I I I Click for Katowice, Polska Forecast I I ŚWIETNY FOTOGRAF I
PicasaI PhotoBS I GPSies http://www.opencaching.pl/viewprofile.php?userid=24949
avatar Witaj na blogu rowerowym fredziomf
Powyżej są linki do moich zdjęć i śladów GPS.
    Blog najnowsze
    Blog profil rowerzysty

Michał - Bytom

2012
baton rowerowy bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(60)

Moje rowery

Merida Crossway TFS 800-V 25816 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fredziomf.bikestats.pl

Archiwum

ministat liczniki.org

Linki

Góra zdobyta

Wtorek, 9 marca 2010 | dodano: 10.03.2010Kategoria 100-150 km, Ślad GPS
Cadence avg:73
Temp start -4, powrót -6 stopni.

Poniedziałkowy wpis zagadkę, rozwiązało wprawne oko doświadczonej bikerki. Musiałem potrzymać w niepewności, wyczekując na pogodny (bezśnieżny) dzień.

Miałem kilka pomysłów jak jechać, wybrałem wariant asfaltowy, chcąc, by powrót biegł inną drogą. Chciałem ominąć także główną drogę, przez Pyskowice.

Najpierw wyruszyłem znaną sobie drogą w kierunku Zabrza i Gliwic. Już w Szombierkach, było ciekawie by pofocić, ale skupiłem się na jeździe.

Do Gliwic, jechało się dobrze, potem musiałem przecisnąć się przez Centrum miasta, co także wyszło lepiej niż zakładałem. Miałem w kilku miejscach wyrzuty, że nie jadę drogą dla rowerów (po chodniku).

Trochę obawiałem się, jak zniosę długą jazdę (i to, mój Personal Best) na minusowej temperaturze, ale z początku było na tyle ciepło, że maska na twarz i dodatkowe rękawiczki czekały na swój moment, w sakwie.

Do Kleszczowa trochę wiało, co jest normalne na otwartej przestrzeni, a dalej było praktycznie pusto. Autka jechały raz na kilka minut, za to mijały prawie stówką/h.

W okolicach Rudna czy Rudzińca, były 2 piękne stare kościółki. Przykład.

Przed Wydzierowem, zauważyłem, że jadę zgodnie z żółtym szlakiem rowerowym.

Kolejnym wydarzeniem, było przekroczenie granicy województwa. Szybko można byłoby się zorientować, dwujęzyczne nazwy miejscowości i autka z rejestracją "OKej".
Złapałem także w komórce, miejscowe Radio Park i tak towarzyszyło mi przez większość drogi. [mówili coś o 2ej parkowej wycieczce rowerowej]

Na mostku, obok Kanału Gliwickiego, odbiłem w lewo, wbrew żółtemu szlakowi rowerowemu (którym będę, w większości, wracał).

Wybrałem fragment drogi 426, i ku mojemu zdziwieniu, było tam prawie pusto. Jedynie pod koniec pracowali tam drogowcy i były przełomy w jezdni.

Przed Lichynią, pojechałem trochę asfaltowym chodnikiem, bo tak ładnie nakazywały znaki. Ale drogą było szybciej więc wróciłem na nią.


Podjazd pod Górę Św. Anny nie zrobił na mnie wrażenia, nie żebym się nie zmęczył, ale spodziewałem się, że będzie trudniej.

Zjadłem Liona [na tle zakładów w Zdzieszowicach], a czas także miałem dobry.








Droga powrotna, przez malownicze miejscowości.

Najpierw dobrym asfaltem, przecinamy kilka razy autostradę A4, i znowu kilka kościółków wartych zwiedzenia.

I znowu wzdłuż żółtego szlaku rowerowego, z którego w tym miejscu odbijam na Ujazd.


Jeszcze fotka w Zimnej Wódce (nazwa od krynicznych i chłodnych wód, jakie toczył niegdyś płynący tu strumień. W przeszłości używano nazwy Zimna Woda).

Tutaj chyba każdy biker z okolicy, kiedyś pstrykał. Ubrałem drugie rękawiczki, straciłem sporo czasu na te fotki.

Heh, może ktoś wpadnie z opolskiego na Masę :)
W Starym Ujeździe pozdrowiłem się z jakimś szosowcem, bardzo sympatycznie.

Zanim dojechałem do Pławniowic, jechałem przez śliczny las, a w samej miejscowości bardzo popularny pałac.


Odbiłem na Bycinę (gdzie ubrałem maskę na twarz), by wjechać nad Dzierżno Małe...

i w nowo poznany skrót, obok torów kolejowych.


Powoli czułem się zmęczony, droga lekko pod górę i już ciemno.
Bocialarce potrzeba było przemienić aku, łańcuch/napęd też chyba był już zasyfiony, bo na najmniejszej zębatce, miałem komunikaty o niskiej kadencji.
Przez Grzybowice [przez ponad 3km], przejechałem ruchliwą drogą 78, potrzeba koncentracji i trochę odżyłem.
Jeszcze tylko znany sobie fragment drogą 94 (już bez stresu), ale w Miechowicach jechałem już na autopilocie, byłem padnięty. Czas na zimnie i ciepły posiłek tylko przed jazdą, zrobiły swoje. Ale na kilka km przed domem miałem chęci jeszcze jechać.

Następnym razem, gdy się zdecyduję na jazdę w tamtej okolicy, wybiorę wariant terenowy, przez Rachowice i z powrotem z Góry Św. Anny, drogami gruntowymi w kierunku Czarnocina.
Ł2:149 km. [752,7]
Dane wycieczki: 149.00 km (8.50 km teren), czas: 06:50 h, avg:21.80 km/h, prędkość maks: 56.10 km/h
Temperatura:-5.0 HR max:172 ( 88%) HR avg:142 ( 72%) Kalorie: 5989 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(19)

K o m e n t a r z e
To będziemy jeździć po śniegu:)
Kajman
- 23:05 czwartek, 11 marca 2010 | linkuj
fredziomf no bez przesady ;) ja do tych wszystkich miejsc no z wyjątkiem Bytomia jadę samochodem z rowerem na dachu.Taki ze mnie pół rowerzysta hehe.No ale Sosnowiec i Trzebinia to na rowerku z Krakowa powrót PKP.
Za oknem ŚNIEŻYCA Wrrrrrr.
Dynio
- 19:53 czwartek, 11 marca 2010 | linkuj
Dynio no bez przesady. To nie ja, jestem cyklicznie w Gliwicach, nie ja byłem w Krakowie, nie ja zapowiedziałem się na Zagłębowską Masę, a ostatnio czytam, że Jacek, także planujesz Rajd do Trzebinii !

A co do wspólnych wyjazdów, pamiętam o propozycji przejażdżki do Kalet, tylko niech będzie ciepło i zielono.
fredziomf
- 16:21 czwartek, 11 marca 2010 | linkuj
Szał trzeba być prawdziwym twardzielem żeby tak daleko się wybrać w trasę ale prawdziwy mężczyzna nie pije miodu,prawdziwy mężczyzna żuje pszczoły ;) Do pięt Tobie nie dorastam.Super masz kamizelkę,dzięki za międzywojewódzką reklamę naszej Masy :)
PS.
codeisred jeśli Ty i kosma będziecie tam jechali to pamiętajcie o mnie.
Dynio
- 15:50 czwartek, 11 marca 2010 | linkuj
A teraz działa:)
Kajman
- 21:50 środa, 10 marca 2010 | linkuj
Coś się na blogu rozpiepszyło:(
Kajman
- 21:49 środa, 10 marca 2010 | linkuj
Super zdjęcia i super okolica .. pozazdrościć tylko :]
Zimna wódka ;D hehehhe Pozdrawiam !
sikor4fun-remove
- 18:16 środa, 10 marca 2010 | linkuj
Jak na taką pogodę to super wyjazd, piękne zdjęcia no i w ogóle cały dystans. Jak i cały blog. Ja dziś walczyłem z wiatrem i z VP z jednym i drugim przegrałem.
robin
- 15:37 środa, 10 marca 2010 | linkuj
codeisred, w grupie na pewno super, ale raczej nie. Chciałbym tam wrócić, ale w lecie, tak by móc się trochę lasem powłóczyć.
fredziomf
- 15:21 środa, 10 marca 2010 | linkuj
kurde szkoda ze sie sam wybrales :( a moze bedziesz zainteresowany to powtorzyc? wstepnie z kosma juz na temat sw.anny rozmawialem. moglibysmy troszke wieksza grupka uzadzic wspolny wypad na ta gore:)
codeisred
- 14:51 środa, 10 marca 2010 | linkuj
Piękna trasa i fotorelacja :)
Goofy601
- 14:49 środa, 10 marca 2010 | linkuj
Kaltwasser to chyba dokładnie "zimna woda";)

Super dystans! a ta góra to jakby ktoś sobie postanowił że nagle ją tam postawi i jest:D
kundello21
- 09:35 środa, 10 marca 2010 | linkuj
Nie ma to jak mieć czas w środku tygodnia :-)
Ładnie pojechałeś. Trasa jest fajna i jak już pisał mój brat skądś ją znamy :-) W tym roku już też z Kosmą planowaliśmy ruszyć w tamtym kierunku ale jeszcze się nie udało...
djk71
- 08:03 środa, 10 marca 2010 | linkuj
Piękne:) Jestem pod wrażeniem:) Gratuluję
Kajman
- 07:43 środa, 10 marca 2010 | linkuj
wlochaty foly dzięki
DMK77 o faktycznie, powrót identyczny jak u Ciebie; jedynie na Górę, nie jechałem przez Księży Las i Toszek, ale to dlatego, że w Toszku byłem niedawno.
k4r3lwszystko poza asfaltem omijałem z uwagi na pogodę, Pomnik zostawiłem sobie na kiedyś tam, na zachętę. Nie sposób wszystko zobaczyć/pokazać.
fredziomf
- 07:01 środa, 10 marca 2010 | linkuj
raz tam byłem na wycieczce i najbardziej spodobał mi się amfiteatr jak i jego leśne tereny oraz pomnik, których u Ciebie na zdjęciu nie ma - dlaczego?:) gratuluję takiego dystansu - w grupie pewnie byłoby z 200 kaemów :)
k4r3l
- 06:44 środa, 10 marca 2010 | linkuj
Jak patrze na te wszystkie wypady to zaluje ze moja praca jest od 9 do 17 pozostaje mi czekac na wiosne i zmiane czasu bo mam wstret po jesieni do jazdy po ciemku i w chlodzie. Gratuluje oczywiscie bo wypad nie byl lekki jak widze. :)
foly
- 04:48 środa, 10 marca 2010 | linkuj
No to ładny dystans zrobiłeś. Przy takiej temperaturze to wypada tylko pogratulować !
wlochaty
- 02:21 środa, 10 marca 2010 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa angie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]