- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
Nocny przejazd rowerowy Katowice Pszczyna 2011
Nocny przejazd, do którego przygotowywałem się dłuższą chwilę. Po ostatnim przebiciu koła, zabrałem trzy dętki :)
Ładowanie baterii, reanimowanie pulsometru, czyszczenie napędu, pakowanie sakwy, w końcu wyruszam w piątek o godzinie 20ej.
Na miejscu zbiórki 40 minut przed czasem. Impreza organizowana drugi raz, startuje 3go czerwca, kilka minut po 22ej.
Jedziemy kolumną dwudziestu kilku [max 30stu] rowerami, lasami. To jakieś 32-38 km czystego terenu, w jedną stronę.
To ciepła noc (17,5 stopni), wystarczyła koszulka z krótkim rękawem.
Kilku znajomych, silna grupa bytomska.
Nocna jazda po lesie to dla mnie nowość. O dziwo wcale nie jest tak ciemno, ani nie czuć zmęczenia. I ten sznur mrugających lampek, na duktach leśnych.
Ponad połowa drogi jest mi znana. Pozytywnie zaskoczyło mnie kilka skrótów.
W Żwakowie czekamy dłuższą chwilę. Ktoś chyba złapał kapcia.
Kilka niezbyt ciekawych fotek.
Postój
Postój
Po minięciu jeziora Paprocańskiego coraz więcej kałuż. Musiało niedawno padać. Zresztą na horyzoncie gdzieś od czasu do czasu błyskało.
Po 1:00 w sobotę docieramy do Pszczyny. Małe przetarcie napędu, było raczej konieczne.
Kilka fotek i bytomsko-chorzowska ekipa zamiast powrotu podobną drogą lasami, wybiera jazdę główną drogą. Mimo złowrogich znaków - nie dla rowerów, puściutko.
Na S Jedynce, ciekawy jeden ponad 70 metrowy podjazd.
Od 3:00 robi się jaśniej. 13-15 stopni, nie czuć zmęczenia.
W domu po 4:00 rano. Dzięki za jazdę. Część ekipy zrobiła ponad 200 km.
Ł2b:
Temperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Ładowanie baterii, reanimowanie pulsometru, czyszczenie napędu, pakowanie sakwy, w końcu wyruszam w piątek o godzinie 20ej.
Na miejscu zbiórki 40 minut przed czasem. Impreza organizowana drugi raz, startuje 3go czerwca, kilka minut po 22ej.
Jedziemy kolumną dwudziestu kilku [max 30stu] rowerami, lasami. To jakieś 32-38 km czystego terenu, w jedną stronę.
To ciepła noc (17,5 stopni), wystarczyła koszulka z krótkim rękawem.
Kilku znajomych, silna grupa bytomska.
Nocna jazda po lesie to dla mnie nowość. O dziwo wcale nie jest tak ciemno, ani nie czuć zmęczenia. I ten sznur mrugających lampek, na duktach leśnych.
Ponad połowa drogi jest mi znana. Pozytywnie zaskoczyło mnie kilka skrótów.
W Żwakowie czekamy dłuższą chwilę. Ktoś chyba złapał kapcia.
Kilka niezbyt ciekawych fotek.
Postój
Postój
Po minięciu jeziora Paprocańskiego coraz więcej kałuż. Musiało niedawno padać. Zresztą na horyzoncie gdzieś od czasu do czasu błyskało.
Po 1:00 w sobotę docieramy do Pszczyny. Małe przetarcie napędu, było raczej konieczne.
Kilka fotek i bytomsko-chorzowska ekipa zamiast powrotu podobną drogą lasami, wybiera jazdę główną drogą. Mimo złowrogich znaków - nie dla rowerów, puściutko.
Na S Jedynce, ciekawy jeden ponad 70 metrowy podjazd.
Od 3:00 robi się jaśniej. 13-15 stopni, nie czuć zmęczenia.
W domu po 4:00 rano. Dzięki za jazdę. Część ekipy zrobiła ponad 200 km.
Ł2b:
Dane wycieczki:
123.20 km (34.00 km teren), czas: 05:54 h, avg:20.88 km/h,
prędkość maks: 50.83 km/hTemperatura:15.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Taki nocny przejazd rowerowy to wspaniała przygoda. W najbliższy piątek u mnie szykuje się taka impreza, pod nazwą, Nocne Świetliki.
Pozdrawiam sikorski33 - 21:06 sobota, 4 czerwca 2011 | linkuj
Pozdrawiam sikorski33 - 21:06 sobota, 4 czerwca 2011 | linkuj
Wypad super . oby więcej takich :D Miło było razem pokręcić te wszystkie km. Pozdro
Roadrunner1984 - 19:52 sobota, 4 czerwca 2011 | linkuj
Komentuj