- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
Trąpkowice, Zendek, Cynków, Krusin, Strąków, Niwiska, Strzyżowice...
Cadence avg:75
Dzisiaj chcę zielonych lasów i terenu. Jest ciepło, pierwszy raz jadę o gołych nogach.
Już od początku jedzie mi się szybko, pod górę w Piekarach mam średnią 27 km/h.
Muszę przejechać przez Trąpkowice, celowo omijam Ossy, zakładając, że będzie tam błoto.
Jadę przez ścieżkę rowerową na Bytomskiej, w kierunku Świerklańca (mam blisko 40/h) oraz drogą 78. Prawdopodobnie wiatr się odwrócił i teraz już mnie spowalnia, ale i tak osiągam niebywałą, jak na mnie, średnią po 15tu km.
Od Niezdary, jadę 2km, fatalną 78ką na tym odcinku. Dalej mijam bunkier i pustą drogą przejeżdżam przez Ożarowice.
Widać stąd doskonale Lotnisko Pyrzowice.
Ja mam szczęście, gdyż startuje samolot, i przelatuje bezpośrednio nade mną.
Mam ochotę na małą przygodę, wiem gdzie chcę dojechać, ale wybieram drogi niekoniecznie widoczne na mapie GPSu.
Po 22km, pierwszy półtora kilometrowy fragment leśny. Sucho, zielono, słonecznie, trochę piaszczyste grunty, pozwalające jechać bez wysiłku ponad 10km/h.
Po chwili przeszkoda, dokładnie w miejscu, gdzie ma przebiegać, budowana właśnie, autostrada A1.
Na szczęście dało się obejść to bajorko, a ja wiedziałem, że za 500 metrów będzie droga asfaltowa.
Dalej, wietrzny jak zwykle Zendek i Kościół, z błędną godzina na zegarze.
I w stronę lasu. Chcę dotrzeć do Podlasie Kolonia, ale jako że nie znam drogi, jadę na czuja przez las.
Po chwili nawierzchnia staje się przyjemniejsza, a ja zachwycam się zielonymi drzewkami.
Po pięciu km, kończy się las i jadę dookoła Cynkowa, mijając wiele kapliczek.
Asfalt jest wyśmienity, i bez aut. W Krusinie napotykam, studnię przy drodze.
Mogę jechać dalej dobrym asfaltem, ale postanawiam odbić w drogę gruntową, nie mając pewności, czy przejadę nią przez 2 rzeki: Małą Przemszę i Brynicę.
Ta pierwsza jest faktycznie mała :)
Wystarczyły 2 kroki, choć wcale to nie było takie łatwe, w butach SPD i z rowerem w ręce.
I znowu jestem w pięknym lesie, a przez znacznie większa Brynicę, przejechałem mostkiem.
I bawię się samowyzwalaczem.
Docieram do dobrze utwardzonej, ale dziurawej, ścieżki i kieruje się do kolejnej atrakcji, bunkrów w środku lasu, widocznych na mapie GPSa.
Co prawda po pierwszym bunkrze została tylko betonowa płyta w ziemi, za to drugi..
Ścieżki w lesie Szeligowcu, są dobrze przejezdne, szybko docieram nad staw Korczak.
Powoli szykuję się w drogę powrotną. Chcę jednak dotrzeć jeszcze do tajemniczego NDB Katowice. Nie mam pojęcia co to będzie, spodziewam się jakiegoś masztu lub nadajnika.
A wygląda to tak:
Mam już kilkanaście km po tym lesie, i kieruję się na Niwiska. Mały fragment jest bardziej piaszczysty, ale ostatecznie mijam tory kolejowe, a w tle widzę już drogę S1.
Musiałem jeszcze podpompować koło, i w dalszą drogę. Jeszcze rzut okiem, na lasy po których jeździłem.
Od Targoszczyc niesamowicie pod wiatr, co najmniej przez 8 km. Potem lepiej, ale pod domem znowu trudniej.
Ł3:64 km. [674]
Temperatura:18.6 HR max:171 ( 87%) HR avg:144 ( 73%) Kalorie: 3498 (kcal)
Dzisiaj chcę zielonych lasów i terenu. Jest ciepło, pierwszy raz jadę o gołych nogach.
Już od początku jedzie mi się szybko, pod górę w Piekarach mam średnią 27 km/h.
Muszę przejechać przez Trąpkowice, celowo omijam Ossy, zakładając, że będzie tam błoto.
Jadę przez ścieżkę rowerową na Bytomskiej, w kierunku Świerklańca (mam blisko 40/h) oraz drogą 78. Prawdopodobnie wiatr się odwrócił i teraz już mnie spowalnia, ale i tak osiągam niebywałą, jak na mnie, średnią po 15tu km.
Od Niezdary, jadę 2km, fatalną 78ką na tym odcinku. Dalej mijam bunkier i pustą drogą przejeżdżam przez Ożarowice.
Widać stąd doskonale Lotnisko Pyrzowice.
Ja mam szczęście, gdyż startuje samolot, i przelatuje bezpośrednio nade mną.
Mam ochotę na małą przygodę, wiem gdzie chcę dojechać, ale wybieram drogi niekoniecznie widoczne na mapie GPSu.
Po 22km, pierwszy półtora kilometrowy fragment leśny. Sucho, zielono, słonecznie, trochę piaszczyste grunty, pozwalające jechać bez wysiłku ponad 10km/h.
Po chwili przeszkoda, dokładnie w miejscu, gdzie ma przebiegać, budowana właśnie, autostrada A1.
Na szczęście dało się obejść to bajorko, a ja wiedziałem, że za 500 metrów będzie droga asfaltowa.
Dalej, wietrzny jak zwykle Zendek i Kościół, z błędną godzina na zegarze.
I w stronę lasu. Chcę dotrzeć do Podlasie Kolonia, ale jako że nie znam drogi, jadę na czuja przez las.
Po chwili nawierzchnia staje się przyjemniejsza, a ja zachwycam się zielonymi drzewkami.
Po pięciu km, kończy się las i jadę dookoła Cynkowa, mijając wiele kapliczek.
Asfalt jest wyśmienity, i bez aut. W Krusinie napotykam, studnię przy drodze.
Mogę jechać dalej dobrym asfaltem, ale postanawiam odbić w drogę gruntową, nie mając pewności, czy przejadę nią przez 2 rzeki: Małą Przemszę i Brynicę.
Ta pierwsza jest faktycznie mała :)
Wystarczyły 2 kroki, choć wcale to nie było takie łatwe, w butach SPD i z rowerem w ręce.
I znowu jestem w pięknym lesie, a przez znacznie większa Brynicę, przejechałem mostkiem.
I bawię się samowyzwalaczem.
Docieram do dobrze utwardzonej, ale dziurawej, ścieżki i kieruje się do kolejnej atrakcji, bunkrów w środku lasu, widocznych na mapie GPSa.
Co prawda po pierwszym bunkrze została tylko betonowa płyta w ziemi, za to drugi..
Ścieżki w lesie Szeligowcu, są dobrze przejezdne, szybko docieram nad staw Korczak.
Powoli szykuję się w drogę powrotną. Chcę jednak dotrzeć jeszcze do tajemniczego NDB Katowice. Nie mam pojęcia co to będzie, spodziewam się jakiegoś masztu lub nadajnika.
A wygląda to tak:
Mam już kilkanaście km po tym lesie, i kieruję się na Niwiska. Mały fragment jest bardziej piaszczysty, ale ostatecznie mijam tory kolejowe, a w tle widzę już drogę S1.
Musiałem jeszcze podpompować koło, i w dalszą drogę. Jeszcze rzut okiem, na lasy po których jeździłem.
Od Targoszczyc niesamowicie pod wiatr, co najmniej przez 8 km. Potem lepiej, ale pod domem znowu trudniej.
Ł3:64 km. [674]
Dane wycieczki:
85.20 km (19.80 km teren), czas: 04:06 h, avg:20.78 km/h,
prędkość maks: 46.90 km/hTemperatura:18.6 HR max:171 ( 87%) HR avg:144 ( 73%) Kalorie: 3498 (kcal)
K o m e n t a r z e
Jeśli miałbym już średnią 30km/h. po 15 km - to bym już dalej tak ciągnął aby utrzymać tą prędkość :) Super wycieczka, jak śnieg stopnieje to też się wybiorę do puszczy ale terenowo, jest tam gdzie jeździć. Pozdrawiam
robin - 20:14 sobota, 27 marca 2010 | linkuj
super wyjazd a przede wszystkim fajnie ci te lesne foty powychodzily :)
codeisred - 15:13 sobota, 27 marca 2010 | linkuj
Po lesie mozna by jeździć bez końca:) Dużo tam tego masz.
kundello21 - 09:24 sobota, 27 marca 2010 | linkuj
Ciekawy wypad pogoda ci się udała widze ten las kryje dużo ciekawych rzeczy:) "Pewnie też stacjonowała jakaś jednostka wojskowa" Pozdr dariusz
DARIUSZ79 - 05:16 sobota, 27 marca 2010 | linkuj
Komentuj