- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
Kolizja z autem; bądz tu nie przesądny, zły sen się sprawdził
Piątek, 4 grudnia 2009 | dodano: 04.12.2009
Time:17:37
Cadence avg:73
Wczoraj miałem nieprzyjemny sen. Tak się składa, że podzieliłem się tym co mi się śniło z inną osobą, a dziś rano ona stwierdziła: nie dobrze, może Ci się przytrafić coś niedobrego. A dokładniej: coś się stanie, ale się potem poprawi.
Przesądny nie jestem. Dzień toczył się spokojnie.
[Sen dotyczył ruszających się zębów, najpierw ich wyrywania, potem wstawiania części z nich, u dziwnego dentysty :D]
Znaczenie sennik:
Ząb zepsuty: niepowodzenia oraz pogorszenie stanu zdrowia
Ząb wypadający: śmierć.
No i dziś właściwie zostałem potracony przez samochód. Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ul. Zabrzańskiej, z ulicami Czajkowskiego i Wytrwałych w Bytomiu. Dodatkowo przejazd utrudnia tamtędy torowisko.
Jechałem Zabrzańską i chciałem kontynuować jazdę tą ulicą, by dojechać do ul. Konstytucji.
Jechałem jezdnią wzdłuż torowiska [nie chciałem na nie najeżdżać, by nie stracić równowagi, i w tej samej chwili sprawdzałem czy nie jedzie tramwaj, trzymając się równiutko jezdni obok torowiska.
Nagle zauważyłem auto, po swojej lewej, patrzę jestem w połowie jego długości i ono trąbi, [pewnie też hamuje]. Odruchowo wcisnąłem przedni hamulec na maksa, postawiło mnie na przednim kole w pionie, i widzę jak ląduję na bocznych drzwiach, szybie auta, z jakiegoś metra na ziemię, okok tego auta od strony pasażera.
Młody kierowca, momentalnie wybiegł, pytając czy nic się Panu nie stało? czy jechać ze mną do doktora? [widziałem strach w jego oczach]
Ja w tym momencie zauważyłem, że ma włączony prawy migacz i mówie mu, pytam: gdzie biegnie główna droga, czy to Ty czy ja popełniłem błąd? [zastanawiając się czy na 100% jestem bez winy].
Po chwili dotarło do mnie, że kierowca chciał skręcać w lekko w prawo w ul. Wytrwałych, i był przekonany że ja tak pojadę [ja natomiast jechałem prawidłowo główną drogą, po łuku lekko w lewo]
Hm, byłem w szoku, bo ani nie spisałem numerów auta, ani nie wezwałem Policji. Kierowca po zapytaniu czy na pewno wszystko OK, wsiadł i zwiał. Ja zostałem sam z rowerem, i na szczęście po chwili stwierdziłem, że mi i rowerowi nic się nie stało. [Super by było jakbym miał rozwalony rower, nie wiedząc z kim miałem kolizję]
Jestem zdziwiony, że nie zadzwoniłem na Policję bo kierowcy właściwie należy się mandat. Przy następnej kolizji będę mądrzejszy.
I nie bądź tu przesądny.
Muszę dodać, że jestem dość widoczny na drodze, mocne lampki, odblaski na widełkach z przodku i z tyłu ramy roweru, odblaskowy żółty pokrowiec plecaka, i rowerowe ciuszki.
W drodze powrotnej na ul. Stolarzowickiej, mijała mnie karetka na sygnale, niesamowite wrażenie, po bokach ciemny las, ona na sygnale i na długich.
P.S. Moje wszystkie wywrotki, miały miejsce z drogą przez którą biegnie dość krzywe torowisko, trzeba kurczą uważać na te tory.
Ł3:310,1 lm.
Temperatura:4.0 HR max:177 ( 90%) HR avg:138 ( 70%) Kalorie: 1372 (kcal)
Cadence avg:73
Wczoraj miałem nieprzyjemny sen. Tak się składa, że podzieliłem się tym co mi się śniło z inną osobą, a dziś rano ona stwierdziła: nie dobrze, może Ci się przytrafić coś niedobrego. A dokładniej: coś się stanie, ale się potem poprawi.
Przesądny nie jestem. Dzień toczył się spokojnie.
[Sen dotyczył ruszających się zębów, najpierw ich wyrywania, potem wstawiania części z nich, u dziwnego dentysty :D]
Znaczenie sennik:
Ząb zepsuty: niepowodzenia oraz pogorszenie stanu zdrowia
Ząb wypadający: śmierć.
No i dziś właściwie zostałem potracony przez samochód. Zdarzenie miało miejsce na skrzyżowaniu ul. Zabrzańskiej, z ulicami Czajkowskiego i Wytrwałych w Bytomiu. Dodatkowo przejazd utrudnia tamtędy torowisko.
Jechałem Zabrzańską i chciałem kontynuować jazdę tą ulicą, by dojechać do ul. Konstytucji.
Jechałem jezdnią wzdłuż torowiska [nie chciałem na nie najeżdżać, by nie stracić równowagi, i w tej samej chwili sprawdzałem czy nie jedzie tramwaj, trzymając się równiutko jezdni obok torowiska.
Nagle zauważyłem auto, po swojej lewej, patrzę jestem w połowie jego długości i ono trąbi, [pewnie też hamuje]. Odruchowo wcisnąłem przedni hamulec na maksa, postawiło mnie na przednim kole w pionie, i widzę jak ląduję na bocznych drzwiach, szybie auta, z jakiegoś metra na ziemię, okok tego auta od strony pasażera.
Młody kierowca, momentalnie wybiegł, pytając czy nic się Panu nie stało? czy jechać ze mną do doktora? [widziałem strach w jego oczach]
Ja w tym momencie zauważyłem, że ma włączony prawy migacz i mówie mu, pytam: gdzie biegnie główna droga, czy to Ty czy ja popełniłem błąd? [zastanawiając się czy na 100% jestem bez winy].
Po chwili dotarło do mnie, że kierowca chciał skręcać w lekko w prawo w ul. Wytrwałych, i był przekonany że ja tak pojadę [ja natomiast jechałem prawidłowo główną drogą, po łuku lekko w lewo]
Hm, byłem w szoku, bo ani nie spisałem numerów auta, ani nie wezwałem Policji. Kierowca po zapytaniu czy na pewno wszystko OK, wsiadł i zwiał. Ja zostałem sam z rowerem, i na szczęście po chwili stwierdziłem, że mi i rowerowi nic się nie stało. [Super by było jakbym miał rozwalony rower, nie wiedząc z kim miałem kolizję]
Jestem zdziwiony, że nie zadzwoniłem na Policję bo kierowcy właściwie należy się mandat. Przy następnej kolizji będę mądrzejszy.
I nie bądź tu przesądny.
Muszę dodać, że jestem dość widoczny na drodze, mocne lampki, odblaski na widełkach z przodku i z tyłu ramy roweru, odblaskowy żółty pokrowiec plecaka, i rowerowe ciuszki.
W drodze powrotnej na ul. Stolarzowickiej, mijała mnie karetka na sygnale, niesamowite wrażenie, po bokach ciemny las, ona na sygnale i na długich.
P.S. Moje wszystkie wywrotki, miały miejsce z drogą przez którą biegnie dość krzywe torowisko, trzeba kurczą uważać na te tory.
Ł3:310,1 lm.
Dane wycieczki:
30.70 km (1.80 km teren), czas: 01:32 h, avg:20.02 km/h,
prędkość maks: 54.40 km/hTemperatura:4.0 HR max:177 ( 90%) HR avg:138 ( 70%) Kalorie: 1372 (kcal)
K o m e n t a r z e
Dobrze, że jesteś cały. Na tych naszych drogach niestety trzeba mysleć za wszystkich...
art75 - 20:48 piątek, 4 grudnia 2009 | linkuj
Dobrze, że nic Ci się nie stało. W takich momentach człowiek jest w szoku i niestety nie nyśli logicznie, choć niby wie, że powinien zapamiętać/spisać numery, namiary itp.
Pozytywne, że klient się chociaż zatrzymał, zainteresował Tobą. djk71 - 20:24 piątek, 4 grudnia 2009 | linkuj
Komentuj
Pozytywne, że klient się chociaż zatrzymał, zainteresował Tobą. djk71 - 20:24 piątek, 4 grudnia 2009 | linkuj