- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
Służbowo w Katowicach
Wtorek, 20 kwietnia 2010 | dodano: 20.04.2010Kategoria WPKiW
Musiałem do 40 minut dojechać do Katowic. Walka z czasem, po 20tu minutach, nie miałem przekonania że zdążę.
Jechałem przez Żabie Doły i WPKiW oraz obok Silesia City Center. Jak na złość wstrzymywała mnie sygnalizacja.
Uf udało się, średnia 26 km/h i po 34 min byłem u celu.
Powrót spokojnie.
Ł3:168,3 km. [938,6]
Temperatura:13.5 HR max:173 ( 88%) HR avg:152 ( 77%) Kalorie: 1296 (kcal)
Jechałem przez Żabie Doły i WPKiW oraz obok Silesia City Center. Jak na złość wstrzymywała mnie sygnalizacja.
Uf udało się, średnia 26 km/h i po 34 min byłem u celu.
Powrót spokojnie.
Ł3:168,3 km. [938,6]
Dane wycieczki:
28.30 km (2.60 km teren), czas: 01:13 h, avg:23.26 km/h,
prędkość maks: 44.70 km/hTemperatura:13.5 HR max:173 ( 88%) HR avg:152 ( 77%) Kalorie: 1296 (kcal)
Virtual Partner z 6go marca; Tarnowskie Góry, Świerklaniec
Poniedziałek, 19 kwietnia 2010 | dodano: 19.04.2010Kategoria VP
Temp start 12, powrót 9 stopni.
VP, porównanie się z przejazdem z 6go marca, kiedy to pobiłem wcześniejszy przejazd z 2go marca.
P.S Jeśli chcesz wiedzieć więcej o Virtual Partner, zobacz TU lub TU lub TU.
Dzisiejszy VP, miała to być spokojna jazda [ciągle czekam na odbiór nowego koła] i spodziewałem się przegranej.
Z czasem okazało się jednak, że mam przewagę, więc nie odpuszczałem.
W Tarnowskich Górach, mały odpoczynek, by się napić i zrobić fotkę.

Bocialara przydała się, gdy mknąłem asfaltem przez las, do Nowego Chechło. Wypatrzyłem na poboczu nawet sarnę.
Niespodziewanie, komunikat na koniec: "Wygrałeś! Trening zakończony" oraz fanfary po wszystkim.
Poprawiłem się, aż o 4,8km!
Ł3:140 km. [910,3]
Temperatura:10.5 HR max:175 ( 89%) HR avg:158 ( 81%) Kalorie: 1443 (kcal)
VP, porównanie się z przejazdem z 6go marca, kiedy to pobiłem wcześniejszy przejazd z 2go marca.
P.S Jeśli chcesz wiedzieć więcej o Virtual Partner, zobacz TU lub TU lub TU.
Dzisiejszy VP, miała to być spokojna jazda [ciągle czekam na odbiór nowego koła] i spodziewałem się przegranej.
Z czasem okazało się jednak, że mam przewagę, więc nie odpuszczałem.
W Tarnowskich Górach, mały odpoczynek, by się napić i zrobić fotkę.

Pojazdy szynowe w Tarnowskich Górach© fredziomf
Bocialara przydała się, gdy mknąłem asfaltem przez las, do Nowego Chechło. Wypatrzyłem na poboczu nawet sarnę.
Niespodziewanie, komunikat na koniec: "Wygrałeś! Trening zakończony" oraz fanfary po wszystkim.
Poprawiłem się, aż o 4,8km!
Ł3:140 km. [910,3]
Dane wycieczki:
34.20 km (0.20 km teren), czas: 01:18 h, avg:26.31 km/h,
prędkość maks: 43.20 km/hTemperatura:10.5 HR max:175 ( 89%) HR avg:158 ( 81%) Kalorie: 1443 (kcal)
Sezon motorowy i rowerowy w pełni
Niedziela, 18 kwietnia 2010 | dodano: 18.04.2010
Obejrzałem w TV przemówienie Kard. Dziwisza na rozpoczęcie uroczystości w Krakowie. Następnie wyszedłem na rower. W słuchawkach w radio, słuchałem dalszej ceremonii.
Udałem się najpierw na Rynek bytomski, gdzie na telebimie wyświetlano transmisję.

Nie miałem pomysłu na dalszą jazdę. Po chwili, wyruszyłem w kierunku Bazyliki w Piekarach Śląskich.
Następnie na Świerklaniec i dalej DK78 i DW912. Sezon rowerowy i motorowy w pełni. Pozdrowiłem się kilkakrotnie na całej trasie. Miło się mijało całe grupy motocyklistów, choć raz, trzy motory obok siebie (dwa moim pasem), jechały na czołówkę ze mną.
Zatrzymałem się przy dostrzegalni pożarowej, z której widok musi być niesamowity. W środku za szybą wypatrzyłem tam pracownika.

Spontanicznie wjechałem w las, tym razem przejechałem fragment, po którym jechałem pierwszy raz i nad jezioro Chechło-Nakło, gdzie było tłumnie.
Dalej nowo poznaną ul. Polną w Tarnowskich Górach i powrót DK11.
P.S. Ciepło i sucho, czyżby już czas zdjąć błotniki?
Ł3:105,8 km. [876,1]
Temperatura:17.0 HR max:171 ( 87%) HR avg:137 ( 70%) Kalorie: 2277 (kcal)
Udałem się najpierw na Rynek bytomski, gdzie na telebimie wyświetlano transmisję.

Rynek bytomski, transmisja pogrzebu Prezydenta© fredziomf
Nie miałem pomysłu na dalszą jazdę. Po chwili, wyruszyłem w kierunku Bazyliki w Piekarach Śląskich.
Następnie na Świerklaniec i dalej DK78 i DW912. Sezon rowerowy i motorowy w pełni. Pozdrowiłem się kilkakrotnie na całej trasie. Miło się mijało całe grupy motocyklistów, choć raz, trzy motory obok siebie (dwa moim pasem), jechały na czołówkę ze mną.
Zatrzymałem się przy dostrzegalni pożarowej, z której widok musi być niesamowity. W środku za szybą wypatrzyłem tam pracownika.

dostrzegalnia pożarowa Misteczko Śląskie© fredziomf
Spontanicznie wjechałem w las, tym razem przejechałem fragment, po którym jechałem pierwszy raz i nad jezioro Chechło-Nakło, gdzie było tłumnie.
Dalej nowo poznaną ul. Polną w Tarnowskich Górach i powrót DK11.
P.S. Ciepło i sucho, czyżby już czas zdjąć błotniki?
Ł3:105,8 km. [876,1]
Dane wycieczki:
47.10 km (5.50 km teren), czas: 02:06 h, avg:22.43 km/h,
prędkość maks: 43.50 km/hTemperatura:17.0 HR max:171 ( 87%) HR avg:137 ( 70%) Kalorie: 2277 (kcal)
Nocne WPKiW, nowe kółka przerzutki.
Sobota, 17 kwietnia 2010 | dodano: 17.04.2010Kategoria WPKiW
Temp start 8.9, powrót 4.9 stopni.
Był dziś piękny dzień. Za dnia nie znalazłem czasu na rower, postanowiłem wybrać się za nocy, w towarzystwie "Bocialarki 2.5".
Wymieniłem dziś kółka tylnej przerzutki, nie mogłem już patrzeć na szpilki poprzednich kółek.
Nowego Koła jeszcze nie mam, oddałem do zaplecenia, zatem dziś, mogłem sobie pozwolić, jedynie na spokojne asfaltowe pętle po parku, na wątpliwej jakości obręczy. Dodatkowo zdjąłem tylny hamulec, by nie zawadzał.
Wyruszyłem w kierunku Łagiewnik, drogą gruntową, dalej już standardowo do Parku.
Na miejscu byłem o 20:35 i szlabany były już pozamykane. O szlabanach, pisał kiedyś Raptor.
Myślałem, że są mniej widoczne, choć jak ktoś jedzie na pamięć może się zdziwić.
Oto jeden z nich, w miejscu gdzie, jadąc z górki, trzeba wyhamować z około 25-40 km/h.
(zdjęcie bez lampy błyskowej, światło z boku, pochodzi od latarni)

Chciałem pojeździć trochę więcej, ale o 21:30 zrobiło mi się zimno. Zmieniłem cienką opaskę i rękawiczki, na windstopperową czapkę i grube rękawiczki. Pomogło, ale z kolei trochę zgłodniałem. Tak więc powoli, ul. Chorzowską udałem się w kierunku domu.
Ł3:58,7 km. [829]
Temperatura:6.0 HR max:168 ( 86%) HR avg:143 ( 73%) Kalorie: 2592 (kcal)
Był dziś piękny dzień. Za dnia nie znalazłem czasu na rower, postanowiłem wybrać się za nocy, w towarzystwie "Bocialarki 2.5".
Wymieniłem dziś kółka tylnej przerzutki, nie mogłem już patrzeć na szpilki poprzednich kółek.
Nowego Koła jeszcze nie mam, oddałem do zaplecenia, zatem dziś, mogłem sobie pozwolić, jedynie na spokojne asfaltowe pętle po parku, na wątpliwej jakości obręczy. Dodatkowo zdjąłem tylny hamulec, by nie zawadzał.
Wyruszyłem w kierunku Łagiewnik, drogą gruntową, dalej już standardowo do Parku.
Na miejscu byłem o 20:35 i szlabany były już pozamykane. O szlabanach, pisał kiedyś Raptor.
Myślałem, że są mniej widoczne, choć jak ktoś jedzie na pamięć może się zdziwić.
Oto jeden z nich, w miejscu gdzie, jadąc z górki, trzeba wyhamować z około 25-40 km/h.
(zdjęcie bez lampy błyskowej, światło z boku, pochodzi od latarni)

Uwaga nocą, na szlabany w WPKiW. Bocialarka 2.5 100%, godz 21sza© fredziomf
Chciałem pojeździć trochę więcej, ale o 21:30 zrobiło mi się zimno. Zmieniłem cienką opaskę i rękawiczki, na windstopperową czapkę i grube rękawiczki. Pomogło, ale z kolei trochę zgłodniałem. Tak więc powoli, ul. Chorzowską udałem się w kierunku domu.
Ł3:58,7 km. [829]
Dane wycieczki:
58.70 km (2.50 km teren), czas: 02:36 h, avg:22.58 km/h,
prędkość maks: 40.20 km/hTemperatura:6.0 HR max:168 ( 86%) HR avg:143 ( 73%) Kalorie: 2592 (kcal)
Mokre Katowice, na nowym suporcie
Czwartek, 15 kwietnia 2010 | dodano: 15.04.2010Kategoria WPKiW
Wczoraj samemu wymieniłem sobie suport. Dla osoby, której czasem lecą klucze z ręki, to sporo frajdy, że wszystko działa i teraz jest cicho :)
W międzyczasie dostałem telefon, jest do odbioru obręcz, dla mojego zepsutego koła, które obecnie wygląda jeszcze gorzej.

Patrzę na zegarek, chyba zdążę. Mimo opadów deszczu, wyruszyłem kilkanaście minut przed 17tą. Cel, być przed 18tą w Katowicach.
Zdążyłem prawie z ponad 25cio minutowym zapasem. Padało nieprzyjemnie. Zdałem sobie sprawę, że na południu Polski, pada praktycznie od tygodnia.
W drodze powrotnej obręcz na plecak i jazda :) Z czasem przestało padać, ale było tak mokro, że napęd po 30tu km miał na prawdę dość, tej błotnej mazi. Całe ubranie także do prania.
Ł1:261,6 km. [1430,4]
Temperatura:10.0 HR max:169 ( 86%) HR avg:148 ( 75%) Kalorie: 1412 (kcal)
W międzyczasie dostałem telefon, jest do odbioru obręcz, dla mojego zepsutego koła, które obecnie wygląda jeszcze gorzej.

Ja już widzę to koło :)© fredziomf
Patrzę na zegarek, chyba zdążę. Mimo opadów deszczu, wyruszyłem kilkanaście minut przed 17tą. Cel, być przed 18tą w Katowicach.
Zdążyłem prawie z ponad 25cio minutowym zapasem. Padało nieprzyjemnie. Zdałem sobie sprawę, że na południu Polski, pada praktycznie od tygodnia.
W drodze powrotnej obręcz na plecak i jazda :) Z czasem przestało padać, ale było tak mokro, że napęd po 30tu km miał na prawdę dość, tej błotnej mazi. Całe ubranie także do prania.
Ł1:261,6 km. [1430,4]
Dane wycieczki:
30.90 km (2.60 km teren), czas: 01:29 h, avg:20.83 km/h,
prędkość maks: 40.70 km/hTemperatura:10.0 HR max:169 ( 86%) HR avg:148 ( 75%) Kalorie: 1412 (kcal)
Na mieście z u-lockiem
Poniedziałek, 12 kwietnia 2010 | dodano: 12.04.2010
Cadence avg:70
Służbowo w Centrum Miasta.

Ł1:230,7 km. [1399,5]
Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 240 (kcal)
Służbowo w Centrum Miasta.

flaga żałobna na Rynku w Bytomiu© fredziomf
Ł1:230,7 km. [1399,5]
Dane wycieczki:
3.95 km (0.10 km teren), czas: 00:14 h, avg:16.93 km/h,
prędkość maks: 35.20 km/hTemperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: 240 (kcal)
VP z wczoraj
Cadence avg:79
Virtual Partner z wczoraj.
P.S Jeśli chcesz wiedzieć więcej o Virtual Partner, zobacz TU lub TU lub TU.
Na Legnickiej dalej zamknięta droga, uprzejmi robotnicy, mnie puścili, obok rusztowania, pod wiaduktem, słowami: "śmiało można jechać".
Dobre tempo, po kilkunastu km lekko się rozpadało i oziębiło. Gdy wychodziłem było 14 stopni, po powrocie tylko 9.
Po 17km zerknąłem jak tam obręcz. W tym momencie miałem ponad 1km przewagi, nad wczorajszym cieniem, i wysoką średnią prędkość (ponad 26 km/h) i śred. kadencję: 85.
Niestety pęknięcie na obręczy się powiększyło, więc powolutku wróciłem do domu, [rower prowadzi się, jak z urwaną jedną szprychą] przez Kluczborską, by nie niepokoić robotników.
Ł1:226,8 km. [1395,6]
Temperatura:12.0 HR max:166 ( 85%) HR avg:140 ( 71%) Kalorie: 1321 (kcal)
Virtual Partner z wczoraj.
P.S Jeśli chcesz wiedzieć więcej o Virtual Partner, zobacz TU lub TU lub TU.
Na Legnickiej dalej zamknięta droga, uprzejmi robotnicy, mnie puścili, obok rusztowania, pod wiaduktem, słowami: "śmiało można jechać".
Dobre tempo, po kilkunastu km lekko się rozpadało i oziębiło. Gdy wychodziłem było 14 stopni, po powrocie tylko 9.
Po 17km zerknąłem jak tam obręcz. W tym momencie miałem ponad 1km przewagi, nad wczorajszym cieniem, i wysoką średnią prędkość (ponad 26 km/h) i śred. kadencję: 85.
Niestety pęknięcie na obręczy się powiększyło, więc powolutku wróciłem do domu, [rower prowadzi się, jak z urwaną jedną szprychą] przez Kluczborską, by nie niepokoić robotników.
Ł1:226,8 km. [1395,6]
Dane wycieczki:
29.90 km (2.10 km teren), czas: 01:15 h, avg:23.92 km/h,
prędkość maks: 45.10 km/hTemperatura:12.0 HR max:166 ( 85%) HR avg:140 ( 71%) Kalorie: 1321 (kcal)
Powolutku w słonecznym WPKiW
Czwartek, 8 kwietnia 2010 | dodano: 08.04.2010Kategoria WPKiW
Cadence avg:78
Kręciłem pętelki po parku (z rozchwianym tylnym kółkiem), najpierw trzy w jedną stronę, potem dwie w odwrotnym kierunku. Jechałem w nogawkach i rękawkach, pogoda była bdb.
Na Legnickiej, była zamknięta droga pod wiaduktem,a w WPKiW spory ruch, nawet rowerzystki :)
Ł1:197 km. [1365,8]
Temperatura:16.0 HR max:177 ( 90%) HR avg:154 ( 78%) Kalorie: 2287 (kcal)
Kręciłem pętelki po parku (z rozchwianym tylnym kółkiem), najpierw trzy w jedną stronę, potem dwie w odwrotnym kierunku. Jechałem w nogawkach i rękawkach, pogoda była bdb.
Na Legnickiej, była zamknięta droga pod wiaduktem,a w WPKiW spory ruch, nawet rowerzystki :)
Ł1:197 km. [1365,8]
Dane wycieczki:
52.90 km (1.90 km teren), czas: 02:08 h, avg:24.80 km/h,
prędkość maks: 44.50 km/hTemperatura:16.0 HR max:177 ( 90%) HR avg:154 ( 78%) Kalorie: 2287 (kcal)
Przychodnia, koło umarło
Środa, 7 kwietnia 2010 | dodano: 07.04.2010
Dziś do przychodni, dalsza jazda niezalecana. Mam w głowie nowe koło, tylko $ trochę brakuje.

Ł1:144,1 km. [1312,9]
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)

Ł1:144,1 km. [1312,9]
Dane wycieczki:
2.30 km (0.30 km teren), czas: 00:07 h, avg:19.71 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na Święta: Jasna Góra. Z Bytomia do Częstochowy.
Niedziela, 4 kwietnia 2010 | dodano: 04.04.2010Kategoria 100-150 km, Ślad GPS
Wyruszam po uroczystym śniadaniu. Jest ok 9 stopni, prognozy zapowiadają słoneczny i ciepły dzień (ok 15 stopni).
Nie chcę jechać główną drogą, od strony Świerklańca, i jeziora Chechło-Nakło, uważam, że było by, to pójście na łatwiznę. Do Częstochowy zamierzam dojechać całkowicie bocznymi drogami.
Zaczynam zatem od strony Brzezin, przez Wojkowice, kierunek Sączów. Normalnie trwają tam prace przy budowie autostrady, na szczęście dziś, jezdnie są niemal całkiem puste.
Szybko jestem obok lotniska i kieruję się na Strąków.
W Zendku widziałem starszego faceta, który przyjechał quadem na mszę.
Po 33ech km asfaltu, jadę przez 2km, poznaną niedawno dziurawą drogą leśną. Zieleń i zapach wynagradzają wyboje.
W Cynkowie chcę zrobić pierwszą fotkę, pstrykam i ... nic.
Brak karty pamięci w aparacie, a specjalnie podładowywałem baterię. Myślę sobie: szkoda, że nie będzie żadnej fotki, i nagle uświadamiam sobie: przecież mam jeszcze kiepski aparat w komórce.
Do Woźnik rower płynie, po pustej drodze. Mijam dostrzegalnię pożarową, na którą można wyjść (po wcześniejszym uzgodnieniu terminu) i podziwiać widoki.

Do dostrzegalni dojechałem kiedyś, lasami od jeziora Chechło-Nakło.
Zatrzymuję się jeszcze przy pomniku i opuszczam Woźniki, ustanawiając za nimi, maksymalną prędkość wycieczki.

Nie jadę bezpośrednio przez Czarny Las, a odbijam w bok w kierunku wiatraków.
Szosa nieopodal Rundnika Małego, to była poezja. Do Nierady, z kolei, tylko środek jezdni był przejezdny.
W Sobuczynie odbijam w lewo, by do Częstochowy wjechać z boku, z dala od głównych ulic.
Niestety tym samym, nie zrobiłem, jak wszyscy bikestatowicze, fotki w miejscu, przy tablicy miasta.
Przykład Katane i Vanhelsing.
Za to, po krótkim fragmencie po piasku, powitały mnie konie.


Jeszcze tylko kawałek gruntu, mijamy Stradomkę i tory kolejowe, i już widać Sanktuarium.

Po 73ech km, z bardzo dobrą średnią (chyba 26km/h) i czasem docieram do celu.

Jako że oczywiście znam sanktuarium, udaję się do Parku 3-go Maja, na krótki odpoczynek oraz nieopodal, pod Grób Nieznanego Żołnierza.

Nie mogło tutaj zabraknąć, także armatę ufundowanej przez Pocztę Polską.

Wracam bocznymi uliczkami, do drogi 907. Miałem nadzieję, że główną drogą wrócę szybko i przyjemnie. Po chwili, zaczynam przeklinać wiatr. Jak się miało okazać, cała droga powrotna była pod wiatr, wiejący wg prognozy numerycznej do 7iu m/s.
Można było jechać jedyne 13-19 km/h, a w dodatku powrót generalnie pod górę.
Zwłaszcza w kość dał mi 35cio kilometrowy odcinek, drogą 908, aż do Miasteczka Ślaskiego.
W okolicach Kamienicy, zrobiono 360 metrów drogi rowerowej i postawiono znak zakazu, jazdy główna drogą.

Zjechałem z drogi 908, by przejechać przez miasteczko Psary, ale ciągle wstrzymywały mnie podmuchy.
W Kaletach na łuku drogi tylne koło wpadło mi w dziurę i po chwili czekała mnie wymiana dętki.
Wymuszona przerwa, chyba dobrze mi zrobiła. Lepszy asfalt i większe ciśnienie w kole także pomogły; stopniowo odzyskiwałem siły.
Od Tarnowskich Gór na 16 km przed domem byłem, jak nowo narodzony. Jedynie łapała mnie notorycznie sygnalizacja świetlna.
Ł1:141,8 km. [1310,6]
Temperatura:14.0 HR max:172 ( 88%) HR avg:149 ( 76%) Kalorie: 5565 (kcal)
Nie chcę jechać główną drogą, od strony Świerklańca, i jeziora Chechło-Nakło, uważam, że było by, to pójście na łatwiznę. Do Częstochowy zamierzam dojechać całkowicie bocznymi drogami.
Zaczynam zatem od strony Brzezin, przez Wojkowice, kierunek Sączów. Normalnie trwają tam prace przy budowie autostrady, na szczęście dziś, jezdnie są niemal całkiem puste.
Szybko jestem obok lotniska i kieruję się na Strąków.
W Zendku widziałem starszego faceta, który przyjechał quadem na mszę.
Po 33ech km asfaltu, jadę przez 2km, poznaną niedawno dziurawą drogą leśną. Zieleń i zapach wynagradzają wyboje.
W Cynkowie chcę zrobić pierwszą fotkę, pstrykam i ... nic.
Brak karty pamięci w aparacie, a specjalnie podładowywałem baterię. Myślę sobie: szkoda, że nie będzie żadnej fotki, i nagle uświadamiam sobie: przecież mam jeszcze kiepski aparat w komórce.
Do Woźnik rower płynie, po pustej drodze. Mijam dostrzegalnię pożarową, na którą można wyjść (po wcześniejszym uzgodnieniu terminu) i podziwiać widoki.

Do dostrzegalni dojechałem kiedyś, lasami od jeziora Chechło-Nakło.
Zatrzymuję się jeszcze przy pomniku i opuszczam Woźniki, ustanawiając za nimi, maksymalną prędkość wycieczki.

Nie jadę bezpośrednio przez Czarny Las, a odbijam w bok w kierunku wiatraków.
Szosa nieopodal Rundnika Małego, to była poezja. Do Nierady, z kolei, tylko środek jezdni był przejezdny.
W Sobuczynie odbijam w lewo, by do Częstochowy wjechać z boku, z dala od głównych ulic.
Niestety tym samym, nie zrobiłem, jak wszyscy bikestatowicze, fotki w miejscu, przy tablicy miasta.
Przykład Katane i Vanhelsing.
Za to, po krótkim fragmencie po piasku, powitały mnie konie.


Jeszcze tylko kawałek gruntu, mijamy Stradomkę i tory kolejowe, i już widać Sanktuarium.

Po 73ech km, z bardzo dobrą średnią (chyba 26km/h) i czasem docieram do celu.

Jako że oczywiście znam sanktuarium, udaję się do Parku 3-go Maja, na krótki odpoczynek oraz nieopodal, pod Grób Nieznanego Żołnierza.

Nie mogło tutaj zabraknąć, także armatę ufundowanej przez Pocztę Polską.

Wracam bocznymi uliczkami, do drogi 907. Miałem nadzieję, że główną drogą wrócę szybko i przyjemnie. Po chwili, zaczynam przeklinać wiatr. Jak się miało okazać, cała droga powrotna była pod wiatr, wiejący wg prognozy numerycznej do 7iu m/s.
Można było jechać jedyne 13-19 km/h, a w dodatku powrót generalnie pod górę.
Zwłaszcza w kość dał mi 35cio kilometrowy odcinek, drogą 908, aż do Miasteczka Ślaskiego.
W okolicach Kamienicy, zrobiono 360 metrów drogi rowerowej i postawiono znak zakazu, jazdy główna drogą.

Zjechałem z drogi 908, by przejechać przez miasteczko Psary, ale ciągle wstrzymywały mnie podmuchy.
W Kaletach na łuku drogi tylne koło wpadło mi w dziurę i po chwili czekała mnie wymiana dętki.
Wymuszona przerwa, chyba dobrze mi zrobiła. Lepszy asfalt i większe ciśnienie w kole także pomogły; stopniowo odzyskiwałem siły.
Od Tarnowskich Gór na 16 km przed domem byłem, jak nowo narodzony. Jedynie łapała mnie notorycznie sygnalizacja świetlna.
Ł1:141,8 km. [1310,6]
Dane wycieczki:
138.60 km (8.50 km teren), czas: 05:50 h, avg:23.76 km/h,
prędkość maks: 61.70 km/hTemperatura:14.0 HR max:172 ( 88%) HR avg:149 ( 76%) Kalorie: 5565 (kcal)