- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
Na niepogodę i na stres, do lasu.
Sobota, 4 września 2010 | dodano: 05.09.2010
Około 11 stopni na starcie. Mam dylemat z doborem ubrania. Ostatecznie jako, że spodziewam się deszczyku, zakładam długie spodnie z membrany, kurteczkę WS, a na buty SPD wędrują ochraniacze. Zakładam lekkie rękawiczki, a w plecaku, czeka ciepła czapeczka.
Jadę przez ul. Piłsudskiego. W końcu ją częściowo otworzyli. Muszę się zatrzymać, jest mi za ciepło. Zdejmuję koszulkę i jadę dalej. Po chwili, znowu mi coś nie pasuje. Podnoszę siodełko i upuszczam ciśnienie z opon.
Moja średnia wynosi ponad 24 km/h, ale czuję się jakbym stał w miejscu.
Docieram w okolice ul. Wodociągowej. Musiałem się przejechać, jedną polną drogą gruntową. Sam nie wiem dlaczego.
Chwila potem znowu przystanek. Albo się ociepliło, albo sam nie wiem. Ciepło. Zdejmuję kurteczkę i jadę w samych 3ch koszulkach, które miałem w plecaku.
Muszę coś sprawdzić w okolicach dolomitów. Po drodze przy ul. Małej coś dostrzegam. Okazuje się że jest to Grota Matki Boskiej powstała w 2009 roku.
Mijam tzw Hałdę Red Rock. Jest to dolomitowa hałda dawnej kopalni "Fryderyk". Sama hałda ma 17 metrów, a w XVIII i XIX wieku, kopalnia ta, była najnowocześniejszą w Europie.
Jadę w kierunku pewnego asfaltu. Jak się okazuje jest to ul. Kopalniana.
Po drodze św. Barbara.
Teraz na lasy, za Tarnowskimi Górami.
Za ul. Grzybową, wjeżdżam w nieznany sobie dukt leśny. Okazuje się on ciekawy.
Przyjemnie włóczę się po lesie. W pewnym momencie dostrzegam zardzewiałe tabliczki: Teren Wojskowy wstęp wzbroniony. Jadę dalej, po wojsku, nikłe ślady fragmentów ogrodzenia.
Jadę w kierunku Miasteczka Śl.
Niestety pojawia się deszcz. Postanawiam skrócić wycieczkę. Kurteczka jednak się przydaje, zakładam ją z powrotem.
Gdy wyjeżdżam z lasu, okazuje się że pada trochę bardziej. Jestem obok jez. Chechło-Nakło, ale go nie widzę, gdyż cały środkiem lasu, przez 11 km, jadę na Świerklaniec.
W domu w połowie pierwszej połowy meczu piłki kopanej Polska-Ukraina.
Ł3:464,5 km. [2715]
Temperatura:12.0 HR max:179 ( 91%) HR avg:140 ( 71%) Kalorie: 2722 (kcal)
Jadę przez ul. Piłsudskiego. W końcu ją częściowo otworzyli. Muszę się zatrzymać, jest mi za ciepło. Zdejmuję koszulkę i jadę dalej. Po chwili, znowu mi coś nie pasuje. Podnoszę siodełko i upuszczam ciśnienie z opon.
Moja średnia wynosi ponad 24 km/h, ale czuję się jakbym stał w miejscu.
Docieram w okolice ul. Wodociągowej. Musiałem się przejechać, jedną polną drogą gruntową. Sam nie wiem dlaczego.
Chwila potem znowu przystanek. Albo się ociepliło, albo sam nie wiem. Ciepło. Zdejmuję kurteczkę i jadę w samych 3ch koszulkach, które miałem w plecaku.
Muszę coś sprawdzić w okolicach dolomitów. Po drodze przy ul. Małej coś dostrzegam. Okazuje się że jest to Grota Matki Boskiej powstała w 2009 roku.
Mijam tzw Hałdę Red Rock. Jest to dolomitowa hałda dawnej kopalni "Fryderyk". Sama hałda ma 17 metrów, a w XVIII i XIX wieku, kopalnia ta, była najnowocześniejszą w Europie.
Jadę w kierunku pewnego asfaltu. Jak się okazuje jest to ul. Kopalniana.
Po drodze św. Barbara.
Teraz na lasy, za Tarnowskimi Górami.
Za ul. Grzybową, wjeżdżam w nieznany sobie dukt leśny. Okazuje się on ciekawy.
Przyjemnie włóczę się po lesie. W pewnym momencie dostrzegam zardzewiałe tabliczki: Teren Wojskowy wstęp wzbroniony. Jadę dalej, po wojsku, nikłe ślady fragmentów ogrodzenia.
Jadę w kierunku Miasteczka Śl.
Niestety pojawia się deszcz. Postanawiam skrócić wycieczkę. Kurteczka jednak się przydaje, zakładam ją z powrotem.
Gdy wyjeżdżam z lasu, okazuje się że pada trochę bardziej. Jestem obok jez. Chechło-Nakło, ale go nie widzę, gdyż cały środkiem lasu, przez 11 km, jadę na Świerklaniec.
W domu w połowie pierwszej połowy meczu piłki kopanej Polska-Ukraina.
Ł3:464,5 km. [2715]
Dane wycieczki:
66.10 km (30.30 km teren), czas: 03:32 h, avg:18.71 km/h,
prędkość maks: 44.00 km/hTemperatura:12.0 HR max:179 ( 91%) HR avg:140 ( 71%) Kalorie: 2722 (kcal)
K o m e n t a r z e
No kurtka się sprzydała. Też miałem takową.
Ale jak się rozruszałem to się zagotowałem! :-)
Pozdrowienia ze Stolicy Małopolski.
robin - 10:29 niedziela, 5 września 2010 | linkuj
Komentuj
Ale jak się rozruszałem to się zagotowałem! :-)
Pozdrowienia ze Stolicy Małopolski.
robin - 10:29 niedziela, 5 września 2010 | linkuj