innym fragmentem leśnym. Nocna jazda tamtędy, (po nierównym terenie, leżącymi połamanymi gałęziami) dostarcza sporej adrenaliny.
W końcu widzę swój cel. Jest nim ogromny palnik.
Są i wielkie zakłady.
A także kilkukilometrowy taśmociąg.
Na koniec Srocza Góra, powrót remontowanym odcinkiem wzdłuż DK94.
Zmęczenie, a może jednak czas na niskiej temperaturze daje o sobie znać.
Byle dojechać do Ronda w Będzinie. Potem już kilkanaście kilometrów po DK94.
Dawno tak nie zmęczony [GPS wskazał około 800 metrów podjazdów], osiągam dystans z którego jestem dumny.
Dane wycieczki:
98.20 km (13.00 km teren), czas: 05:15 h, avg:18.70 km/h,
prędkość maks: 60.36 km/hTemperatura:0.7 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jaskinia odnaleziona (góra siewierska, dąbrowa g.)
Środa, 16 listopada 2011 | dodano: 21.11.2011Kategoria 70-100 km
Jazdę zaczynam od Piekar Śl. i Bobrownik. Jadę boczną ulicą i w oczy rzucają mi się bunkry.
Teraz przez Rogoźnik, w okolice Góry Siewierskiej. Kiedyś już szukałem, dziś udaje mi się zlokalizować Jaskinię.
Niedostępna dziś, Jaskinia Żydowska ma ciekawą historię. Jak wynika z przekazów, w czasie wojny miał tam schronienie Żyd, któremu pobliscy ludzie, przez jakiś czas, pomagali przetrwać czas okupacji. Większe info pod tym linkiem.
Jadę drogą 913. W Psarach mijam zdewastowany pomnik.
Dalsza jazda po Dąbrowie G.
Poniżej Pomnik wspominający publiczną egzekucję przez powieszenie, jakiej dokonali Niemcy, w czerwcu 1942 roku.
Teraz trochę po hałdach i w okolicy Kopalni "Generał Zawadzki".
Poniżej tablica zamordowanych pracowników tejże kopalni, w Obozie Śmierci w Oświęcimiu.
Na koniec Muzeum Sztygarka i stojący tam czołg.
Wracam przez Zagórze oraz Będzin i DK94
Temperatura:2.8 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Teraz przez Rogoźnik, w okolice Góry Siewierskiej. Kiedyś już szukałem, dziś udaje mi się zlokalizować Jaskinię.
Niedostępna dziś, Jaskinia Żydowska ma ciekawą historię. Jak wynika z przekazów, w czasie wojny miał tam schronienie Żyd, któremu pobliscy ludzie, przez jakiś czas, pomagali przetrwać czas okupacji. Większe info pod tym linkiem.
Jadę drogą 913. W Psarach mijam zdewastowany pomnik.
Dalsza jazda po Dąbrowie G.
Poniżej Pomnik wspominający publiczną egzekucję przez powieszenie, jakiej dokonali Niemcy, w czerwcu 1942 roku.
Teraz trochę po hałdach i w okolicy Kopalni "Generał Zawadzki".
Poniżej tablica zamordowanych pracowników tejże kopalni, w Obozie Śmierci w Oświęcimiu.
Na koniec Muzeum Sztygarka i stojący tam czołg.
Wracam przez Zagórze oraz Będzin i DK94
Dane wycieczki:
76.90 km (12.00 km teren), czas: 04:30 h, avg:17.09 km/h,
prędkość maks: 49.05 km/hTemperatura:2.8 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zagłębie, ponownie.
Piątek, 11 listopada 2011 | dodano: 14.11.2011Kategoria 70-100 km
Brr zimno. W najcieplejszym momencie 5 stopni, najmniej do minus jednego.
Stosunkowo wietrznie, duża część jazdy pod wiatr. No ale miałem konkretne miejsca, które chciałem zwiedzić, zatem trzeba było jechać.
Niebieska woda na Żabich Dołach.
W Będzinie przed DK86 odbijam w teren. Tamtych pól nie znałem, a i fotografuję konia (w tle Góra Dorotka).
Nad Czarną Przemszą.
Docieram do Sosnowca. Dzielnica Zagórze skrywa wiele ciekawych miejsc.
1) Poniżej "Kaplica Ciemna". Podobno miejscowi dawniej stronili od tego miejsca. [Być może Ciemna stąd, gdyż miały ukazywać się tam dusze zmarłych]
2) Pozostałości średniowiecznego grodu.
okolice drogi S1
Park Leśna i jazda na czas
Pierwszy raz rzucają mi się w oczy zwierzęta w tym parku.
No cóż żyrafę też mają, ale tej z chorzowskiego WPKiW nic nie zastąpi.
Strzemieszyce i tablica przypominająca o istniejącym tu Gettcie, w czasach II WŚ.
Nieopodal, Pomnik upamiętniający żołnierzy Armii Czerwonej, poległych w 1945 roku, w walce o wyzwolenie Dąbrowy G.
Wracam przez Dąbrowę. Mijam kolejną tablicę.
Ta poniżej dotyczy Zbrodni katyńskiej 1940 roku.
Na sam koniec, z tego co można znaleźć w necie, nie wykorzystany obecnie i nietypowy jak na miasto obiekt.
Temperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Stosunkowo wietrznie, duża część jazdy pod wiatr. No ale miałem konkretne miejsca, które chciałem zwiedzić, zatem trzeba było jechać.
Niebieska woda na Żabich Dołach.
W Będzinie przed DK86 odbijam w teren. Tamtych pól nie znałem, a i fotografuję konia (w tle Góra Dorotka).
Nad Czarną Przemszą.
Docieram do Sosnowca. Dzielnica Zagórze skrywa wiele ciekawych miejsc.
1) Poniżej "Kaplica Ciemna". Podobno miejscowi dawniej stronili od tego miejsca. [Być może Ciemna stąd, gdyż miały ukazywać się tam dusze zmarłych]
2) Pozostałości średniowiecznego grodu.
okolice drogi S1
Park Leśna i jazda na czas
Pierwszy raz rzucają mi się w oczy zwierzęta w tym parku.
No cóż żyrafę też mają, ale tej z chorzowskiego WPKiW nic nie zastąpi.
Strzemieszyce i tablica przypominająca o istniejącym tu Gettcie, w czasach II WŚ.
Nieopodal, Pomnik upamiętniający żołnierzy Armii Czerwonej, poległych w 1945 roku, w walce o wyzwolenie Dąbrowy G.
Wracam przez Dąbrowę. Mijam kolejną tablicę.
Ta poniżej dotyczy Zbrodni katyńskiej 1940 roku.
Na sam koniec, z tego co można znaleźć w necie, nie wykorzystany obecnie i nietypowy jak na miasto obiekt.
Dane wycieczki:
84.80 km (10.90 km teren), czas: 04:42 h, avg:18.04 km/h,
prędkość maks: 49.05 km/hTemperatura:2.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Katowice i okolice. [czarna wieża i trójkąt trzech cesarzy].
{dystans z gpsu, magnesik z licznika się przekręcił i nie zbierał danych}.
Jazda pierwszy raz, przez ul. Krakowską w Chorzowie.
Fotki:
słynna Wieża spadochronowa
Kościół św. Michała Archanioła
Zbudowany w 1510 roku, później przeniesiony do Katowic.
Docieram także, w końcu na Nikiszowiec, osiedle uznane za pomnik historii.
Tutaj rower, zerwał mi się ze smyczy...
i odjechał w teren.
Ostatecznie go dopadłem i docieram jeszcze, pod Trójkąt Trzech Cesarzy.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jazda pierwszy raz, przez ul. Krakowską w Chorzowie.
Fotki:
słynna Wieża spadochronowa
Kościół św. Michała Archanioła
Zbudowany w 1510 roku, później przeniesiony do Katowic.
Docieram także, w końcu na Nikiszowiec, osiedle uznane za pomnik historii.
Tutaj rower, zerwał mi się ze smyczy...
i odjechał w teren.
Ostatecznie go dopadłem i docieram jeszcze, pod Trójkąt Trzech Cesarzy.
Dane wycieczki:
77.40 km (11.50 km teren), czas: 04:40 h, avg:16.59 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Sosnowiec i Dąbrowa Górnicza
Środa, 19 października 2011 | dodano: 28.10.2011Kategoria 70-100 km
Keszobranie z okolic Sosnowca i Dąbrowy Górniczej.
W Dąbrówce Wielkiej odbijam trochę w bok i pierwszy raz jestem przy Parafii MB Wspomożycielki Wiernych.
Jadę przez Będzin. Fotka przy Straży Pożarnej i Świętym Florianie - patronie strażaków.
W Sosnowcu złapałem dinozaura.
A następnie w parku odkrywam stok narciarski.
Krótka męcząca wspinaczka i można podziwiać całkiem ciekawą panoramę Zagłębia.
Zjazd ze stoku dostarczył dodatkowych wrażeń.
Przy Parafii Zesłania Ducha Świętego w Sosnowcu.
W dzielnicy Zagórze odkrywam nietypowe miejsce.
Teraz czas na Dąbrowę Górniczą i trochę problematyczny przejazd przez Aleje Róż.
Kapliczka na Podlesiu
Ostatnim miejscem jakie odwiedzam jest Wzgórze Gołonowskie.
Mój aparat lub baterie do niego strugają jarząbka, tak więc sporo muszę się namęczyć, by zrobić jakiekolwiek foto.
Temperatura w drodze powrotnej spadła do 7 stopni.
Jedna z dłuższych wycieczek w tym roku.
Temperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W Dąbrówce Wielkiej odbijam trochę w bok i pierwszy raz jestem przy Parafii MB Wspomożycielki Wiernych.
Jadę przez Będzin. Fotka przy Straży Pożarnej i Świętym Florianie - patronie strażaków.
W Sosnowcu złapałem dinozaura.
A następnie w parku odkrywam stok narciarski.
Krótka męcząca wspinaczka i można podziwiać całkiem ciekawą panoramę Zagłębia.
Zjazd ze stoku dostarczył dodatkowych wrażeń.
Przy Parafii Zesłania Ducha Świętego w Sosnowcu.
W dzielnicy Zagórze odkrywam nietypowe miejsce.
Teraz czas na Dąbrowę Górniczą i trochę problematyczny przejazd przez Aleje Róż.
Kapliczka na Podlesiu
Ostatnim miejscem jakie odwiedzam jest Wzgórze Gołonowskie.
Mój aparat lub baterie do niego strugają jarząbka, tak więc sporo muszę się namęczyć, by zrobić jakiekolwiek foto.
Temperatura w drodze powrotnej spadła do 7 stopni.
Jedna z dłuższych wycieczek w tym roku.
Dane wycieczki:
82.00 km (9.50 km teren), czas: 04:45 h, avg:17.26 km/h,
prędkość maks: 48.18 km/hTemperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Hałda Kostuchna i 355 metrowy Maszt Kosztowy, z Jarkiem.
Ślad GPS
część Fotek:
Na Hałdzie z Jarkiem
355 metrowy cel w tle.
Kąpielisko Wesoła Fala
Pod Masztem Rtv (drugim co do wysokości w Polsce).
25km terenu, 740metrów podjazdów. Zimno, potem cieplej i na koniec deszczowo + 100% zadowolenia. Opis + inne fotki na blogu Jarka.
Temperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
część Fotek:
Na Hałdzie z Jarkiem
355 metrowy cel w tle.
Kąpielisko Wesoła Fala
Pod Masztem Rtv (drugim co do wysokości w Polsce).
25km terenu, 740metrów podjazdów. Zimno, potem cieplej i na koniec deszczowo + 100% zadowolenia. Opis + inne fotki na blogu Jarka.
Dane wycieczki:
77.20 km (24.90 km teren), czas: 04:15 h, avg:18.16 km/h,
prędkość maks: 49.95 km/hTemperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zabrze, Gliwice i poważna awaria roweru w drodze powrotnej.
Kolejna jazda po skrzyneczki z okolic Zabrza.
Pierwszym celem jest świątynia w Rudzie Śląskiej Wirku.
Na tyle urzekająca, że wykonuję więcej fotografii.
Świątynia ta została wybudowana w latach 1907-1909.
Ruda Śląska za każdym razem mnie zaskakuje.
Obok siebie starsze budownictwo, z czerwonymi oknami.
A dwa kroki dalej nowe osiedle, z widokiem na KWK Bielszowice...
I dobrze zachowanym schronem bojowym, na środku.
Jadę pierwszy raz poniższym skrótem.
Kolory już Jesienne.
Jeszcze w Rudzie, mijam dobrze zachowany krzyż.
A już w Zabrzu, Kościół Św. Pawła Apostoła.
I kominy Elektrociepłowni Zabrze.
Dużo już fotek, najwyższa pora coś pojeździć :)
Np. przez Park, w którym jestem trzeci raz w przeciągu miesiąca.
Za torami kolejowymi już Gliwice.
Sośnica
I niebywały ogródek pod blokiem na jednym z osiedli. A w ogródku rybki, żywe żółwie, krasnale. Na fotografii tego nie widać.
Znowu na pograniczu Zabrza i Gliwic.
Gdzie ja jestem?
Ląduję pod wieżą
I takim oto egzemplarzem.
Wycieczkę kończę przy Kościele pw. Świętej Rodziny
Wracam wzdłuż DTŚki.
Niestety na 14km do domu mam koszmarną awarię roweru.
Hak przerzutki skrzywiony, wózek przerzutki pęknięty i kółeczko także pęknięte.
Co tu czynić? Demontuję przerzutkę, skracam łańcuch i dojeżdżam na jednym biegu do domu.
Niestety straty poważne. Bez nowych części się nie obejdzie.
Ł2a:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pierwszym celem jest świątynia w Rudzie Śląskiej Wirku.
Na tyle urzekająca, że wykonuję więcej fotografii.
Świątynia ta została wybudowana w latach 1907-1909.
Ruda Śląska za każdym razem mnie zaskakuje.
Obok siebie starsze budownictwo, z czerwonymi oknami.
A dwa kroki dalej nowe osiedle, z widokiem na KWK Bielszowice...
I dobrze zachowanym schronem bojowym, na środku.
Jadę pierwszy raz poniższym skrótem.
Kolory już Jesienne.
Jeszcze w Rudzie, mijam dobrze zachowany krzyż.
A już w Zabrzu, Kościół Św. Pawła Apostoła.
I kominy Elektrociepłowni Zabrze.
Dużo już fotek, najwyższa pora coś pojeździć :)
Np. przez Park, w którym jestem trzeci raz w przeciągu miesiąca.
Za torami kolejowymi już Gliwice.
Sośnica
I niebywały ogródek pod blokiem na jednym z osiedli. A w ogródku rybki, żywe żółwie, krasnale. Na fotografii tego nie widać.
Znowu na pograniczu Zabrza i Gliwic.
Gdzie ja jestem?
Ląduję pod wieżą
I takim oto egzemplarzem.
Wycieczkę kończę przy Kościele pw. Świętej Rodziny
Wracam wzdłuż DTŚki.
Niestety na 14km do domu mam koszmarną awarię roweru.
Hak przerzutki skrzywiony, wózek przerzutki pęknięty i kółeczko także pęknięte.
Co tu czynić? Demontuję przerzutkę, skracam łańcuch i dojeżdżam na jednym biegu do domu.
Niestety straty poważne. Bez nowych części się nie obejdzie.
Ł2a:
Dane wycieczki:
73.90 km (11.00 km teren), czas: 04:17 h, avg:17.25 km/h,
prędkość maks: 47.35 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Brynek, Tworóg, Połomia.
Niedziela, 18 września 2011 | dodano: 23.09.2011Kategoria 70-100 km
Niestety bez aparatu. Główną atrakcją wycieczki był Zespół Pałacowy w Brynku.
Oto dwie ciekawe strony internetowe na temat Pałacu.
Pałac Donnersmarcków w Brynku
Panorama 360 stopni
Ł2a:
Temperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Oto dwie ciekawe strony internetowe na temat Pałacu.
Pałac Donnersmarcków w Brynku
Panorama 360 stopni
Ł2a:
Dane wycieczki:
74.90 km (15.00 km teren), czas: 03:39 h, avg:20.52 km/h,
prędkość maks: 49.05 km/hTemperatura:19.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)