- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
Przez śniegowstrzymywacz, piękny Lasek piekarski
Poniedziałek, 11 stycznia 2010 | dodano: 11.01.2010
Cadence avg:65
Po wczorajszym lodowym weekendzie warunki do jazdy były dziś lepsze.
Najpierw chciałem przebić się przez nie odśnieżony chodnik, wzdłuż obwodnicy [czyli drogi 911] i jak dobrze pójdzie dojechać do Świerklańca przez lasek.
Wiedziałem że wzdłuż obwodnicy będzie ciężko, ale śnieg tym razem wyjątkowo przeszkadzał, choć było go tylko jakieś 10cm? Na najlżejszym przełożeniu byłem w stanie jechać zaledwie 4-7 km/h, wysiłek był ogromny. Oprócz 50 metrowego odcinka pod górkę, udało się jednak te 2,5km masakry przeorać bez zsiadania z roweru. Najgorzej było ruszyć gdy się na chwile zatrzymałem, udało się techniką szarpania kierownicy do góry, pomogło też dodatkowe spuszczenie powietrza z tyłu.
Dalej na Piekary chodnikiem, za rondem przy Kauflandzie, normalnie drogą a następnie ścieżką rowerową na Manhattan? Dalej było łatwiej śniegu było mniej.
Lasek piekarski do Świerklańca był wyjątkowo przepiękny i przyjemny, super się jechało po koleinie ugniecionej przez jakieś auto, a w powietrzu było czuć zapach z dzisiejszej wycinki. Gdy rozwinąłem tam ponad 20km/h czułem się jakbym frunął z 35km/h. Spotkałem też jednego rowerzystę.
Najlepsze gdy chciałem zrobić fotkę, ale okazało się że w aparacie nie ma karty pamięci :)
Powrót główną drogą.
Ł=2 289,8 km. [575,3]
Temperatura:-3.0 HR max:179 ( 91%) HR avg:156 ( 80%) Kalorie: 962 (kcal)
Po wczorajszym lodowym weekendzie warunki do jazdy były dziś lepsze.
Najpierw chciałem przebić się przez nie odśnieżony chodnik, wzdłuż obwodnicy [czyli drogi 911] i jak dobrze pójdzie dojechać do Świerklańca przez lasek.
Wiedziałem że wzdłuż obwodnicy będzie ciężko, ale śnieg tym razem wyjątkowo przeszkadzał, choć było go tylko jakieś 10cm? Na najlżejszym przełożeniu byłem w stanie jechać zaledwie 4-7 km/h, wysiłek był ogromny. Oprócz 50 metrowego odcinka pod górkę, udało się jednak te 2,5km masakry przeorać bez zsiadania z roweru. Najgorzej było ruszyć gdy się na chwile zatrzymałem, udało się techniką szarpania kierownicy do góry, pomogło też dodatkowe spuszczenie powietrza z tyłu.
Dalej na Piekary chodnikiem, za rondem przy Kauflandzie, normalnie drogą a następnie ścieżką rowerową na Manhattan? Dalej było łatwiej śniegu było mniej.
Lasek piekarski do Świerklańca był wyjątkowo przepiękny i przyjemny, super się jechało po koleinie ugniecionej przez jakieś auto, a w powietrzu było czuć zapach z dzisiejszej wycinki. Gdy rozwinąłem tam ponad 20km/h czułem się jakbym frunął z 35km/h. Spotkałem też jednego rowerzystę.
Najlepsze gdy chciałem zrobić fotkę, ale okazało się że w aparacie nie ma karty pamięci :)
Powrót główną drogą.
Ł=2 289,8 km. [575,3]
Dane wycieczki:
23.40 km (15.00 km teren), czas: 01:36 h, avg:14.62 km/h,
prędkość maks: 35.20 km/hTemperatura:-3.0 HR max:179 ( 91%) HR avg:156 ( 80%) Kalorie: 962 (kcal)
K o m e n t a r z e
Manhattan to wymyślona nazwa przez mieszkanców, bo powstały tam pierwsze wieżowce a prawidłowa Os. Powstańców Śl. :)
katane - 22:08 wtorek, 12 stycznia 2010 | linkuj
Chyba jechałeś w kierunku Kozłowej Góry lub Osiedla Wieczorka, bo na Manhattan nie ma żadnej ścieżki rowerowej :)
Pozdrawiam katane - 20:05 wtorek, 12 stycznia 2010 | linkuj
Pozdrawiam katane - 20:05 wtorek, 12 stycznia 2010 | linkuj
Dzisiaj to jest niezly hardkor i bedzie wiekszy...
kundello21 - 09:06 wtorek, 12 stycznia 2010 | linkuj
Bo w naszym "pieknym" kraju tak jest. Wladze uwazaja, ze zima narciarze to i owszem, ale rowerzysci ... n/c :D Pozdrower
woodu16 - 19:23 poniedziałek, 11 stycznia 2010 | linkuj
Ostatnio wjechałem na zaśnieżoną ścieżkę rowerową. Po przejechaniu 100m, odpuściłem i zjechałem na asfalt. Masakra
Kajman - 18:17 poniedziałek, 11 stycznia 2010 | linkuj
Komentuj