- Kategorie:
- 100-150 km.20
- 150-200 km.5
- 70-100 km.55
- MK.13
- Pieszym szlakiem.45
- Ślad GPS.100
- VP.10
- WPKiW.184
Wpisy archiwalne w kategorii
WPKiW
Dystans całkowity: | 7952.80 km (w terenie 1082.00 km; 13.61%) |
Czas w ruchu: | 381:28 |
Średnia prędkość: | 20.68 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.80 km/h |
Suma podjazdów: | 42206 m |
Maks. tętno maksymalne: | 190 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (85 %) |
Suma kalorii: | 266784 kcal |
Liczba aktywności: | 184 |
Średnio na aktywność: | 43.22 km i 2h 05m |
Więcej statystyk |
9 dni przed Silesia Cup MTB 2010, wizja lokalna w WPKiW.
Od soboty wieczór, nieprzerwane opady. Dziś był moment, gdy na chwilę dało spokój. Ponieważ 30go maja odbywają się, w chorzowskim Parku zawody Silesia Cup MTB 2010, postanowiłem sprawdzić, jak dziś wygląda, przypuszczalna trasa tej imprezy.
Tradycyjnie chciałem dojechać do Parku, przez Żabie Doły. Było tam ponad 20cm wody, także buty znikały w wodzie.
Zaraz dalej przy Dolinie Górnika, straż miała rozłożony namiot i wypompowywała wodę z ów Doliny. Na Kościuszki w Chorzowie, widziałem z kolei, zalane ogródki działkowe.
Po 7,5 kilometrach byłem w WPKiW, i dzięki śladowi GPS, chciałem powoli przejechać trasę wyścigu.
Park po opadach jest w nie najlepszej kondycji. Na znacznej ilości ścieżek [także na planowanej trasie imprezy], są taśmy, zabraniające poruszania się po nich.
Kawałek dalej, na znacznym obszarze [także na trasie wyścigu] rozlało się, chyba, jeziorko Wesołego Miasteczka.
Woda sięga alei Żyrafy, gdzie jest do 20cm wody.
Sprawdziłem także, jak rower radzi sobie na odcinkach nie asfaltowych. A radzi sobie słabo, przedni hamulec nie hamuje na błotnych odcinkach, napęd także nie działa idealnie, nawet opony mam raczej na asfalt.
Ponieważ z czasem zrobiło się już ciemno, było mokro, drzewa niepewne, a pod kołami można było napotkać gałęzie i konary...
dlatego na około 8ym km trasy, odpuściłem jej dalsze zwiedzanie.
Ogólnie trasa wytyczona bardzo fajnie, jest sporo czasu, by wszystko przygotować. Zobaczymy jakie będę warunki 30 maja :)
Ł1:141,6 km [1572]
Temperatura:8.9 HR max:169 ( 86%) HR avg:143 ( 73%) Kalorie: 1180 (kcal)
Tradycyjnie chciałem dojechać do Parku, przez Żabie Doły. Było tam ponad 20cm wody, także buty znikały w wodzie.
Zaraz dalej przy Dolinie Górnika, straż miała rozłożony namiot i wypompowywała wodę z ów Doliny. Na Kościuszki w Chorzowie, widziałem z kolei, zalane ogródki działkowe.
Po 7,5 kilometrach byłem w WPKiW, i dzięki śladowi GPS, chciałem powoli przejechać trasę wyścigu.
Park po opadach jest w nie najlepszej kondycji. Na znacznej ilości ścieżek [także na planowanej trasie imprezy], są taśmy, zabraniające poruszania się po nich.
Kawałek dalej, na znacznym obszarze [także na trasie wyścigu] rozlało się, chyba, jeziorko Wesołego Miasteczka.
Woda sięga alei Żyrafy, gdzie jest do 20cm wody.
Sprawdziłem także, jak rower radzi sobie na odcinkach nie asfaltowych. A radzi sobie słabo, przedni hamulec nie hamuje na błotnych odcinkach, napęd także nie działa idealnie, nawet opony mam raczej na asfalt.
Ponieważ z czasem zrobiło się już ciemno, było mokro, drzewa niepewne, a pod kołami można było napotkać gałęzie i konary...
dlatego na około 8ym km trasy, odpuściłem jej dalsze zwiedzanie.
Ogólnie trasa wytyczona bardzo fajnie, jest sporo czasu, by wszystko przygotować. Zobaczymy jakie będę warunki 30 maja :)
Ł1:141,6 km [1572]
Dane wycieczki:
26.00 km (7.00 km teren), czas: 01:22 h, avg:19.02 km/h,
prędkość maks: 45.00 km/hTemperatura:8.9 HR max:169 ( 86%) HR avg:143 ( 73%) Kalorie: 1180 (kcal)
Cisza przed burzą. Leśno asfaltowa pętla, przez DP61.
Temp start 12, powrót 10 stopni.
Wbrew wcześniejszym prognozom, sobota wyszła w miarę pogodnie. Niby nie zimno, bo kilkanaście stopni, ale nie chciało mi się. Od rana skutecznie zniechęcał zimny wiatr, zresztą nie miałem pomysłu gdzie miałbym jechać. Potem, Formuła 1, którą nie zawsze oglądam; jednak dziś były kwalifikacje w Monte Carlo, gdzie zawsze jest ciekawie.
Ostatecznie przed wieczorem patrzę na numeryczną i postanawiać wykorzystać ostatni moment na jazdę.
Dla niewtajemniczonych, porwisty wiatr i olbrzymie opady, co najmniej przez kilka dni.
Jadę najpierw przez WPKiW, gdzie dziś odbywała się 120 wiosenna wystawa kwiatów i ogrodów. Potem chodnikiem wzdłuż ul. Bocheńskiego i w las za A4ką.
Okoliczny las poznałem zwiedzając zielony szlak pieszy, jednak dopiero dziś, poznaję całą drogę pożarową nr 61. Trochę wymagające ścieżki [często kamieniste i pagórkowate], ale dające wiele frajdy. Następnie z ul. Gościnnej, w drogę wzdłuż torów kolejowych. Fajnie się jechało [dobre tereny do jazdy], jednak przeraża ilość śmieci, wersalek itp jakie ludzie w okolicy powyrzucali.
Następnie mostkiem, przez Kłodnicę i ścieżkę przyrodniczą. Z kolei na ul. Panewnickiej wypatrzyłem, na oko 20 zakonnic.
Kieruję się (obok Kliniki) na kolejny fragment leśny [okolicę poznałem zwiedzając rowerem niemal wszystkie szlaki piesze, rok temu; od tamtej pory mam wrażenie, że znacznie poprawiono oznakowanie szlaków rowerowych]. Jadę czarnym rowerowym, a potem nad Lotnisko Muchowiec. Jechało tam 2ch rowerzystów, jeden na kolarce, drugi rowerem górskim, bardzo miło, nieformalnie, się z nimi pościgałem, aż pod stawy. Potem nad najmniejszym stawem "Trzech Stawów", gdzie było błotko, a ze stawu uszła woda :)
Powrót przez Centrum Katowic i obok Silesia City Center.
Da się odczuć wzmagający się wiatr. Robię jeszcze 2 pętle w WPKiW i powrót do domu, przed 21wszą.
Ł1:115,6 km. [1546]
Temperatura:11.0 HR max:175 ( 89%) HR avg:146 ( 74%) Kalorie: 2959 (kcal)
Wbrew wcześniejszym prognozom, sobota wyszła w miarę pogodnie. Niby nie zimno, bo kilkanaście stopni, ale nie chciało mi się. Od rana skutecznie zniechęcał zimny wiatr, zresztą nie miałem pomysłu gdzie miałbym jechać. Potem, Formuła 1, którą nie zawsze oglądam; jednak dziś były kwalifikacje w Monte Carlo, gdzie zawsze jest ciekawie.
Ostatecznie przed wieczorem patrzę na numeryczną i postanawiać wykorzystać ostatni moment na jazdę.
Dla niewtajemniczonych, porwisty wiatr i olbrzymie opady, co najmniej przez kilka dni.
Jadę najpierw przez WPKiW, gdzie dziś odbywała się 120 wiosenna wystawa kwiatów i ogrodów. Potem chodnikiem wzdłuż ul. Bocheńskiego i w las za A4ką.
Okoliczny las poznałem zwiedzając zielony szlak pieszy, jednak dopiero dziś, poznaję całą drogę pożarową nr 61. Trochę wymagające ścieżki [często kamieniste i pagórkowate], ale dające wiele frajdy. Następnie z ul. Gościnnej, w drogę wzdłuż torów kolejowych. Fajnie się jechało [dobre tereny do jazdy], jednak przeraża ilość śmieci, wersalek itp jakie ludzie w okolicy powyrzucali.
Następnie mostkiem, przez Kłodnicę i ścieżkę przyrodniczą. Z kolei na ul. Panewnickiej wypatrzyłem, na oko 20 zakonnic.
Kieruję się (obok Kliniki) na kolejny fragment leśny [okolicę poznałem zwiedzając rowerem niemal wszystkie szlaki piesze, rok temu; od tamtej pory mam wrażenie, że znacznie poprawiono oznakowanie szlaków rowerowych]. Jadę czarnym rowerowym, a potem nad Lotnisko Muchowiec. Jechało tam 2ch rowerzystów, jeden na kolarce, drugi rowerem górskim, bardzo miło, nieformalnie, się z nimi pościgałem, aż pod stawy. Potem nad najmniejszym stawem "Trzech Stawów", gdzie było błotko, a ze stawu uszła woda :)
Powrót przez Centrum Katowic i obok Silesia City Center.
Da się odczuć wzmagający się wiatr. Robię jeszcze 2 pętle w WPKiW i powrót do domu, przed 21wszą.
Ł1:115,6 km. [1546]
Dane wycieczki:
65.50 km (16.00 km teren), czas: 03:05 h, avg:21.24 km/h,
prędkość maks: 45.30 km/hTemperatura:11.0 HR max:175 ( 89%) HR avg:146 ( 74%) Kalorie: 2959 (kcal)
Katowice + WPKiW + Grill
Sobota, 24 kwietnia 2010 | dodano: 24.04.2010Kategoria WPKiW
Podłubałem w tylnym kole. Wykręciłem szprychę, która ledwo się trzymała. Mam 2,5cm dziurę w obręczy, którą zakleiłem taśmą. Koło krzywe, ale stabilnie się kręci.
Muszę się pomęczyć jeszcze tak, kilka dni do tygodnia.
Rewelacyjna pogoda, ponad 17 stopni w cieniu, w słońcu grubo ponad 20ścia. Wyjechałem w krótkich spodenkach i o krótkiej koszulce.
Najpierw do Katowic, powrót przez WPKiW, gdzie zrobiłem kółko na pętli rowerowej.
A dziś w parku, i kilkuletnie dzieci na rowerach, i starsze dzieci, których rodzice uczyli jeździć, biegacze, rolkowcy, tłumy spacerowiczów, z dziećmi czy psami. I niedzielni rowerzyści, i tacy co chcieli dojechać i wylegiwać się na polanie.
Jednym słowem, jeśli ktoś chciałby szybciej pojeździć, to nie był najlepszy moment.
Dojechałem do domu, przebrałem się w cywilne ciuchy i adidasy oraz wziąłem picie i kiełbasy, i pomknąłem spacerkiem na grilla.
Ł3:234 km. [1004,3]
Temperatura:17.5 HR max:173 ( 88%) HR avg:152 ( 77%) Kalorie: 1652 (kcal)
Muszę się pomęczyć jeszcze tak, kilka dni do tygodnia.
Rewelacyjna pogoda, ponad 17 stopni w cieniu, w słońcu grubo ponad 20ścia. Wyjechałem w krótkich spodenkach i o krótkiej koszulce.
Najpierw do Katowic, powrót przez WPKiW, gdzie zrobiłem kółko na pętli rowerowej.
A dziś w parku, i kilkuletnie dzieci na rowerach, i starsze dzieci, których rodzice uczyli jeździć, biegacze, rolkowcy, tłumy spacerowiczów, z dziećmi czy psami. I niedzielni rowerzyści, i tacy co chcieli dojechać i wylegiwać się na polanie.
Jednym słowem, jeśli ktoś chciałby szybciej pojeździć, to nie był najlepszy moment.
Dojechałem do domu, przebrałem się w cywilne ciuchy i adidasy oraz wziąłem picie i kiełbasy, i pomknąłem spacerkiem na grilla.
Ł3:234 km. [1004,3]
Dane wycieczki:
37.30 km (3.90 km teren), czas: 01:39 h, avg:22.61 km/h,
prędkość maks: 43.70 km/hTemperatura:17.5 HR max:173 ( 88%) HR avg:152 ( 77%) Kalorie: 1652 (kcal)
Powtórka z wtorku
Czwartek, 22 kwietnia 2010 | dodano: 22.04.2010Kategoria WPKiW
Do Katowic, miałem trochę więcej czasu, więc nie musiałem, przez cały czas jechać na maksa.
Sporo zimniej. Denerwuje mnie już to umierające tylne koło.
Ł3:196,7 km. [967]
Temperatura:8.0 HR max:166 ( 85%) HR avg:146 ( 74%) Kalorie: 1144 (kcal)
Sporo zimniej. Denerwuje mnie już to umierające tylne koło.
Ł3:196,7 km. [967]
Dane wycieczki:
28.40 km (2.60 km teren), czas: 01:18 h, avg:21.85 km/h,
prędkość maks: 42.60 km/hTemperatura:8.0 HR max:166 ( 85%) HR avg:146 ( 74%) Kalorie: 1144 (kcal)
Służbowo w Katowicach
Wtorek, 20 kwietnia 2010 | dodano: 20.04.2010Kategoria WPKiW
Musiałem do 40 minut dojechać do Katowic. Walka z czasem, po 20tu minutach, nie miałem przekonania że zdążę.
Jechałem przez Żabie Doły i WPKiW oraz obok Silesia City Center. Jak na złość wstrzymywała mnie sygnalizacja.
Uf udało się, średnia 26 km/h i po 34 min byłem u celu.
Powrót spokojnie.
Ł3:168,3 km. [938,6]
Temperatura:13.5 HR max:173 ( 88%) HR avg:152 ( 77%) Kalorie: 1296 (kcal)
Jechałem przez Żabie Doły i WPKiW oraz obok Silesia City Center. Jak na złość wstrzymywała mnie sygnalizacja.
Uf udało się, średnia 26 km/h i po 34 min byłem u celu.
Powrót spokojnie.
Ł3:168,3 km. [938,6]
Dane wycieczki:
28.30 km (2.60 km teren), czas: 01:13 h, avg:23.26 km/h,
prędkość maks: 44.70 km/hTemperatura:13.5 HR max:173 ( 88%) HR avg:152 ( 77%) Kalorie: 1296 (kcal)
Nocne WPKiW, nowe kółka przerzutki.
Sobota, 17 kwietnia 2010 | dodano: 17.04.2010Kategoria WPKiW
Temp start 8.9, powrót 4.9 stopni.
Był dziś piękny dzień. Za dnia nie znalazłem czasu na rower, postanowiłem wybrać się za nocy, w towarzystwie "Bocialarki 2.5".
Wymieniłem dziś kółka tylnej przerzutki, nie mogłem już patrzeć na szpilki poprzednich kółek.
Nowego Koła jeszcze nie mam, oddałem do zaplecenia, zatem dziś, mogłem sobie pozwolić, jedynie na spokojne asfaltowe pętle po parku, na wątpliwej jakości obręczy. Dodatkowo zdjąłem tylny hamulec, by nie zawadzał.
Wyruszyłem w kierunku Łagiewnik, drogą gruntową, dalej już standardowo do Parku.
Na miejscu byłem o 20:35 i szlabany były już pozamykane. O szlabanach, pisał kiedyś Raptor.
Myślałem, że są mniej widoczne, choć jak ktoś jedzie na pamięć może się zdziwić.
Oto jeden z nich, w miejscu gdzie, jadąc z górki, trzeba wyhamować z około 25-40 km/h.
(zdjęcie bez lampy błyskowej, światło z boku, pochodzi od latarni)
Chciałem pojeździć trochę więcej, ale o 21:30 zrobiło mi się zimno. Zmieniłem cienką opaskę i rękawiczki, na windstopperową czapkę i grube rękawiczki. Pomogło, ale z kolei trochę zgłodniałem. Tak więc powoli, ul. Chorzowską udałem się w kierunku domu.
Ł3:58,7 km. [829]
Temperatura:6.0 HR max:168 ( 86%) HR avg:143 ( 73%) Kalorie: 2592 (kcal)
Był dziś piękny dzień. Za dnia nie znalazłem czasu na rower, postanowiłem wybrać się za nocy, w towarzystwie "Bocialarki 2.5".
Wymieniłem dziś kółka tylnej przerzutki, nie mogłem już patrzeć na szpilki poprzednich kółek.
Nowego Koła jeszcze nie mam, oddałem do zaplecenia, zatem dziś, mogłem sobie pozwolić, jedynie na spokojne asfaltowe pętle po parku, na wątpliwej jakości obręczy. Dodatkowo zdjąłem tylny hamulec, by nie zawadzał.
Wyruszyłem w kierunku Łagiewnik, drogą gruntową, dalej już standardowo do Parku.
Na miejscu byłem o 20:35 i szlabany były już pozamykane. O szlabanach, pisał kiedyś Raptor.
Myślałem, że są mniej widoczne, choć jak ktoś jedzie na pamięć może się zdziwić.
Oto jeden z nich, w miejscu gdzie, jadąc z górki, trzeba wyhamować z około 25-40 km/h.
(zdjęcie bez lampy błyskowej, światło z boku, pochodzi od latarni)
Uwaga nocą, na szlabany w WPKiW. Bocialarka 2.5 100%, godz 21sza© fredziomf
Chciałem pojeździć trochę więcej, ale o 21:30 zrobiło mi się zimno. Zmieniłem cienką opaskę i rękawiczki, na windstopperową czapkę i grube rękawiczki. Pomogło, ale z kolei trochę zgłodniałem. Tak więc powoli, ul. Chorzowską udałem się w kierunku domu.
Ł3:58,7 km. [829]
Dane wycieczki:
58.70 km (2.50 km teren), czas: 02:36 h, avg:22.58 km/h,
prędkość maks: 40.20 km/hTemperatura:6.0 HR max:168 ( 86%) HR avg:143 ( 73%) Kalorie: 2592 (kcal)
Mokre Katowice, na nowym suporcie
Czwartek, 15 kwietnia 2010 | dodano: 15.04.2010Kategoria WPKiW
Wczoraj samemu wymieniłem sobie suport. Dla osoby, której czasem lecą klucze z ręki, to sporo frajdy, że wszystko działa i teraz jest cicho :)
W międzyczasie dostałem telefon, jest do odbioru obręcz, dla mojego zepsutego koła, które obecnie wygląda jeszcze gorzej.
Patrzę na zegarek, chyba zdążę. Mimo opadów deszczu, wyruszyłem kilkanaście minut przed 17tą. Cel, być przed 18tą w Katowicach.
Zdążyłem prawie z ponad 25cio minutowym zapasem. Padało nieprzyjemnie. Zdałem sobie sprawę, że na południu Polski, pada praktycznie od tygodnia.
W drodze powrotnej obręcz na plecak i jazda :) Z czasem przestało padać, ale było tak mokro, że napęd po 30tu km miał na prawdę dość, tej błotnej mazi. Całe ubranie także do prania.
Ł1:261,6 km. [1430,4]
Temperatura:10.0 HR max:169 ( 86%) HR avg:148 ( 75%) Kalorie: 1412 (kcal)
W międzyczasie dostałem telefon, jest do odbioru obręcz, dla mojego zepsutego koła, które obecnie wygląda jeszcze gorzej.
Ja już widzę to koło :)© fredziomf
Patrzę na zegarek, chyba zdążę. Mimo opadów deszczu, wyruszyłem kilkanaście minut przed 17tą. Cel, być przed 18tą w Katowicach.
Zdążyłem prawie z ponad 25cio minutowym zapasem. Padało nieprzyjemnie. Zdałem sobie sprawę, że na południu Polski, pada praktycznie od tygodnia.
W drodze powrotnej obręcz na plecak i jazda :) Z czasem przestało padać, ale było tak mokro, że napęd po 30tu km miał na prawdę dość, tej błotnej mazi. Całe ubranie także do prania.
Ł1:261,6 km. [1430,4]
Dane wycieczki:
30.90 km (2.60 km teren), czas: 01:29 h, avg:20.83 km/h,
prędkość maks: 40.70 km/hTemperatura:10.0 HR max:169 ( 86%) HR avg:148 ( 75%) Kalorie: 1412 (kcal)
VP z wczoraj
Cadence avg:79
Virtual Partner z wczoraj.
P.S Jeśli chcesz wiedzieć więcej o Virtual Partner, zobacz TU lub TU lub TU.
Na Legnickiej dalej zamknięta droga, uprzejmi robotnicy, mnie puścili, obok rusztowania, pod wiaduktem, słowami: "śmiało można jechać".
Dobre tempo, po kilkunastu km lekko się rozpadało i oziębiło. Gdy wychodziłem było 14 stopni, po powrocie tylko 9.
Po 17km zerknąłem jak tam obręcz. W tym momencie miałem ponad 1km przewagi, nad wczorajszym cieniem, i wysoką średnią prędkość (ponad 26 km/h) i śred. kadencję: 85.
Niestety pęknięcie na obręczy się powiększyło, więc powolutku wróciłem do domu, [rower prowadzi się, jak z urwaną jedną szprychą] przez Kluczborską, by nie niepokoić robotników.
Ł1:226,8 km. [1395,6]
Temperatura:12.0 HR max:166 ( 85%) HR avg:140 ( 71%) Kalorie: 1321 (kcal)
Virtual Partner z wczoraj.
P.S Jeśli chcesz wiedzieć więcej o Virtual Partner, zobacz TU lub TU lub TU.
Na Legnickiej dalej zamknięta droga, uprzejmi robotnicy, mnie puścili, obok rusztowania, pod wiaduktem, słowami: "śmiało można jechać".
Dobre tempo, po kilkunastu km lekko się rozpadało i oziębiło. Gdy wychodziłem było 14 stopni, po powrocie tylko 9.
Po 17km zerknąłem jak tam obręcz. W tym momencie miałem ponad 1km przewagi, nad wczorajszym cieniem, i wysoką średnią prędkość (ponad 26 km/h) i śred. kadencję: 85.
Niestety pęknięcie na obręczy się powiększyło, więc powolutku wróciłem do domu, [rower prowadzi się, jak z urwaną jedną szprychą] przez Kluczborską, by nie niepokoić robotników.
Ł1:226,8 km. [1395,6]
Dane wycieczki:
29.90 km (2.10 km teren), czas: 01:15 h, avg:23.92 km/h,
prędkość maks: 45.10 km/hTemperatura:12.0 HR max:166 ( 85%) HR avg:140 ( 71%) Kalorie: 1321 (kcal)
Powolutku w słonecznym WPKiW
Czwartek, 8 kwietnia 2010 | dodano: 08.04.2010Kategoria WPKiW
Cadence avg:78
Kręciłem pętelki po parku (z rozchwianym tylnym kółkiem), najpierw trzy w jedną stronę, potem dwie w odwrotnym kierunku. Jechałem w nogawkach i rękawkach, pogoda była bdb.
Na Legnickiej, była zamknięta droga pod wiaduktem,a w WPKiW spory ruch, nawet rowerzystki :)
Ł1:197 km. [1365,8]
Temperatura:16.0 HR max:177 ( 90%) HR avg:154 ( 78%) Kalorie: 2287 (kcal)
Kręciłem pętelki po parku (z rozchwianym tylnym kółkiem), najpierw trzy w jedną stronę, potem dwie w odwrotnym kierunku. Jechałem w nogawkach i rękawkach, pogoda była bdb.
Na Legnickiej, była zamknięta droga pod wiaduktem,a w WPKiW spory ruch, nawet rowerzystki :)
Ł1:197 km. [1365,8]
Dane wycieczki:
52.90 km (1.90 km teren), czas: 02:08 h, avg:24.80 km/h,
prędkość maks: 44.50 km/hTemperatura:16.0 HR max:177 ( 90%) HR avg:154 ( 78%) Kalorie: 2287 (kcal)
(test ustnika) WPKiW, powrót Chorzowską + rundka Dworzec Bytom
Wtorek, 30 marca 2010 | dodano: 30.03.2010Kategoria WPKiW
Już pewien czas temu, prawdopodobnie, przegryzłem ustnik, od swojego bukłaka Deuter. Jako że nowy ustnik Source jest dość drogi, zakupiłem prawie za połowę tej ceny, ustnik Big Bite Valve od Camelbak. Dziś sprawdzałem, czym na taki ustnik, odpowie fajny bukłak Deuter Streamer.
Wróciłem, także do cienkiego Smart Sam'a na tylnym kole, którego używałem przed zimą. A zatem w drogę.
Jeździło się fajnie, gdyż było jasno. Bukłak zreanimowany pozytywnie.
W drodze powrotnej, na przystanku Łagiewniki Cmentarz, zrównałem się z tramwajem. Tramwaj ma tam z górki i rozwija blisko 40 km/h, jednak myślę, że pasażerowie ów środka lokomocji, mogli być lekko zdziwieni, że rowerkiem można jechać ponad 40ką, czyli szybciej od nich. Przy następnym przystanku tramwaj wypuszczał ludzi, a ja czekałem na czerwonym, jednak po ponad 2,3 km tramwaj, został daleko w tyle.
Skoczyłem jeszcze na pętlę, przez bytomski dworzec i do domu.
Ł3:138 km. [748]
Temperatura:13.7 HR max:172 ( 88%) HR avg:138 ( 70%) Kalorie: 1932 (kcal)
Wróciłem, także do cienkiego Smart Sam'a na tylnym kole, którego używałem przed zimą. A zatem w drogę.
Jeździło się fajnie, gdyż było jasno. Bukłak zreanimowany pozytywnie.
Jasna noc w parku© fredziomf
Na pętli rowerowej w WPKiW w blasku księżyca© fredziomf
W drodze powrotnej, na przystanku Łagiewniki Cmentarz, zrównałem się z tramwajem. Tramwaj ma tam z górki i rozwija blisko 40 km/h, jednak myślę, że pasażerowie ów środka lokomocji, mogli być lekko zdziwieni, że rowerkiem można jechać ponad 40ką, czyli szybciej od nich. Przy następnym przystanku tramwaj wypuszczał ludzi, a ja czekałem na czerwonym, jednak po ponad 2,3 km tramwaj, został daleko w tyle.
Skoczyłem jeszcze na pętlę, przez bytomski dworzec i do domu.
Ł3:138 km. [748]
Dane wycieczki:
42.10 km (1.50 km teren), czas: 01:50 h, avg:22.96 km/h,
prędkość maks: 50.50 km/hTemperatura:13.7 HR max:172 ( 88%) HR avg:138 ( 70%) Kalorie: 1932 (kcal)