- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
10000km Rowerem z GPSem; mała pętla wokół T. Gór
Piątek, 5 lutego 2010 | dodano: 05.02.2010Kategoria Ślad GPS
Na początek się pochwalę, 10000km ukazał mój GPS.
Teraz słów kilka o dzisiejszym wypadzie:
Cadence avg:68
Temp start +3.7, powrót 0 stopni.
Jestem już ubrany, chcę wychodzić, a w RMFie właśnie słyszę: w Centrum Bytomia doszło dzisiaj do podziemnego wstrząsu, o sile 3 Richtera, nie wiemy czy naruszeniu uległy jakieś budynki, nasz reporter jedzie na miejsce.
O cholerka, ja nic nie czułem, właśnie wychodzę, a oni mówią że sprawdzą czy coś w Centrum mogło się zawalić. Jak się później dowiaduje wstrząs był odczuwalny, głównie w dzielnicy Karb [ja mieszkam w innej dzielnicy i poważniejszych wstrząsów na szczęście raczej nie odczuwam].
Wieloletnia bezmyślna polityka (ta za PRLu jak i początków kapitalizmu) niszczy to piękne miasto.
Artykuł o szkodach górniczych w Bytomiu, na stronach RMFu
Warunki do jazdy podobne jak wczoraj: mokro, jakby wiosenne powietrze i ciepło, kurczę, niecałe 4 stopnie na plusie, a czuję kilkanaście stopni (efekt słońca).
Jadę w założonym kierunku, zrobić ponad 50km, pętlą przez Tarnowskie Góry, Świerklaniec, powrót Piekary.
Na początku w ruchu ulicznym trochę stresowo, między mokrymi koleinami, a ruchem ulicznym. Przepuszczam karetkę.
Generalnie jeździ się OK, wodę zbierają ochraniacze wodoodporne.
W Reptach znak "stromy podjazd" zabrakło cyferki jak stromy (ostatnio jeszcze była)
Dalej, by zahaczyć o Pałacyk [obecnie hotel organizujący imprezy]
Potem, przejechałem całą ul.Grzybową [ależ ona się ciągnie, jest to dobry asfalt przecinający las, i zawsze ma się tam spowalniający wiatr, a dziś wiało i prawie zmarzłem]. Następnie pierwszy raz przez tunel na Towarowej i na Nowe Chechło, a tam taka tablica:
Dalej, spokojnie przez Piekary, choć znowu przepuszczałem pogotowie ratunkowe. Ogólnie sporo radiowozów (nie na sygnale) także mnie mijało.
Jeszcze słów kilka o 10000km na GPSie. Poniżej Print Screen najbliższej okolicy i umieszczone na niej moje rowerowe ślady.
Jadąc w to samo miejsce, wybierałem zawsze jakiś nowy fragment drogi.
No i na koniec, jeszcze kabaret, stary dobry Pazura [obecne jego dowcipy, mnie trochę mniej bawią]
Ł=3:113.2 km. [735,3]
Temperatura:2.0 HR max:174 ( 89%) HR avg:145 ( 74%) Kalorie: 2210 (kcal)
Teraz słów kilka o dzisiejszym wypadzie:
Cadence avg:68
Temp start +3.7, powrót 0 stopni.
Jestem już ubrany, chcę wychodzić, a w RMFie właśnie słyszę: w Centrum Bytomia doszło dzisiaj do podziemnego wstrząsu, o sile 3 Richtera, nie wiemy czy naruszeniu uległy jakieś budynki, nasz reporter jedzie na miejsce.
O cholerka, ja nic nie czułem, właśnie wychodzę, a oni mówią że sprawdzą czy coś w Centrum mogło się zawalić. Jak się później dowiaduje wstrząs był odczuwalny, głównie w dzielnicy Karb [ja mieszkam w innej dzielnicy i poważniejszych wstrząsów na szczęście raczej nie odczuwam].
Wieloletnia bezmyślna polityka (ta za PRLu jak i początków kapitalizmu) niszczy to piękne miasto.
Artykuł o szkodach górniczych w Bytomiu, na stronach RMFu
Warunki do jazdy podobne jak wczoraj: mokro, jakby wiosenne powietrze i ciepło, kurczę, niecałe 4 stopnie na plusie, a czuję kilkanaście stopni (efekt słońca).
Jadę w założonym kierunku, zrobić ponad 50km, pętlą przez Tarnowskie Góry, Świerklaniec, powrót Piekary.
Na początku w ruchu ulicznym trochę stresowo, między mokrymi koleinami, a ruchem ulicznym. Przepuszczam karetkę.
Generalnie jeździ się OK, wodę zbierają ochraniacze wodoodporne.
W Reptach znak "stromy podjazd" zabrakło cyferki jak stromy (ostatnio jeszcze była)
Stromy podjazd w Reptach, ale jak stromy? (jest 12% widoczne z kilku cm)© fredziomf
Dalej, by zahaczyć o Pałacyk [obecnie hotel organizujący imprezy]
Pałac w Rybnej (zwany pałacem warkoczów)© fredziomf
Potem, przejechałem całą ul.Grzybową [ależ ona się ciągnie, jest to dobry asfalt przecinający las, i zawsze ma się tam spowalniający wiatr, a dziś wiało i prawie zmarzłem]. Następnie pierwszy raz przez tunel na Towarowej i na Nowe Chechło, a tam taka tablica:
Drogi śliskie - Nowe Chechło (najwidoczniej ja miałem szczęście)© fredziomf
Dalej, spokojnie przez Piekary, choć znowu przepuszczałem pogotowie ratunkowe. Ogólnie sporo radiowozów (nie na sygnale) także mnie mijało.
Jeszcze słów kilka o 10000km na GPSie. Poniżej Print Screen najbliższej okolicy i umieszczone na niej moje rowerowe ślady.
Jadąc w to samo miejsce, wybierałem zawsze jakiś nowy fragment drogi.
No i na koniec, jeszcze kabaret, stary dobry Pazura [obecne jego dowcipy, mnie trochę mniej bawią]
Dane wycieczki:
53.70 km (7.20 km teren), czas: 02:35 h, avg:20.79 km/h,
prędkość maks: 44.50 km/hTemperatura:2.0 HR max:174 ( 89%) HR avg:145 ( 74%) Kalorie: 2210 (kcal)
K o m e n t a r z e
Fajna trasa. Śmigam tamtędy w lecie ;) Ten podjazd jest fajny w przeciwnym kierunku :P Ciekawe to podsumowanie tras - łatwiej znaleźć miejsce gdzie się jeszcze nie było :D
Goofy601 - 09:17 sobota, 6 lutego 2010 | linkuj
Bardzo ciekawy sposób, spróbuję to zrobić jak będę miał chwilę czasu. Gratulację. No i do następnego Jubileuszu. Pozdrawiam
robin - 22:01 piątek, 5 lutego 2010 | linkuj
ok thx, czyli wsumie tez moge tak zrobic z mojego forerunnera bo mam wszystkie gpx'y zapisane na kompie :)
dominik - 21:47 piątek, 5 lutego 2010 | linkuj
Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że w pozycji waga, ma być waga rowerzysty, nie roweru:)
Kajman - 21:41 piątek, 5 lutego 2010 | linkuj
Gratulacje dla Ciebie.Na mapkach widać że byłeś prawie wszędzie.Dzisiejszy Pazura już nie taki śmieszny jak kiedyś a szkoda bo ma talent.
Dynio - 21:40 piątek, 5 lutego 2010 | linkuj
Gratuluje okrągłej cyfry ! Nie łatwo to osiągnąć :)
Pytanko techniczne jak wyświetliłeś wszystkie ślady na jednej mapie ? dominik - 21:36 piątek, 5 lutego 2010 | linkuj
Komentuj
Pytanko techniczne jak wyświetliłeś wszystkie ślady na jednej mapie ? dominik - 21:36 piątek, 5 lutego 2010 | linkuj