- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
Przyswajanie nawyków zimowych + zakupy w kominiarce.
Sobota, 4 grudnia 2010 | dodano: 04.12.2010
Najpierw sobotnie sprawunki. Po południu nabieram ochoty na rower.
Sporo czasu zabrało mi ogarnięcie roweru. Reguluję hamulce, zmieniam błotniki i wymieniam opony na nowe. Na przód ląduje, dziś kupiona, schwalbe snow stud z kolcami.
Jest 16:00 oraz -7 stopni, w drogę. Jechałem dziś autem, nie było to łatwe, dlatego teraz jadę bardzo ostrożnie, trochę chodnikami, trochę jezdną.
Z kolcami znacznie pewniej, choć od razu zauważam, że hamulce po śniegu: nie hamują, a jedynie spowalniają.
Przy okazji wpadam do apteki, tak jak tutaj, w kominiarce. Jak się okazuje, nie ma mojego leku i wychodzi jazda po aptekach. Kupiłem dopiero w trzeciej.
Byłem na Rynku, gdzie minął mnie kulig. Na ul. Dworcowej opona świetnie się spisała, a tam gdzie był znaczny lód, przynajmniej można się zatrzymać, bez wywrotki na nim.
Na koniec z okazji kumulacji, puszczony kupon LOTTO. Pani w kiosku trochę przerażona na mój widok, natomiast panie z aptek zupełnie wyluzowane.
Po powrocie -10 stopni. Ubrałem się idealnie.
Ł3:75,3 km [3461,3]
Temperatura:-8.5 HR max:167 ( 85%) HR avg:145 ( 74%) Kalorie: (kcal)
Sporo czasu zabrało mi ogarnięcie roweru. Reguluję hamulce, zmieniam błotniki i wymieniam opony na nowe. Na przód ląduje, dziś kupiona, schwalbe snow stud z kolcami.
Jest 16:00 oraz -7 stopni, w drogę. Jechałem dziś autem, nie było to łatwe, dlatego teraz jadę bardzo ostrożnie, trochę chodnikami, trochę jezdną.
Z kolcami znacznie pewniej, choć od razu zauważam, że hamulce po śniegu: nie hamują, a jedynie spowalniają.
Przy okazji wpadam do apteki, tak jak tutaj, w kominiarce. Jak się okazuje, nie ma mojego leku i wychodzi jazda po aptekach. Kupiłem dopiero w trzeciej.
Byłem na Rynku, gdzie minął mnie kulig. Na ul. Dworcowej opona świetnie się spisała, a tam gdzie był znaczny lód, przynajmniej można się zatrzymać, bez wywrotki na nim.
Na koniec z okazji kumulacji, puszczony kupon LOTTO. Pani w kiosku trochę przerażona na mój widok, natomiast panie z aptek zupełnie wyluzowane.
Po powrocie -10 stopni. Ubrałem się idealnie.
Ł3:75,3 km [3461,3]
Dane wycieczki:
7.80 km (7.00 km teren), czas: 00:45 h, avg:10.40 km/h,
prędkość maks: 27.60 km/hTemperatura:-8.5 HR max:167 ( 85%) HR avg:145 ( 74%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Też mam pewne doświadczenie z tymi właśnie oponami i faktycznie, pewność prowadzenia roweru nieporównywalna :). A zimy coś ostatnio srogie :)
art75 - 19:04 środa, 8 grudnia 2010 | linkuj
Fajnie sie jezdzi na tych oponkach ? Zamierzam tez kupic tylko troszke kaski kosztuja, ale moze jakis mikolaj dzis do mnie zawita ;) Pozdr
woodu16 - 08:01 poniedziałek, 6 grudnia 2010 | linkuj
Nie mam odwagi jakoś wyjechać w tej temperaturze oj nie mam.
Dynio - 09:44 niedziela, 5 grudnia 2010 | linkuj
też muszę kupić zimówki ale bez kolców heh .Niskie ciśnienie w oponach polepszy jazdę , kolce sobie podaruje bo na zakrętach raczej nie będe się kładł :P:P:P a paluchy ci nie zamarzają ?????? masz jakieś skarpetki na mrozy ?
Roadrunner1984 - 01:50 niedziela, 5 grudnia 2010 | linkuj
Komentuj