- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
Wycieczka zainspirowana przez Geocaching. Chrobakowe, Grodków
Wtorek, 25 stycznia 2011 | dodano: 25.01.2011Kategoria Ślad GPS
Gdy niedawno zmieniłem model GPSa, który używam na rowerze, zainteresowało mnie także co to jest, i na czym polega Geocaching.
Nie wiem czy wciągnie mnie szukanie skarbów, jednak już dziś widzę, że mapa ukrytych skarbów, może służyć, także jako kopalnia ciekawych miejsc i inspiracji na wycieczki rowerowe.
Dzięki mapce na stronie OpenCaching PL, wybrałem trzy ciekawe miejsca, które miały urozmaicić dzisiejszą jazdę.
Warunki zimowe. Razem z postojami, spędziłem ponad 3:40 godziny na powietrzu, w ciągle padającym śniegu.
Pierwszy cel, to Centrum mojego miasta.
Otóż przy ul. Piłsudskiego 5 (w miejscu po wielokroć przeze mnie mijanym) chcę zobaczyć "bytomskiego smoka", o którego istnieniu nie wiedziałem.
Oto i on:
Druga wybrana skrzynka geocache, znajduje się w Rogoźniku.
Jadę przez Dobieszowice, zatrzymując się dłużej przy A Jedynce.
Taka biała droga, jest dużo lepsza, od śnieżnej brei w mieście.
Docieram do drugiej skrzynki."Rogoźnik - Źródełko"
Na miejscu pełne zaskoczenie.
Kieruję się na Chrobakowice - i na jedną z niewielu dróg, której jeszcze nie znam, w tej okolicy.
Drogi na szczęście nie są oblodzone. Jedyny problem to brak hamulców z górki, i tańczący łańcuch po kasecie, gdy trzeba pod górę.
Przed Toporowicami odbijam w prawo. Przede mną wyczekiwany nieznany fragment.
Ku mojemu zdziwieniu, na jednym z skrzyżowań, odkrywam ciekawą kaplicę.
Jadę do Malinowic. Ale póki co wiatr, że głowę chce urwać, i ciągle lekko pruszy.
Małe wzniesienie za mną i jestem w Psarach. Tam na bocznej ulicy, odkrywam poniższą tablicę.
Do Grodkowa i trzeciej skrzynki już niedaleko. Ostatecznie docieram pod skrzynkę "Tam gdzie widać to czego nie widać"
Zgodnie z opisem, mam wypatrywać, oddalonego stamtąd o około 4.5km, Zamku w Będzinie. Początkowo go nie widzę, a widzialność dziś to ponad 6km.
Myślę sobie o co tu chodzi i po chwili dostaję ataku śmiechu.
Jest zamek.
Powrót męczący, ponieważ lekkie opady, od Wojkowic przekształcają się w śnieżycę.
Podjazdy wg SportTracks: 421, wg GPSa więcej.
Kadencja: avg 67,2, max 102,9.
Ł2:
Temperatura:-2.0 HR max:175 ( 90%) HR avg:157 ( 81%) Kalorie: 1977 (kcal)
Nie wiem czy wciągnie mnie szukanie skarbów, jednak już dziś widzę, że mapa ukrytych skarbów, może służyć, także jako kopalnia ciekawych miejsc i inspiracji na wycieczki rowerowe.
Dzięki mapce na stronie OpenCaching PL, wybrałem trzy ciekawe miejsca, które miały urozmaicić dzisiejszą jazdę.
Warunki zimowe. Razem z postojami, spędziłem ponad 3:40 godziny na powietrzu, w ciągle padającym śniegu.
Pierwszy cel, to Centrum mojego miasta.
Otóż przy ul. Piłsudskiego 5 (w miejscu po wielokroć przeze mnie mijanym) chcę zobaczyć "bytomskiego smoka", o którego istnieniu nie wiedziałem.
Oto i on:
Druga wybrana skrzynka geocache, znajduje się w Rogoźniku.
Jadę przez Dobieszowice, zatrzymując się dłużej przy A Jedynce.
Taka biała droga, jest dużo lepsza, od śnieżnej brei w mieście.
Docieram do drugiej skrzynki."Rogoźnik - Źródełko"
Na miejscu pełne zaskoczenie.
Kieruję się na Chrobakowice - i na jedną z niewielu dróg, której jeszcze nie znam, w tej okolicy.
Drogi na szczęście nie są oblodzone. Jedyny problem to brak hamulców z górki, i tańczący łańcuch po kasecie, gdy trzeba pod górę.
Przed Toporowicami odbijam w prawo. Przede mną wyczekiwany nieznany fragment.
Ku mojemu zdziwieniu, na jednym z skrzyżowań, odkrywam ciekawą kaplicę.
Jadę do Malinowic. Ale póki co wiatr, że głowę chce urwać, i ciągle lekko pruszy.
Małe wzniesienie za mną i jestem w Psarach. Tam na bocznej ulicy, odkrywam poniższą tablicę.
Do Grodkowa i trzeciej skrzynki już niedaleko. Ostatecznie docieram pod skrzynkę "Tam gdzie widać to czego nie widać"
Zgodnie z opisem, mam wypatrywać, oddalonego stamtąd o około 4.5km, Zamku w Będzinie. Początkowo go nie widzę, a widzialność dziś to ponad 6km.
Myślę sobie o co tu chodzi i po chwili dostaję ataku śmiechu.
Jest zamek.
Powrót męczący, ponieważ lekkie opady, od Wojkowic przekształcają się w śnieżycę.
Podjazdy wg SportTracks: 421, wg GPSa więcej.
Kadencja: avg 67,2, max 102,9.
Ł2:
Dane wycieczki:
58.70 km (15.60 km teren), czas: 03:07 h, avg:18.83 km/h,
prędkość maks: 43.60 km/hTemperatura:-2.0 HR max:175 ( 90%) HR avg:157 ( 81%) Kalorie: 1977 (kcal)
K o m e n t a r z e
Jak juz byłeś praktycznie na miejscu, to nie kusiło Cię by odnaleźć skarby?:)
wolfik - 20:32 sobota, 29 stycznia 2011 | linkuj
Fajny zameczek, jak piszesz to jest miniaturka. A gdzie prawdziwy? Ładnie opisałeś wycieczkę:) Pozdr.
sikorski33 - 21:50 czwartek, 27 stycznia 2011 | linkuj
Na Twoim blogu jak zwykle kopalnia pomysłów :) Na prawdę ciekawe miejscówki :)
Goofy601 - 21:20 czwartek, 27 stycznia 2011 | linkuj
Zameczek wypas:)
Najlepsza jest taka jazda do celu. kundello21 - 00:27 środa, 26 stycznia 2011 | linkuj
Najlepsza jest taka jazda do celu. kundello21 - 00:27 środa, 26 stycznia 2011 | linkuj
Pierwszorzędna relacja i dobry pomysł na wycieczkę rowerową
surf-removed - 18:02 wtorek, 25 stycznia 2011 | linkuj
Gratuluję odnalezienia 3 skarbów ;) Elegancka wycieczka
Wiatru w plecy! biber - 17:57 wtorek, 25 stycznia 2011 | linkuj
Komentuj
Wiatru w plecy! biber - 17:57 wtorek, 25 stycznia 2011 | linkuj