- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2010
Dystans całkowity: | 661.95 km (w terenie 144.80 km; 21.87%) |
Czas w ruchu: | 33:11 |
Średnia prędkość: | 19.95 km/h |
Maksymalna prędkość: | 52.10 km/h |
Suma podjazdów: | 5182 m |
Maks. tętno maksymalne: | 185 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 160 (82 %) |
Suma kalorii: | 28247 kcal |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 41.37 km i 2h 04m |
Więcej statystyk |
Anty Walentynki
Niedziela, 14 lutego 2010 | dodano: 14.02.2010
Coraz częściej mam podobne odczucia jak spisane na tej stronie.
Zresztą podobnie, po co kupuje się np te pączki. No dobra idę na rower.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zresztą podobnie, po co kupuje się np te pączki. No dobra idę na rower.
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
XXI Zimowe Igrzyska Olimpijskie Vancouver 2010 - kibicujemy
Sobota, 13 lutego 2010 | dodano: 13.02.2010
Oby dzisiaj było podobnie.
Pełne info w Temacie na Forum
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Test (Filmik) nowej lampki Smart Superflash w WPKiW + spacer
Piątek, 12 lutego 2010 | dodano: 13.02.2010Kategoria WPKiW
Cadence avg:65
Warunki w parku lepsze niż ostatnio, choć tylko w centrum jest OK, w większej części WPKiW, rower mocno tańczył, a przednie koło chwytało mocno śnieg. Ogólnie nie można narzekać.
Doszła już nowa lampka.
Nigdy nie testowałem specjalnie lampki tylnej, ale dziś się skusiłem.
Rezultatem jest przydługi filmik. Kliknij TUTAJ by obejrzeć FILMIK.
P.S. Jak tak patrzę, to filmik przez neta, nie ukazuje siły świecenia, lepsze byłoby chyba kilka fotek. Z pięciuset metrów było wyśmienicie widać lampkę, nie chciało mi się po prostu jeszcze dalej oddalać od roweru.
Nie miałem wcześniej tak mocnej lampki, w pełni spełnia moje wymagania. Jedynie producent zaleca używanie baterii alkalicznych.
Rozśmieszył mnie filmik, (a właściwie komentarz) na tyle, że postanowiłem go tutaj dołączyć.
Wersja z napisami:
Wersja oryginalna:
Ł=3:249,2 km. [871,3]
Temperatura:-3.0 HR max:176 ( 90%) HR avg:146 ( 74%) Kalorie: 1559 (kcal)
Warunki w parku lepsze niż ostatnio, choć tylko w centrum jest OK, w większej części WPKiW, rower mocno tańczył, a przednie koło chwytało mocno śnieg. Ogólnie nie można narzekać.
Doszła już nowa lampka.
Nigdy nie testowałem specjalnie lampki tylnej, ale dziś się skusiłem.
Rezultatem jest przydługi filmik. Kliknij TUTAJ by obejrzeć FILMIK.
P.S. Jak tak patrzę, to filmik przez neta, nie ukazuje siły świecenia, lepsze byłoby chyba kilka fotek. Z pięciuset metrów było wyśmienicie widać lampkę, nie chciało mi się po prostu jeszcze dalej oddalać od roweru.
Nie miałem wcześniej tak mocnej lampki, w pełni spełnia moje wymagania. Jedynie producent zaleca używanie baterii alkalicznych.
Rozśmieszył mnie filmik, (a właściwie komentarz) na tyle, że postanowiłem go tutaj dołączyć.
Wersja z napisami:
Wersja oryginalna:
Dane wycieczki:
36.00 km (30.00 km teren), czas: 02:18 h, avg:15.65 km/h,
prędkość maks: 33.70 km/hTemperatura:-3.0 HR max:176 ( 90%) HR avg:146 ( 74%) Kalorie: 1559 (kcal)
Zrzucanie pączków w fatalną pogodę, w WPKiW
Czwartek, 11 lutego 2010 | dodano: 11.02.2010Kategoria WPKiW
Cadence avg:65
Temp start -5, powrót -3 stopni.
Zjadłem już rano 2 pączki, gdy wychodziłem za oknem była śnieżyca, a w słuchawkach usłyszałem: Śnieg paraliżuje ruch na Śląsku, dochodzi do wypadków [słyszę stłuczka w Chorzowie, także w Będzinie, na policję trzeba czekać 1,5h]. Tutaj artykuł z RMFu.
Jedyne miejsce, gdzie będzie się dało pojeździć <myśli> to park w Chorzowie.
Ul. Krzyżową i przez Żabie Doły, w tempie jakieś 7-10km/h, potem troszkę szybciej.
Do parku także wjazd od strony działek, śliski.
Zrobiłem kilka pętli w ciągłych umiarkowanych opadach śniegu.
Jedynie na Promenadzie Ziętka, [czyli od Stadionu Śląskiego] warunki były rewelacyjnie, rower płynął 20 kilka km/h, jak się depnęło to nawet 30 km/h, w zdecydowanej większości WPKiW jednak sporo kopnego śniegu i trzęsawka na całego. Ale ogólnie możliwie.
Od początku mijałem się z kuligiem kilka razy, widok był fajny, bo na saneczkach była gromadka pociesznych chyba przedszkolaków.
Denerwowały mnie jednak auta, nigdy ich tyle po parku nie krążyło. Autobusowi od dzieciaków wybaczam, służbą parkowym także, no ale samochodów cywilnych było mnóstwo, co kilka-kilkanaście minut coś jechało i psuło nawierzchnię. Choć z drugiej strony widziałem także pług w parku!
Kilku biegaczy i na nartach, pod koniec także kilku rowerzystów.
Pod koniec śnieg przestał prawie padać i zdążyłem zrobić fotki. Najpierw zauważyłem taką sytuację:
Chwilę później, kulig ze starszą ekipą, piękny ślizg w ich prawo i po chwili połowa leży na śniegu. Efektownie i niegroźnie.
Powrót po bardzo mokrej i błotnej drodze.
Ł=3:213,2 km. [835,3]
Temperatura:-4.0 HR max:171 ( 87%) HR avg:141 ( 72%) Kalorie: 2229 (kcal)
Temp start -5, powrót -3 stopni.
Zjadłem już rano 2 pączki, gdy wychodziłem za oknem była śnieżyca, a w słuchawkach usłyszałem: Śnieg paraliżuje ruch na Śląsku, dochodzi do wypadków [słyszę stłuczka w Chorzowie, także w Będzinie, na policję trzeba czekać 1,5h]. Tutaj artykuł z RMFu.
Jedyne miejsce, gdzie będzie się dało pojeździć <myśli> to park w Chorzowie.
Ul. Krzyżową i przez Żabie Doły, w tempie jakieś 7-10km/h, potem troszkę szybciej.
Do parku także wjazd od strony działek, śliski.
Zrobiłem kilka pętli w ciągłych umiarkowanych opadach śniegu.
Jedynie na Promenadzie Ziętka, [czyli od Stadionu Śląskiego] warunki były rewelacyjnie, rower płynął 20 kilka km/h, jak się depnęło to nawet 30 km/h, w zdecydowanej większości WPKiW jednak sporo kopnego śniegu i trzęsawka na całego. Ale ogólnie możliwie.
Od początku mijałem się z kuligiem kilka razy, widok był fajny, bo na saneczkach była gromadka pociesznych chyba przedszkolaków.
Denerwowały mnie jednak auta, nigdy ich tyle po parku nie krążyło. Autobusowi od dzieciaków wybaczam, służbą parkowym także, no ale samochodów cywilnych było mnóstwo, co kilka-kilkanaście minut coś jechało i psuło nawierzchnię. Choć z drugiej strony widziałem także pług w parku!
Kilku biegaczy i na nartach, pod koniec także kilku rowerzystów.
Pod koniec śnieg przestał prawie padać i zdążyłem zrobić fotki. Najpierw zauważyłem taką sytuację:
Panowie w WPKiW naprawiają (prostują) znak zimą© fredziomf
Chwilę później, kulig ze starszą ekipą, piękny ślizg w ich prawo i po chwili połowa leży na śniegu. Efektownie i niegroźnie.
Kulig WPKiW sympatyczne wykolejenie saneczek© fredziomf
Powrót po bardzo mokrej i błotnej drodze.
Ł=3:213,2 km. [835,3]
Dane wycieczki:
52.65 km (47.50 km teren), czas: 03:13 h, avg:16.37 km/h,
prędkość maks: 33.90 km/hTemperatura:-4.0 HR max:171 ( 87%) HR avg:141 ( 72%) Kalorie: 2229 (kcal)
Dasz piątaka czy jesteś "cwaniak"? Cwaniak daje...
Środa, 10 lutego 2010 | dodano: 10.02.2010
Zbieramy po 10zł w słusznej sprawie.
Pełne info w Temacie na Forum
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pełne info w Temacie na Forum
Dane wycieczki:
0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rozjechana na drodze w Wojkowicach :(
Wtorek, 9 lutego 2010 | dodano: 09.02.2010
Cadence avg:70
Temp start -6, powrót -5 stopni.
Pogoda nie najlepsza, odczucie zimnego powietrza, nieustannie padający umiarkowany śnieg. Jechało się o dziwo lepiej, niż się można byłoby spodziewać, ba super, bo nie czułem zmęczenia.
W Wojkowicach zorientowałem się: nie mam tylnej lampki, chwila namysłu kiedy mogłem ją stracić i postanowiłem zawrócić.
Jechałem w przeciwnym kierunku, wzrokiem wypatrując w przeciwne pobocze. Ujechałem tak aż 7,2km i byłem już pewien że dalej jej nie zgubiłem. [jako że w Wojkowicach są 2 podjazdy, jadąc tam w 2ch kierunkach wyszło trochę przewyższeń na GPSie].
Chwila refleksji, może ktoś sobie podniósł i zabrał, może auto rozjechało na drobny pył. Zawróciłem jednak ponownie [czyli w kierunku pierwotnym] i po 5km ją znalazłem! Niestety w kawałkach, byłem ucieszony, że chociaż baterie wykorzystam, ale jednak nie, paluszki są prostokątne.
Odbiłem w bok i wróciłem do domu, bez lampki to nie jazda.
Ł=3 160,6 km. [782.7]
Temperatura:-5.5 HR max:180 ( 92%) HR avg:152 ( 77%) Kalorie: 2002 (kcal)
Temp start -6, powrót -5 stopni.
Pogoda nie najlepsza, odczucie zimnego powietrza, nieustannie padający umiarkowany śnieg. Jechało się o dziwo lepiej, niż się można byłoby spodziewać, ba super, bo nie czułem zmęczenia.
W Wojkowicach zorientowałem się: nie mam tylnej lampki, chwila namysłu kiedy mogłem ją stracić i postanowiłem zawrócić.
Jechałem w przeciwnym kierunku, wzrokiem wypatrując w przeciwne pobocze. Ujechałem tak aż 7,2km i byłem już pewien że dalej jej nie zgubiłem. [jako że w Wojkowicach są 2 podjazdy, jadąc tam w 2ch kierunkach wyszło trochę przewyższeń na GPSie].
Chwila refleksji, może ktoś sobie podniósł i zabrał, może auto rozjechało na drobny pył. Zawróciłem jednak ponownie [czyli w kierunku pierwotnym] i po 5km ją znalazłem! Niestety w kawałkach, byłem ucieszony, że chociaż baterie wykorzystam, ale jednak nie, paluszki są prostokątne.
Odbiłem w bok i wróciłem do domu, bez lampki to nie jazda.
Ł=3 160,6 km. [782.7]
Dane wycieczki:
47.40 km (0.60 km teren), czas: 02:10 h, avg:21.88 km/h,
prędkość maks: 39.60 km/hTemperatura:-5.5 HR max:180 ( 92%) HR avg:152 ( 77%) Kalorie: 2002 (kcal)
10000km Rowerem z GPSem; mała pętla wokół T. Gór
Piątek, 5 lutego 2010 | dodano: 05.02.2010Kategoria Ślad GPS
Na początek się pochwalę, 10000km ukazał mój GPS.
Teraz słów kilka o dzisiejszym wypadzie:
Cadence avg:68
Temp start +3.7, powrót 0 stopni.
Jestem już ubrany, chcę wychodzić, a w RMFie właśnie słyszę: w Centrum Bytomia doszło dzisiaj do podziemnego wstrząsu, o sile 3 Richtera, nie wiemy czy naruszeniu uległy jakieś budynki, nasz reporter jedzie na miejsce.
O cholerka, ja nic nie czułem, właśnie wychodzę, a oni mówią że sprawdzą czy coś w Centrum mogło się zawalić. Jak się później dowiaduje wstrząs był odczuwalny, głównie w dzielnicy Karb [ja mieszkam w innej dzielnicy i poważniejszych wstrząsów na szczęście raczej nie odczuwam].
Wieloletnia bezmyślna polityka (ta za PRLu jak i początków kapitalizmu) niszczy to piękne miasto.
Artykuł o szkodach górniczych w Bytomiu, na stronach RMFu
Warunki do jazdy podobne jak wczoraj: mokro, jakby wiosenne powietrze i ciepło, kurczę, niecałe 4 stopnie na plusie, a czuję kilkanaście stopni (efekt słońca).
Jadę w założonym kierunku, zrobić ponad 50km, pętlą przez Tarnowskie Góry, Świerklaniec, powrót Piekary.
Na początku w ruchu ulicznym trochę stresowo, między mokrymi koleinami, a ruchem ulicznym. Przepuszczam karetkę.
Generalnie jeździ się OK, wodę zbierają ochraniacze wodoodporne.
W Reptach znak "stromy podjazd" zabrakło cyferki jak stromy (ostatnio jeszcze była)
Dalej, by zahaczyć o Pałacyk [obecnie hotel organizujący imprezy]
Potem, przejechałem całą ul.Grzybową [ależ ona się ciągnie, jest to dobry asfalt przecinający las, i zawsze ma się tam spowalniający wiatr, a dziś wiało i prawie zmarzłem]. Następnie pierwszy raz przez tunel na Towarowej i na Nowe Chechło, a tam taka tablica:
Dalej, spokojnie przez Piekary, choć znowu przepuszczałem pogotowie ratunkowe. Ogólnie sporo radiowozów (nie na sygnale) także mnie mijało.
Jeszcze słów kilka o 10000km na GPSie. Poniżej Print Screen najbliższej okolicy i umieszczone na niej moje rowerowe ślady.
Jadąc w to samo miejsce, wybierałem zawsze jakiś nowy fragment drogi.
No i na koniec, jeszcze kabaret, stary dobry Pazura [obecne jego dowcipy, mnie trochę mniej bawią]
Ł=3:113.2 km. [735,3]
Temperatura:2.0 HR max:174 ( 89%) HR avg:145 ( 74%) Kalorie: 2210 (kcal)
Teraz słów kilka o dzisiejszym wypadzie:
Cadence avg:68
Temp start +3.7, powrót 0 stopni.
Jestem już ubrany, chcę wychodzić, a w RMFie właśnie słyszę: w Centrum Bytomia doszło dzisiaj do podziemnego wstrząsu, o sile 3 Richtera, nie wiemy czy naruszeniu uległy jakieś budynki, nasz reporter jedzie na miejsce.
O cholerka, ja nic nie czułem, właśnie wychodzę, a oni mówią że sprawdzą czy coś w Centrum mogło się zawalić. Jak się później dowiaduje wstrząs był odczuwalny, głównie w dzielnicy Karb [ja mieszkam w innej dzielnicy i poważniejszych wstrząsów na szczęście raczej nie odczuwam].
Wieloletnia bezmyślna polityka (ta za PRLu jak i początków kapitalizmu) niszczy to piękne miasto.
Artykuł o szkodach górniczych w Bytomiu, na stronach RMFu
Warunki do jazdy podobne jak wczoraj: mokro, jakby wiosenne powietrze i ciepło, kurczę, niecałe 4 stopnie na plusie, a czuję kilkanaście stopni (efekt słońca).
Jadę w założonym kierunku, zrobić ponad 50km, pętlą przez Tarnowskie Góry, Świerklaniec, powrót Piekary.
Na początku w ruchu ulicznym trochę stresowo, między mokrymi koleinami, a ruchem ulicznym. Przepuszczam karetkę.
Generalnie jeździ się OK, wodę zbierają ochraniacze wodoodporne.
W Reptach znak "stromy podjazd" zabrakło cyferki jak stromy (ostatnio jeszcze była)
Stromy podjazd w Reptach, ale jak stromy? (jest 12% widoczne z kilku cm)© fredziomf
Dalej, by zahaczyć o Pałacyk [obecnie hotel organizujący imprezy]
Pałac w Rybnej (zwany pałacem warkoczów)© fredziomf
Potem, przejechałem całą ul.Grzybową [ależ ona się ciągnie, jest to dobry asfalt przecinający las, i zawsze ma się tam spowalniający wiatr, a dziś wiało i prawie zmarzłem]. Następnie pierwszy raz przez tunel na Towarowej i na Nowe Chechło, a tam taka tablica:
Drogi śliskie - Nowe Chechło (najwidoczniej ja miałem szczęście)© fredziomf
Dalej, spokojnie przez Piekary, choć znowu przepuszczałem pogotowie ratunkowe. Ogólnie sporo radiowozów (nie na sygnale) także mnie mijało.
Jeszcze słów kilka o 10000km na GPSie. Poniżej Print Screen najbliższej okolicy i umieszczone na niej moje rowerowe ślady.
Jadąc w to samo miejsce, wybierałem zawsze jakiś nowy fragment drogi.
No i na koniec, jeszcze kabaret, stary dobry Pazura [obecne jego dowcipy, mnie trochę mniej bawią]
Dane wycieczki:
53.70 km (7.20 km teren), czas: 02:35 h, avg:20.79 km/h,
prędkość maks: 44.50 km/hTemperatura:2.0 HR max:174 ( 89%) HR avg:145 ( 74%) Kalorie: 2210 (kcal)
Bytom Szombierki Hala sportowa Na Skarpie, [10-11 luty otwarcie!] + po szosach
Czwartek, 4 lutego 2010 | dodano: 04.02.2010
Cadence avg:70
Temperatura start +2, powrót -1 stopni.
Piękny słoneczny dzień, w powietrzu chwilami czułem już wiosenne powietrze. Drogi czarne, ale roztopy, więc strasznie mokro + miejscami błoto pośniegowe i trochę dziur.
Ponieważ już w dniach 10-11 luty wielkie otwarcie Hali sportowej [nazwanej Na
Skarpie] w bytomskiej dzielnicy Szombierki, pojechałem zobaczyć jak wyglądają ostatnie wykończeniowe prace, no i w końcu zobaczyć czy zrobi na mnie wrażenie. Zrobiła!
Dodam tylko że 11 lutego przez cały dzień bezpłatnie do dyspozycji gości 14,5 metrowa ścianka do wspinaczki oraz siłownia pod fachowym okiem instruktorów. Sama ścianka, jest zrobiona w taki sposób, że wspinający się widoczni są za szyby z zewnątrz hali!
Hala z bliska wygląda super. Kilka moich zdjęć:
Najpierw od doopy strony
Z boku:
Z drugiego boku ze mną i zarysem wnętrza:
Najładniej hala wygląda, chyba z profilu od frontu, specjalnie nie robiłem już tej fotki :)
Generalnie bliskość Stadionu Szombierek i wielość parkingów, także robi wrażenie.
O Hali, innych fotkach oraz programie uroczystości z okazji otwarcia, więcej można się dowiedzieć na forum skyscrapercity oraz na forum Bytomski.pl oraz na stronach Miasta Bytom
Korzystając z pogody udałem się przez Piekary do Rogoźnika.
Zawszę nie wiedząc czemu przejeżdżając w tym miejscu, mam wzrok wpatrzony w te szybki.
Wie ktoś co to był/jest za obiekt?
Myślałem że dojadę nawet na Pogorię, ale będąc obok miejscowości Dąbie nie podjechać pod górkę w kierunku Goląszy Górnej (mimo że był to dość terenowy podjazd i rower trochę tańcował).
Po chwili zrobiło mi się zimniej, ubrałem dodatkowe rękawiczki i maskę na twarz i kierowałem się w kierunku domu, w stronę zachodzącego słońca.
No i kabaret, jeden z moich ulubionych (nie monologów) KMN
Ł=3:59,5 km. [681,6]
Temperatura:0.5 HR max:181 ( 92%) HR avg:154 ( 78%) Kalorie: 2658 (kcal)
Temperatura start +2, powrót -1 stopni.
Piękny słoneczny dzień, w powietrzu chwilami czułem już wiosenne powietrze. Drogi czarne, ale roztopy, więc strasznie mokro + miejscami błoto pośniegowe i trochę dziur.
Ponieważ już w dniach 10-11 luty wielkie otwarcie Hali sportowej [nazwanej Na
Skarpie] w bytomskiej dzielnicy Szombierki, pojechałem zobaczyć jak wyglądają ostatnie wykończeniowe prace, no i w końcu zobaczyć czy zrobi na mnie wrażenie. Zrobiła!
Dodam tylko że 11 lutego przez cały dzień bezpłatnie do dyspozycji gości 14,5 metrowa ścianka do wspinaczki oraz siłownia pod fachowym okiem instruktorów. Sama ścianka, jest zrobiona w taki sposób, że wspinający się widoczni są za szyby z zewnątrz hali!
Hala z bliska wygląda super. Kilka moich zdjęć:
Najpierw od doopy strony
Z boku:
Z drugiego boku ze mną i zarysem wnętrza:
Najładniej hala wygląda, chyba z profilu od frontu, specjalnie nie robiłem już tej fotki :)
Generalnie bliskość Stadionu Szombierek i wielość parkingów, także robi wrażenie.
O Hali, innych fotkach oraz programie uroczystości z okazji otwarcia, więcej można się dowiedzieć na forum skyscrapercity oraz na forum Bytomski.pl oraz na stronach Miasta Bytom
Korzystając z pogody udałem się przez Piekary do Rogoźnika.
Zawszę nie wiedząc czemu przejeżdżając w tym miejscu, mam wzrok wpatrzony w te szybki.
Wie ktoś co to był/jest za obiekt?
Myślałem że dojadę nawet na Pogorię, ale będąc obok miejscowości Dąbie nie podjechać pod górkę w kierunku Goląszy Górnej (mimo że był to dość terenowy podjazd i rower trochę tańcował).
Po chwili zrobiło mi się zimniej, ubrałem dodatkowe rękawiczki i maskę na twarz i kierowałem się w kierunku domu, w stronę zachodzącego słońca.
No i kabaret, jeden z moich ulubionych (nie monologów) KMN
Dane wycieczki:
59.50 km (4.00 km teren), czas: 02:53 h, avg:20.64 km/h,
prędkość maks: 45.20 km/hTemperatura:0.5 HR max:181 ( 92%) HR avg:154 ( 78%) Kalorie: 2658 (kcal)
Piekary, Rogoźnik, Strzyżowice, Góra Siewierska, Wojkowice, Piekary
Wtorek, 2 lutego 2010 | dodano: 02.02.2010
Cadence avg:71
Temperatura start -2, powrót -4 stopnie.
Rundka po okolicznych szosach i górkach. Szkoda że nie zabrałem aparatu, był piękny zachód. Drogi czarne, jedynie przy Górze Siewierskiej było ślisko. Jeździło się super, na zakrętach trzeba było uważać, no i na osiedlu dalej tragedia.
Będzie pewnie mała przerwa, jutro nadchodzą śnieżyce.
Ł3:312 km. [622,1]
Temperatura:-3.0 HR max:185 ( 94%) HR avg:160 ( 82%) Kalorie: 1701 (kcal)
Temperatura start -2, powrót -4 stopnie.
Rundka po okolicznych szosach i górkach. Szkoda że nie zabrałem aparatu, był piękny zachód. Drogi czarne, jedynie przy Górze Siewierskiej było ślisko. Jeździło się super, na zakrętach trzeba było uważać, no i na osiedlu dalej tragedia.
Będzie pewnie mała przerwa, jutro nadchodzą śnieżyce.
Ł3:312 km. [622,1]
Dane wycieczki:
42.35 km (3.50 km teren), czas: 02:01 h, avg:21.00 km/h,
prędkość maks: 40.90 km/hTemperatura:-3.0 HR max:185 ( 94%) HR avg:160 ( 82%) Kalorie: 1701 (kcal)