I I I Click for Katowice, Polska Forecast I I ŚWIETNY FOTOGRAF I
PicasaI PhotoBS I GPSies http://www.opencaching.pl/viewprofile.php?userid=24949
avatar Witaj na blogu rowerowym fredziomf
Powyżej są linki do moich zdjęć i śladów GPS.
    Blog najnowsze
    Blog profil rowerzysty

Michał - Bytom

2012
baton rowerowy bikestats.pl
2011
button stats bikestats.pl
2010
button stats bikestats.pl
2009
button stats bikestats.pl
2008
button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(60)

Moje rowery

Merida Crossway TFS 800-V 25816 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy fredziomf.bikestats.pl

Archiwum

ministat liczniki.org

Linki

Wieczorem do Radzionkowa: mokro, ale wspaniale. Bocialarka po naprawie.

Czwartek, 18 lutego 2010 | dodano: 18.02.2010Kategoria Ślad GPS
Podobnie, powtórka z końca stycznia.
Po 22ej wybrałem się, po mokrych i pustych drogach do Radzionkowa.
Chciałem przede wszystkim przetestować Bocialarkę 2.5, która przyszła po naprawie. [były problemy z przełączaniem trybów świecenia, ale teraz wszystko działa wyśmienicie].

Jechało się super (mimo wody). Prędkość maksymalna z ulicy Odrzańskiej.
Dalej także przez dłuższą chwilę utrzymywałem ponad 30km/h. Ależ ten pęd jest przyjemny [zwłaszcza po dłuższej przerwie]; co to musi być na kolarce.

W drodze powrotnej na ul. Strzelców Bytomskich (wysokość Lukoil'a) mijałem kolizję. Była Policja i Straż. Trochę się zawahałem, czy jechać drogą, czy wjeżdżać w ścieżkę rowerową, która właśnie tam się zaczyna. Ale jednak pojechałem jezdnią, na szczęście nikt się mnie nie czepiał.
Na skrzyżowaniu z ul. Chrzanowskiego, wyprzedziła mnie straż, być może z tej kolizji.

Strasznie fajny skecz.
Ł=1:105,4 km. [736,3]
Dane wycieczki: 22.85 km (0.35 km teren), czas: 00:57 h, avg:24.05 km/h, prędkość maks: 47.20 km/h
Temperatura:1.2 HR max:168 ( 86%) HR avg:155 ( 79%) Kalorie: 1116 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(4)

Tour de Dąbrowa G. (dawna Huta Katowice) + masakra na własne życzenie

Wtorek, 16 lutego 2010 | dodano: 16.02.2010Kategoria 70-100 km, Ślad GPS
Temp start +1, powrót -4 stopnie.
Przez Dąbrowę Górniczą przejeżdżałem dziesiątki razy drogą 94, jadąc w kierunku Krakowa, ale tak na prawdę, nie znam tego miasta za bardzo. Dzisiaj postanowiłem to trochę nadrobić. Za cel obrałem sobie przejechanie wokół tego miasta, tak by podjechać jak najbliżej dawnej Huty Katowice. Na pierwszy rzut oka, przejazd przez to miasto nie jest najłatwiejszy, gdyż krzyżuje się tam kilka głównych dróg, i boczna w końcu dojedzie do jakieś krajówki.


Jechało się dobrze, pogoda na plus, kierowcy na plus, tylko trochę za mokro.
Pierwszym przystankiem była Elektrownia Łagisza, od strony, od której jej jeszcze nie widziałem.

Zaraz za nią przejazd kolejowy i czekanie na otwarcie szlabanu. Piękny widok, w tle Elektrownia, zachód słońca i jadąca lokomotywa.
Dalej znana mi Zielona, i w mieście kolejny przejazd kolejowy i znowu czekanie, aż pociąg przejedzie. No tak, w Dąbrowie jest trochę tych torów.
Następnie wahałem się: czy jechać pod tzw Pomnik Jimiego Hendrix'a, ale widząc wcześniej artykuł Kliknij Tutaj uznałem, że ta wiedza jest wystarczająca, i trzeba jechać dalej, bo robi się ciemno.

Dalej wybrałem drogę równoległą do drogi 94, bardzo ucieszyłem się widząc Real zza ekranu wyciszającego, tyle razy widziałem go z drugiej strony, a tym razem był to dla mnie nowy widok.
Dobry wynik miałem także w porównaniu z autobusem nr 84, którego dogoniłem ostatecznie przed ul. Torową.
Dalej obok terenu huty, ale bez specjalnych widoków, bo było widać tylko ogrodzenie. Ale w końcu dojechałem.


2 km na Rozdzieńskiego były nieprzyjemne, było już ciemno, a Sigma nie oświetlała wystarczająco mocno, tiry na szczęście omijały mnie dużym łukiem.

Kolejnym ważnym etapem, był przejazd obok jez. Pogoria IV. Latem można je całe objechać [a co najmniej połowę, po fajnej asfaltowej ścieżce rowerowej].
Dziś musiałem pokonać niewielki, nie znany mi fragment, a dokładnie drogę do śluzy.
Na mapie w GPSie ładnie to wyglądało, 370 metrów drogi gruntowej i jakieś 1.7 km asfaltowej ścieżki do śluzy.
Niestety było tam mocno zasypane śniegiem i strasznie. Śnieg nie odróżniał się od jeziora, a z planowanych nieprzejezdnych 300 metrów, zrobił się 2 km odcinek, który musiałem pokonać pieszo. A wszystko po to, by dojść do miejscowości Preczów. Masakra, nie chciałem w połowie rezygnować, więc się trzymałem tej śnieżnej opcji.
I Fotka na śluzę.

Zaraz za śluzą dało się jechać, ale po wszystkim rower odmówił posłuszeństwa, przerzutki nie działały, hamulce także, a na linkach było 1 cm lodu. Jakoś rower doprowadziłem do względnego porządku i zacząłem wracać znaną już sobie drogą.

Najlepsze było to, że przed wyjściem w domu, skończyła się woda mineralna, zabrałem więc mleko i jabłko. Mleko nawet mi smakowało, a jabłko zjadłem w Rogoźniku.
Razem z wcześniejszym wpisem, zrobiłem dziś prawie 94km.
I kaberet dla Dynio
Ł=1:82.6 km. [713,5]
Dane wycieczki: 82.65 km (5.40 km teren), czas: 04:02 h, avg:20.49 km/h, prędkość maks: 43.30 km/h
Temperatura:-2.5 HR max:177 ( 90%) HR avg:149 ( 76%) Kalorie: 3251 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(10)

Na mieście, z u-lockiem

Wtorek, 16 lutego 2010 | dodano: 16.02.2010
Kilka spraw na mieście, gdyby nie potoki przy krawędzi jezdni i małe dziury, było by super. Trochę stresowo w ruchu ulicznym.
Pierwszy raz miałem możliwość wykorzystania nowego U-locka Kryptonite Evolution Mini LS.

Jego długość starcza by objąć: ramę (o tylni trójkąt), koło przez obręcz i jeszcze przednie koło przez obręcz, i zaczepić się, o słup od znaku.
W przyszłości chyba trzeba będzie zostawiając rower, używać drugie skromne zapięcie, by objąć siodełko.
Dane wycieczki: 11.00 km (0.50 km teren), czas: 00:31 h, avg:21.29 km/h, prędkość maks: 40.60 km/h
Temperatura:-0.5 HR max:173 ( 88%) HR avg:156 ( 80%) Kalorie: 575 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(2)

Po śniegu w WPKiW (Filmik)

Niedziela, 14 lutego 2010 | dodano: 14.02.2010Kategoria WPKiW
Cadence avg:66
Temp start -3, powrót -4 stopni.

Spodziewałem się nie najlepszych warunków w parku, ale nie było aż tak źle. O dziwo dojazd do parku był bardziej uciążliwy. Oblodzony dojazd do Żabich Dołów, i dość wysoki śnieg. Dalsze drogi asfaltowe, nie miały nic z asfaltem wspólnego, na szczęście jakoś przebiłem się środkiem drogi.

W parku trzęsawka i piesi na plus. Po pierwszej pętli zorientowałem się, że w przeciwną stronę będzie łatwiej, bo jest mały pas lepszego śniegu, i tak zacząłem jeździć.
Wypychałem także wieksze autko, bo nie umiał biedny wyjechać z zasypanego postoju.

Po bodajże 20km, odpaliłem swoją Sigmę Cubelight II (na szczęście trzymała się dzielnie kierownicy) i z zawrotną prędkością zacząłem zjeżdżać od "Bażanta" w dół.
Przedni błotnik tego nie wytrzymał i się odczepił od amortyzatora. No cóż, jakieś 10 minut straciłem na dokładne jego przymocowanie.

Powoli chciałem wracać, ale zrobiłem jeszcze 2 pętle.
Na ostatnim okrążeniu trochę się pobawiłem aparatem, i kierując jedną ręką, a drugą trzymając aparat, zrobiłem tak mały filmik.
Kliknij TUTAJ by obejrzeć FILMIK
Mam wrażenie, że lampa mocniej świeci niż na filmiku, choć nie spodziewałem, że nagrają się tak mocne wertepy. Odkryłem świecący róg, w swoim rowerze :)

Po powrocie, czułem jednak, te wszystkie wstrząsy, w rękach.
Ł=3:295,6 km. [917,7]
Dane wycieczki: 46.40 km (42.30 km teren), czas: 03:11 h, avg:14.58 km/h, prędkość maks: 34.20 km/h
Temperatura:-3.5 HR max:174 ( 89%) HR avg:151 ( 77%) Kalorie: 1855 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(0)

Anty Walentynki

Niedziela, 14 lutego 2010 | dodano: 14.02.2010
Coraz częściej mam podobne odczucia jak spisane na tej stronie.

Zresztą podobnie, po co kupuje się np te pączki. No dobra idę na rower.
Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(1)

XXI Zimowe Igrzyska Olimpijskie Vancouver 2010 - kibicujemy

Sobota, 13 lutego 2010 | dodano: 13.02.2010

Oby dzisiaj było podobnie.


Pełne info w Temacie na Forum
Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(1)

Test (Filmik) nowej lampki Smart Superflash w WPKiW + spacer

Piątek, 12 lutego 2010 | dodano: 13.02.2010Kategoria WPKiW
Cadence avg:65

Warunki w parku lepsze niż ostatnio, choć tylko w centrum jest OK, w większej części WPKiW, rower mocno tańczył, a przednie koło chwytało mocno śnieg. Ogólnie nie można narzekać.

Doszła już nowa lampka.


Nigdy nie testowałem specjalnie lampki tylnej, ale dziś się skusiłem.
Rezultatem jest przydługi filmik. Kliknij TUTAJ by obejrzeć FILMIK.
P.S. Jak tak patrzę, to filmik przez neta, nie ukazuje siły świecenia, lepsze byłoby chyba kilka fotek. Z pięciuset metrów było wyśmienicie widać lampkę, nie chciało mi się po prostu jeszcze dalej oddalać od roweru.

Nie miałem wcześniej tak mocnej lampki, w pełni spełnia moje wymagania. Jedynie producent zaleca używanie baterii alkalicznych.

Rozśmieszył mnie filmik, (a właściwie komentarz) na tyle, że postanowiłem go tutaj dołączyć.

Wersja z napisami:

Wersja oryginalna:
Ł=3:249,2 km. [871,3]
Dane wycieczki: 36.00 km (30.00 km teren), czas: 02:18 h, avg:15.65 km/h, prędkość maks: 33.70 km/h
Temperatura:-3.0 HR max:176 ( 90%) HR avg:146 ( 74%) Kalorie: 1559 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(5)

Zrzucanie pączków w fatalną pogodę, w WPKiW

Czwartek, 11 lutego 2010 | dodano: 11.02.2010Kategoria WPKiW
Cadence avg:65
Temp start -5, powrót -3 stopni.
Zjadłem już rano 2 pączki, gdy wychodziłem za oknem była śnieżyca, a w słuchawkach usłyszałem: Śnieg paraliżuje ruch na Śląsku, dochodzi do wypadków [słyszę stłuczka w Chorzowie, także w Będzinie, na policję trzeba czekać 1,5h]. Tutaj artykuł z RMFu.

Jedyne miejsce, gdzie będzie się dało pojeździć <myśli> to park w Chorzowie.
Ul. Krzyżową i przez Żabie Doły, w tempie jakieś 7-10km/h, potem troszkę szybciej.
Do parku także wjazd od strony działek, śliski.
Zrobiłem kilka pętli w ciągłych umiarkowanych opadach śniegu.
Jedynie na Promenadzie Ziętka, [czyli od Stadionu Śląskiego] warunki były rewelacyjnie, rower płynął 20 kilka km/h, jak się depnęło to nawet 30 km/h, w zdecydowanej większości WPKiW jednak sporo kopnego śniegu i trzęsawka na całego. Ale ogólnie możliwie.

Od początku mijałem się z kuligiem kilka razy, widok był fajny, bo na saneczkach była gromadka pociesznych chyba przedszkolaków.
Denerwowały mnie jednak auta, nigdy ich tyle po parku nie krążyło. Autobusowi od dzieciaków wybaczam, służbą parkowym także, no ale samochodów cywilnych było mnóstwo, co kilka-kilkanaście minut coś jechało i psuło nawierzchnię. Choć z drugiej strony widziałem także pług w parku!

Kilku biegaczy i na nartach, pod koniec także kilku rowerzystów.
Pod koniec śnieg przestał prawie padać i zdążyłem zrobić fotki. Najpierw zauważyłem taką sytuację:
Panowie w WPKiW naprawiają (prostują) znak zimą © fredziomf

Chwilę później, kulig ze starszą ekipą, piękny ślizg w ich prawo i po chwili połowa leży na śniegu. Efektownie i niegroźnie.
Kulig WPKiW sympatyczne wykolejenie saneczek © fredziomf

Powrót po bardzo mokrej i błotnej drodze.
Ł=3:213,2 km. [835,3]
Dane wycieczki: 52.65 km (47.50 km teren), czas: 03:13 h, avg:16.37 km/h, prędkość maks: 33.90 km/h
Temperatura:-4.0 HR max:171 ( 87%) HR avg:141 ( 72%) Kalorie: 2229 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(7)

Dasz piątaka czy jesteś "cwaniak"? Cwaniak daje...

Środa, 10 lutego 2010 | dodano: 10.02.2010
Zbieramy po 10zł w słusznej sprawie.

Pełne info w Temacie na Forum
Dane wycieczki: 0.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(2)

Rozjechana na drodze w Wojkowicach :(

Wtorek, 9 lutego 2010 | dodano: 09.02.2010
Cadence avg:70
Temp start -6, powrót -5 stopni.
Pogoda nie najlepsza, odczucie zimnego powietrza, nieustannie padający umiarkowany śnieg. Jechało się o dziwo lepiej, niż się można byłoby spodziewać, ba super, bo nie czułem zmęczenia.
W Wojkowicach zorientowałem się: nie mam tylnej lampki, chwila namysłu kiedy mogłem ją stracić i postanowiłem zawrócić.
Jechałem w przeciwnym kierunku, wzrokiem wypatrując w przeciwne pobocze. Ujechałem tak aż 7,2km i byłem już pewien że dalej jej nie zgubiłem. [jako że w Wojkowicach są 2 podjazdy, jadąc tam w 2ch kierunkach wyszło trochę przewyższeń na GPSie].
Chwila refleksji, może ktoś sobie podniósł i zabrał, może auto rozjechało na drobny pył. Zawróciłem jednak ponownie [czyli w kierunku pierwotnym] i po 5km ją znalazłem! Niestety w kawałkach, byłem ucieszony, że chociaż baterie wykorzystam, ale jednak nie, paluszki są prostokątne.

Odbiłem w bok i wróciłem do domu, bez lampki to nie jazda.
Ł=3 160,6 km. [782.7]
Dane wycieczki: 47.40 km (0.60 km teren), czas: 02:10 h, avg:21.88 km/h, prędkość maks: 39.60 km/h
Temperatura:-5.5 HR max:180 ( 92%) HR avg:152 ( 77%) Kalorie: 2002 (kcal)
Linkuj | KomentujKomentarze(9)